Edit: Dotarło do mnie, że kolejny rozdział będzie ostatnim przed epilogiem :")
Oby spodobał się wam tak bardzo jak mi xx
p.s.: tak nazywał się 17 rozdział - Baekhyun odwiedził wtedy Chanyeola
××× ××× ×××
BEZ POPRAWEK
O poranku piątego maja wyjechaliśmy jednym autem nad morze. Mieliśmy być tam trzy dni, bo ósmego zaczynały się matury. Moje urodziny wypadały równo w połowie, a dziś ja i Chanyeol musieliśmy opuścić dzień w szkole. Na szczęście był to piątek, więc ta data była idealna.
Yixing prowadził samochód, a mama siedziała obok niego. My zmieściliśmy się z tyłu z plecakiem jedzenia i przez większość czasu z nimi rozmawialiśmy. Była to ta sama plaża na której byłem z Chanyeolem w wakacje, ale starałem się dobrze to wspominać i w żaden sposób nie nastawiać źle. Tamten dzień był naprawdę przyjemny, a teraz mieliśmy być trochę dalej, gdzie znajdowały się domki.
Dojechaliśmy tam zaledwie po ponad godzinie. Z pewnością były to o wiele lepsze warunki niż na wycieczce szkolnej kilka miesięcy temu. Miałem zajmować z mężczyzną pokój z dwoma pojedynczymi łóżkami, a mama z Yixingiem spać piętro wyżej w podwójnym. Do tego mała kuchnia, łazienka i skromny salon. To wszystko prezentowało się naprawdę dobrze. Jedyne co mnie martwiło to te małe łóżka, na których szanse spania razem wynosiły zero.
- To co teraz chcecie robić? - spytała moja mama wyjmując jedzenie z domu na stół w kuchni. - Jutro Baekhyun ma urodziny, więc pewnie spędzicie je we dwójkę, ale dziś moglibyśmy zrobić coś wszyscy razem.
- Może posiedzimy na plaży? Chciałbym wejść do wody, jest tak strasznie gorąco - zaproponowałem.
Poza ich widokiem Chanyeol głaskał moje plecy, a ja mimowolnie przysuwałem się w jego stronę. Nie mogłem się doczekać wspólnej kąpieli w morzu.
- W porządku. To my to wszystko rozpakujemy, a wy możecie się już zbierać - powiedział Yixing, co chętnie wykonałem.
Zabraliśmy najważniejsze rzeczy z pokoju i już byliśmy gotowi. Założyliśmy też kąpielówki. Całe szczęście nikt nie postanowił wtedy wejść do środka, bo chyba skoczyłbym z okna.
- Gotowy na kąpiel? - zaśmiał się Chanyeol. Patrzył na moje ciało i coś widocznie zwróciło jego uwagę, bo na chwilę utkwił spojrzenie w mojej skórze. - Jedna malinka ci jeszcze nie zniknęła - powiedział podchodząc i dotknął to miejsce.
Starałem się ignorować jego bliskość, ale było to ciężkie mając go przed sobą tylko w kąpielówkach.
- Udajmy, że tego tam nie ma - śmiałem się.
- Wmówimy im, że to ugryzienie jakiegoś podłego owada.
- O tak, Yeol. Z pewnością każdy w to uwierzy.
- Masz coś lepszego do zaproponowania? - spytał gładząc palcem to miejsce, a mnie mimowolnie przeszedł dreszcz.
Odepchnąłem go i spojrzałem mu stanowczo w oczy.
- Idziemy. I nie patrz na mnie, bo na pewno będzie fajnie.
- O tak... Brudna morska woda i masa wodorostów.
- Chanyeol... - przeciągnąłem patrząc na niego z założonymi rękami.
- No już. Nie mogę się trochę podroczyć? - zaśmiał się i złapał mnie za rękę, prowadząc do wyjścia z naszymi rzeczami w drugiej ręce.
CZYTASZ
My Forbidden Fruit | chanbaek
FanfictionGdzie Chanyeol zostaje nowym wychowawcą Baekhyuna, a żaden z nich nie przestał kochać drugiego. ~~~ „- Jest taki jeden gwiazdozbiór, który kojarzy mi się z tobą - wyszeptał. - Lis. Idealnie do ciebie pasuje, Lisku. - Lis? - powtórzyłem niczym echo i...