45. Zakazane odwiedziny | NIEPOPRAWIONE

1.7K 202 139
                                    

~ Zapraszam na Texting with author i Secret admirer! Oba to chanbaeki, które znajdziecie na moim profilu ~

××× ××× ×××

BEZ POPRAWEK

- Hyunnie...

- Jeśli szukasz swojego Hyunniego, to lepiej otwórz oczy.

Zimny głos Baekhyuna był dla mnie jak kubeł zimnej wody wylany prosto na głowę. Szybko otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem, to Luhana wtulonego w moje ciało i moją rękę pod jego koszulką.

A później podniosłem wzrok do góry, natrafiając prosto na lodowate spojrzenie wściekłego Baekhyuna.

– Ja... – wydusiłem nie wiedząc co powiedzieć, jednocześnie szybko odsuwając się od nadal śpiącego nastolatka. – Nie wiem jak do tego doszło.

– Z pewnością – prychnął.

Obserwowałem jak Baekhyun wychodzi z pokoju i nie mogłem nic poradzić na to, że mój wzrok spoczął na ten czas na jego tyłku w krótkich spodenkach. Boże, za jakie grzechy.

Z głośnym westchnieniem spojrzałem na nastolatka, który leżał obok mnie w łóżku. Na razie musiałem go tam zostawić, bo Byun był w tej sytuacji ważniejszy.

Wyszedłem z łóżka i zacząłem szukać młodszego. Nie zajęło mi to długo, bo był w łazience. Nawet nie zastanawiałem się nad tym czy jest teraz nagi, skoro widywałem go tak już kilka razy. Pociągnąłem za klamkę, która gładko otworzyła drzwi i dała mi widok na Baekhyuna w bokserkach i bez koszulki.

– Hej, Baek – wymruczałem, kładąc rękę na framudze drzwi i oparłem głowę na dłoni. – Dobrze wiesz, że musiałem przez sen pomyśleć, że to ty i...

– Wiem – krótko uciął moją wypowiedź. – Czy teraz mógłbyś łaskawie stąd wyjść?

Z zaskoczeniem spojrzałem na chłopaka. Po chwili przyglądania się jego ciału w końcu wyszedłem, bez słowa zamykając za sobą drzwi. Poszedłem do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kawę i w ciszy czekałem. Właściwie to nie miałem pojęcia na co, dopóki nie usłyszałem trzasku zamykanych drzwi wejściowych.

I to by było na tyle z mojej rozmowy z Baekhyunem.

Tym sposobem zostałem w mieszkaniu z jego śpiącym przyjacielem, który nie wiadomo kiedy się obudzi.

Świetnie.

☆★☆

☆~Baekhyun~☆

Wróciłem do domu wściekły. Oczywiście nie na Chanyeola, bo ta sytuacja z rana to była wpadka, nad którą nikt nie miał kontroli i zapewne Luhan nawet się o tym nie dowie. Byłem wściekły na siebie, bo pozwoliłem sobie na znalezienie się w mieszkaniu Parka. Całe szczęście, że w nocy nie byłem bardzo pijany i nie rzuciłem się na niego na posterunku.

Nie mogłem wytrzymać z tym nieprzyjemnym uczuciem zazdrości na widok Luhana w ramionach Chanyeola. Byłem na siebie zły, że w tamtym momencie miałem ochotę wyrzucić Lu z mieszkania i jeszcze uderzyć go przy tym na pożegnanie. Nie panowałem nad własnymi emocjami, bo przy Parku dosłownie wariowałem i nie umiałem być na niego zły.

Złość na samego siebie robiła ze mną naprawdę dziwne rzeczy. W dodatku miałem w głowie wczorajsze słowa Luhana i docierało do mnie, że faktycznie nic nie robię dla mojego chłopaka. Przez to czułem się jeszcze bardziej źle, a jego porada nie wydawała się taka straszna. Właściwie to... chciałem z niej skorzystać.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz