16. Zakazana wyprawa

1.8K 298 219
                                    

☆~Chanyeol~☆

Przeglądałem ze znudzeniem papiery na biurku, w rzeczywistości myślami będąc dalej z Baekhyunem. Nie mogłem wyrzucić z głowy obrazu klęczącego przede mną chłopaka jeszcze parę dni temu. Mimo tego, że był z pozoru uroczym i nieszkodliwym chłopakiem, czasami potrafił naprawdę źle wpływać na moją wyobraźnię i późniejsze myśli. Starałem się zachować trzeźwość umysłu, żeby w żaden sposób nie wykorzystać tego wcale nie tak niewinnego chłopaka, ale on niestety nie zawsze mi w tym pomagał.

Wiedziałem, że Baekhyun dalej darzył mnie uczuciem i tylko głupi by nie zauważył jak reaguje jego ciało na jakąkolwiek bliskość ze mną. Dlatego musiałem się jeszcze zająć jedną sprawą, która właśnie zapukała do moich drzwi. Zaraz potem do klasy wszedł mój uczeń - Luhan, ze spojrzeniem tak nieufnym, jakbym zrobił mu kiedyś jakąś krzywdę.

- Dzień dobry, panie Park? - jego przywitanie zabrzmiało raczej jak pytanie. Gestem ręki wskazałem, żeby podszedł do mojego biurka. - Czy coś się stało?

Chłopak z pewnością nie był głupi i zapewne doskonale wiedział z jakiego powodu zdecydowałem się go zwolnić z jednej godziny.

- Witaj, Luhan - odpowiedziałem tak jak przystało w tej sytuacji, chociaż wolałbym zwracać się do niego swobodniej. - Wiem, że tak nie wypada, ale z racji pewnych powodów - posłałem mu znaczące spojrzenie - możesz nazywać mnie po prostu Chanyeolem, tak będzie prościej.

- Słucham? - nastolatek spojrzał na mnie zdziwiony. - A, bo ja... w porządku - Luhan powoli odetchnął. - Przepraszam za tamto w kinie - mruknął nawet na mnie nie patrząc.

- Właściwie to zjawiłeś się tutaj w sprawie tego dnia - zacząłem, ze zdenerwowania przeczesując włosy palcami. - Baekhyun nic ci jeszcze nie mówił, prawda? Na korytarzu zdążyłem zauważyć, że go unikasz.

- To nie tak. Ja po prostu... byłem zły na niego za nie powiedzenie mi niczego na tak ważny temat - Luhan podniósł wzrok do góry i dopiero wtedy mogłem zauważyć smutek malujący się na jego twarzy. - Chanyeol - zaczął niepewnie, zapewne też czułbym się dziwnie mówiąc po imieniu do swojego nauczyciela - nie wiem jak jest z wami, ale radzę ci uważać na mojego przyjaciela.

- Grozisz mi? - parsknąłem, słysząc stanowczość w jego głosie. - Spokojnie, Baekhyun jest dla mnie ważny i nie zrobię mu krzywdy - liczyłem, że chłopak uwierzy w powagę mojego głosu.

Szkoda, że już raz mu ją zrobiłem i to całkiem niedawno.

- Wy się znacie dłużej niż od tego roku szkolnego, prawda? - spytał, otrzymując w zamian lekkie kiwnięcie. - Skoro tak... czy to nie przez ciebie Baekhyuna nie było w szkole na początku roku? Skrzywdziłeś go, tak? Boże, to dlatego on chciał udawać ze mną parę? Wy jesteście jacyś głupi? Ja nie wiem, ale jesteś dorosłym mężczyzną i powinieneś się nim zaopiekować. Myślałeś w ogóle o tym, co on wtedy czuł? A jakby nie wiem, chciał popełnić samobójstwo? Chanyeol, on...

Chłopak zdecydowanie za szybko wysnuwał wnioski, a jego brak skrępowania wcale nie poprawiał mojej sytuacji. Nie miał problemu, żeby szczerze mi oznajmić, że zjebałem.

- Stop, Luhan, uspokój się - przerwałem mu szybko, prostując się na siedzeniu. - Ja i Baekhyun poznaliśmy się w czasie wakacji i wtedy nikt z nas nie wiedział, że będę uczył akurat w tej samej szkole, do której on chodzi. To czysty przypadek i naprawdę robię wszystko, żeby naprawić swój wcześniejszy błąd - posłałem młodszemu chłopakowi bezradne spojrzenie, zaraz opanowując rozszalałe myśli. - Czy mógłbyś mu nic nie wspominać o tej rozmowie? Chciałem ci jedynie powiedzieć, że ta sprawa nie jest warta takiego zachowania, Luhan, a sam Baekhyun cię teraz bardzo potrzebuje.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz