17. Zakazane urodziny

1.8K 307 202
                                    

☆~Baekhyun~☆

Nigdy nie myślałem, że w sobotni poranek obudzi mnie Sehun, który rzuci się prosto na moje łóżko. Jego ciało zajmowało większość powierzchni materaca, lądując głową przy mojej twarzy.

- Dzień dobry, Baek - wymruczał do mnie z szerokim uśmiechem. Zignorowałem to jego wyjątkowo miłe przywitanie i kładąc dłoń na twarzy chłopaka, odsunąłem go od siebie na większą odległość.

- Czego chciałeś? - burknąłem, nasuwając kołdrę na głowę.

- Nawet nie wiesz ile się wydarzyło kiedy spałeś! - powiedział podekscytowanym głosem Sehun i zabrał moją rękę ze swojej twarzy. - Słuchaj uważnie, bo chodzi o to jakim idiotą jest Chanyeol.

- Co? - spojrzałem na niego nieufnie. - O czym ty mówisz?

- Park był wczoraj u nas... przed domem - powiedział, specjalnie robiąc przerwę dla spowodowania napięcia, na co przewróciłem oczami. - W dodatku pijany jak cholera.

- Skąd to wiesz? - spytałem niepewnie.

- A kogo chłopak przyjaźni się z Chanyeolem? - spytał, podnosząc przy tym jedną brew do góry. - Junmyeon mi powiedział, że spił się u niego wczoraj, a potem zaciągnął go aż tutaj. W dodatku nasza mama podobno ich widziała - dokończył rozbawiony Sehun.

- Nie żartuj.

- Uwierz, że chciałbym teraz żartować - dalej roześmiany przysunął się do mnie i zarzucił rękę na moim ciele. Nie byłem tym specjalnie zdziwiony, bo starszy często się do mnie kleił kiedy nie mógł męczyć Junmyeona. - Jest jeszcze jedna sprawa.

- Tylko się pospiesz. Chciałbym spać -
jęknąłem, wciskając głowę w poduszkę i niechętnie na niego patrzyłem. Byłem jeszcze mocno zaspany, ale po tej wizycie z pewnością już nie zasnę.

- Powinno ci bardziej zależeć na tej wiadomości - prychnął, ale bez cienia urazy. - Chanyeol ma jutro urodziny.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. W myślach przetwarzałem tę informację, nie wiedząc jak powinienem na nią zareagować. Park mówił mi kiedy ma urodziny, ale była to swobodna wypowiedź w czasie wakacji, która kompletnie wyleciała mi z głowy przez te kilka miesięcy.

- Myślisz, że powinienem mu coś dać?

- Wiesz jakie mam o nim zdanie, ale według Junmyeona powinieneś. Chociażby jakąś głupotę.

- W porządku, coś wymyślę.

Leżeliśmy tak przez dłuższy czas, a ja  słuchałem jego oddechu, przez co z każdą chwilą byłem coraz bardziej senny. Starszy postanowił jednak jeszcze chwilę zatrzymać mnie przed zaśnięciem.

- Junmyeon wyjeżdża - wyszeptał, kiedy już ledwo kontaktowałem.

- Na długo? - spytałem sennym głosem.

- Nie mam pojęcia, ale oby jak najszybciej wrócił...

☆★☆

☆~Chanyeol~☆

Już po otworzeniu oczu niedzielny poranek wydawał się być o niebo lepszym od tego wczorajszego. Kac odszedł w zapomnienie, a jedyną pamiątkę po nim stanowił leżący na stoliku obok łóżka lek przeciwbólowy. Nie od początku dnia wiedziałem o swoich urodzinach, bo dopiero telefon od Junmyeona przypomniał mi o tym dość ważnym wydarzeniu. Po tym od przyjaciela zaczęła się masa kolejnych, aż wreszcie popołudniu znalazłem trochę czasu na odpoczynek. Planowałem ten czas spędzić na kanapie w salonie, może czytając jakąś książkę z mojej skromnej biblioteczki, albo po prostu przespać się te kilka godzin, żeby potem... móc znowu iść spać.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz