8. Zakazana propozycja

2K 349 206
                                    

☆~Chanyeol~☆

Nowe miejsce pracy było dla mnie czymś zupełnie nowym, z czym musiałem się w krótkim czasie zaznajomić. Imiona uczniów w pierwszym tygodniu stworzyły chaos w mojej głowie, a ciągła obecność jednego chłopaka w niej była niezwykle frustrująca. Podczas gdy tamte tygodnie jakoś znosiłem, dzisiejsze pojawienie się Baekhyuna zaburzyło całą moją harmonię dnia. Myślałem o nim kilkanaście razy w ciągu godziny, byłem rozkojarzony i z pewnością każdy mógł to zauważyć.

Przerwa obiadowa była wręcz ukojeniem dla moich rozszalałych myśli. Mogłem na spokojnie oprzeć głowę o biurko i pozwolić sobie na odpoczynek. Przynajmniej takie miałem plany, jednak gdzieś w połowie wolnego w sali rozbrzmiało rytmiczne pukanie do drzwi.

- Proszę.

Naprawdę starałem się zachować spokój, ale nie potrafiłem ukryć tego, jak bardzo wstrząsnął mną widok znajomego nauczyciela, a zaraz za nim Baekhyuna z... Zitao.

- Dzień dobry, panie Park. Ta dwójka odegrała przed chwilą w stołówce naprawdę ciekawe przedstawienie - Kim Jongdae podszedł z nimi tuż przed moje biurko. Postanowiłem wstać, żeby wyglądać na przejętego tą sprawą. Podczas gdy Huang uśmiechał się pod nosem, Byun stał z głową w dole i zaciśniętymi pięściami. Dopiero to dało mi zauważyć, że cała marynarka i koszula chłopaka są mokre.

- Baekhyun, Zitao, co się tam stało? - mój surowy ton głosu chyba podziałał na pierwszego jak oliwa do ognia, bo po chwili nie było przede mną śladu po tym spokojnym chłopaku.

- To nie moja wina, że ten idiota wylał na mnie cały talerz zupy! Szedłem sobie spokojnie do stolika, a on musiał jak zawsze psuć mi życie - niższy przerwał na chwilę, żeby posłać tamtemu wściekłe spojrzenie. - On zawsze się na mnie wyżywał i w tym roku jest to samo!

- Zitao, o czym on mówi? - jak porządny nauczyciel spytałem również drugiego chłopaka.

- Zwyczajnie przechodziłem obok tego typa i przypadkiem wpadłem na niego razem z zupą. Zdarza się - jego końcowe wzruszenie ramion nie podobało mi się, jednak na razie postanowiłem zignorować takie zachowanie. To nie czas na to.

- Panie Kim, może powie mi pan coś więcej? - powolne pokręcenie głową mężczyzny spowodowało ciche westchnienie wydobywające się z moich ust.

- Niestety, dopiero krzyk Byuna zwrócił moją uwagę.

Ta sytuacja była naprawdę dziwna. Nie spodziewałem się, że Huang może posunąć się do takiej rzeczy, a co dopiero może zrobić w ciągu dalszej części roku. Musiałem się zająć tą dwójką, bo nie mogłem patrzeć jak ktoś w jakikolwiek sposób krzywdzi mojego... Byuna.

- No dobrze. Zitao, przeproś Baekhyuna - powiedziałem ostatecznie po przemyśleniu wszystkich możliwych sposobów na zakończenie tej sprawy.

- Że co? Ja nic nie zrobiłem - oburzony ton głosu u mnie, jak i u Jongdae wywołał irytację, którą musiałem skutecznie ukryć. Ten chłopak naprawdę działał na nerwy.

- Po prostu zakończmy tę sprawę. Cieszmy się, że to nie był wrzątek - tuż za chłopakami drugi nauczyciel pokazał mi wyciągnięty do góry kciuk, przez co ledwo powstrzymywałem się przed śmiechem.

Oboje obserwowaliśmy jak wyższy uczeń powoli obraca się do Baekhyuna i mierzy go spojrzeniem.

- Sorry.

Westchnąłem głośno na to słowo, które z pewnością nie były tym czego oczekiwałem, ale Baekhyun wydawał się usatysfakcjonowany. Kiwnął głową i nawet nie zerknął na Tao.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz