50. Zakazane wiadomości | NIEPOPRAWIONE

1K 150 116
                                    

Nie porzucę Zakazanego

××× ××× ×××

BEZ POPRAWEK

Od początku spodziewałem się, że Wielkanoc z Chanyeolem będzie z wielu powodów inna niż te dotychczas bez niego. I rzeczywiście, było zupełnie inaczej, ale też... lepiej? Mężczyzna razem z Junmyeonem (oraz pieskiem jego i Sehuna) wnieśli do naszego domu powiew świeżości, która była niezwykle potrzebna w naszej rodzinie po śmierci taty.

Dzisiaj do tej pory zdążyłem poznać bardzo miłą siostrę Chanyeola i jej męża, a także pana Park... którego wolałem nie wspominać najdłużej jak się dało. Doskonale pamiętałem jego nieprzyjemny wzrok, jaki posłał mi na pożegnanie.

Dowiedziałem się również, że moja mama i Yixing zdecydowali się nas powiadomić, że biorą ślub, który zaplanowali na koniec czerwca. Na szczęście Sehun też nic nie wiedział aż do tej pory.

Rozmawialiśmy wszyscy w salonie od kilkunastu minut. Mówiąc wszyscy mam na myśli też Chanyeola, który został na noc po usłyszeniu o ich ślubie oraz prośbie mojej mamy. W końcu postanowiłem się dowiedzieć więcej na ten temat.

- Mamo, ale powiedzcie w końcu po co Chanyeol musiał zostać - poprosiłem.

- A! No tak, zapomniałam - zaśmiała się. - Zaplanowaliśmy wyjazd na początku maja dla nas i ciebie z Sehunem, żebyśmy spędzili wspólnie więcej czasu - uśmiechnęła się, ale zaraz jej wyraz twarzy przemienił się w przepraszający grymas. - Jednak Sehun ostatnio mi powiedział, że ma wtedy ważny tydzień mody, więc... może w zamian pojedzie z nami Chanyeol?

- Przepraszam - odpowiedział zaskoczony Sehun. - Nie wiedziałem...

- To nic, spełniaj marzenia, a na wspólne wyjazdy jeszcze przyjdzie czas - odpowiedziała szczerze.

- No dobrze - w końcu odezwał się Chanyeol - tylko czy możecie określić kiedy dokładnie chcielibyście jechać?

- Od piątego do ósmego maja. Chcieliśmy, żeby Baekhyun w ciekawy sposób spędził urodziny - przemówił Yixing.

Nie spodziewałem się, że ta dwójka swój wyjazd przed ślubem będzie chciała w dużym stopniu poświęcić akurat mi.

- Dziękuję - wydusiłem niedowierzając.

Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas. Wyszło na to, że wszystkie plany na spotkanie ze znajomymi w dzień urodzin legły w gruzach, bo będę wtedy jakieś dwie godziny od domu. W dodatku domki znajdowały się na plaży, gdzie w wakacje przyjechałem z Chanyeolem. Nawet jeśli nagła wiadomość o wyjeździe miała kilka minusów, to fakt urodzin spędzonych całkowicie z mężczyzną napawało mnie dziecinnym podekscytowaniem.

- Dostanę buziaka na pożegnanie? - spytałem głaszcząc Chanyeola po ramieniu.

Leżeliśmy u mnie w łóżku, już dawno umyci. Chwila wyglądała wspaniale, jednak mama kazała któremuś z nas spać w nocy na kanapie. Odchodząc jeszcze groziła, że zobaczenie naszej dwójki znów razem rano może się źle skończyć, dlatego kolejny raz woleliśmy już nie ryzykować.

- Może i dostaniesz - uśmiechnął się drocząco.

- O nie, Yeol. Oni są w sypialni obok, nie będziemy nic robić.

- A Sehun i Myeon już mogą?

- To co innego - burknąłem uśmiechając się w podobny sposób jak on, przesuwając dłoń na mięśnie jego brzucha. - Nie możemy zostać nakryci świeżo po wczoraj.

- A kto powiedział, że nas nakryją?

Mężczyzna przyciągnął mnie za tę samą rękę do siebie. Już nie siedziałem po turecku, a na kolanach z tyłkiem w górze i drugą ręką opartą na materacu. Nasze twarze znalazły się centymetry od siebie.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz