25. Zakazane wsparcie | NIEPOPRAWIONE

1.5K 248 109
                                    

BEZ POPRAWEK

Moje serce jeszcze nigdy nie odczuwało takiej ilości bólu jak w ostatnim tygodniu. Było zbiorem niewyrażonych uczuć, fali wstydu i zawiedzenia. Skrzywdzone, nie pozwalało mi normalnie funkcjonować, choć minęło pełne siedem dni od odrzucenia ze strony Park Chanyeola.

Nie mam pojęcia jak ktokolwiek inny zachowuje się po czymś takim, ale ja w ostatnim czasie ne umiałem nad sobą zapanować. Nie dopuszczałem do siebie ani Kyungsoo z Jonginem w szkole, ani Sehuna, który co wieczór próbował się czegoś ode mnie dowiedzieć. Musiałem chodzić przez cały tydzień do szkoły, ale na każdą lekcję z wfistą miałem przygotowane zwolnienia z ćwiczeń. Wszystko, byle by nie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, a jedynie podrzucać karteczki obok jego notesu.

Jedyną chwilą ulgi był dla mnie weekend. Te dwa dni siedzenia w domu, które tak jak każdy inny dzień przepłakałem. Nie mogłem znieść obrazu twarzy Chanyeola z tamtego poniedziałku, a tym bardziej pozbyć się z głowy jego głosu gdy mówił coś do innych uczniów, a ja stawałem się wtedy nagle powietrzem. Uciekaliśmy przed sobą cały tydzień, ale w końcu nadszedł poniedziałkowy poranek, a razem z nim nowa rzeczywistość.

A mianowicie, miał wrócić do szkoły mój jedyny obiekt zaufania - Luhan.

To on już wcześniej wiedział o naszej relacji, znał w miarę sytuację i to jemu nie wstydziłem się powiedzieć o wydarzeniach po Sylwestrze z nim włącznie, nieważne jak bardzo były dla mnie krępujące.

☆★☆

Znowu czułem się jakbym wracał do szkoły w tamten wrześniowy poniedziałek. Sehun ponownie odwoził mnie do szkoły, lecz tym razem już doskonale znałem Junmyeona, a moje serce było o wiele bardziej skrzywdzone niż ostatnim razem.

– Pamiętasz, Baekhyun, że wyjeżdżam na koniec stycznia? – zaczął temat mój brat, przypominając mi o tym bolesnym fakcie.

– Ta – mruknąłem patrząc za szybę, żeby nie widział mojej zbolałej miny. – Wracasz z Junmyeonem do waszego mieszkania w stolicy?

– Dokładnie. Już dawno mnie tam nie było, jakieś pół roku – westchnął. – Wiem, że przechodzisz teraz jakiś trudny dla ciebie okres, ale ja już serio musz–

– Sehun, przestań – przerwałem mu nim zaczął mnie przepraszać. – Dam sobie radę bez ciebie. Już raz mi pomogłeś, więc teraz przeżyję bez ciebie te kilka miesięcy, w końcu wracasz w maju na czas mojej matury – mówiłem w miarę radosnym głosem.

– Wiem...

– Poza tym został jeszcze prawie cały miesiąc, więc spokojnie, może szybciej wyjedziesz, bo będziesz miał mnie dość – zachichotałem.

– Z tobą to bardzo możliwe – odpowiedział śmiechem i już w takiej atmosferze minęła nam reszta podróży.

Pod szkołę podjechaliśmy kilka minut przed czasem, bo Sehun jak zwykle za długo szykował się w łazience. Nie miałem mu tego za złe, bo i tak nie czułem potrzeby bycia tam wcześniej. Najchętniej to wcale nie przyjeżdżałbym do tego miejsca. Wszędzie, byle daleko od Parka.

– To co, mam być po szkole? – Sehun zaczekał aż rozepnę pasy i sięgnę po plecak na tylnym siedzeniu.

– Raczej tak. Przecież z nikim się później nie spotykam.

– Jak uważasz – mruknął i po chwili zawołał o wiele pogodniejszym głosem, kiedy już wyszedłem z auta: – Nie zapomnij zapytać Luhana o te magazyny dla mnie!

☆★☆

Pierwszą lekcją tego dnia była oczywiście godzina wychowawcza z moim ulubionym nauczycielem – Park Chanyeolem. Wprost nie mogłem się doczekać, żeby usiąść z Kyungsoo w ławce i słuchać głosu mężczyzny przez całe czterdzieści pięć minut, kiedy moje myśli odgrywały w głowie niepokojące rzeczy.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz