12. Zakazany gość

1.9K 307 53
                                    

- Luhan, widziałeś gdzieś Kyungsoo?

Już od dwóch przerw szukaliśmy naszego przyjaciela, ale ten najwidoczniej musiał opuścić szkołę razem z Jonginem. Oboje nie zjawili się na żadnej lekcji po przerwie obiadowej, w dodatku nikt ich od tego czasu nie widział.

- Pewnie są gdzieś na mieście, a my bez potrzeby się nimi tak przejmujemy - odpowiedział z westchnieniem Lu, na co po chwili mu przytaknąłem.

- Szkoda tylko, że dziś skończyłem wcześniej lekcje i nie ma kto po mnie przyjechać - powoli szliśmy w kierunku wyjścia ze szkoły. Nie chciałem dzwonić do Sehuna, bo pewnie był gdzieś jeszcze z Junmyeonem.

- Przyjeżdża po mnie mama, zabrać cię?

- Byłbym wdzięczny - posłałem mu lekki uśmiech pełen ulgi. - Raczej nie mam ochoty na godzinny spacer.

- No nie wiem, wolałbym nie mieć grubego chłopaka. - Luhan ze śmiechem dotknął palcem mojego brzucha, za co dostał cios z łokcia prosto w żebra. Zaraz potem podjechało srebrne auto jego mamy, a my zapakowaliśmy się do środka.

- Dzień dobry, pani Lu. Czy mogłaby mnie pani podwieźć do domu? - kulturalnie odezwałem się do kobiety. Może nie byłem wcześniej z jej synem zbyt blisko, jednak zdarzało mi się czasem przychodzić do ich domu razem z Kyungsoo. W ten sposób dość dobrze mnie znała, dlatego już po chwili z uśmiechem pokiwała głową.

Powiedziałem kobiecie swój adres, po czym usiadłem wygodniej na siedzeniu i przymknąłem oczy. Dzisiejszy dzień spowodował u mnie wiele stresu, a zwłaszcza ta dziwna sytuacja z Jonginem i Kyungsoo. Rzeczywiście Kai czasami wychodził do mnie z dziwnymi tekstami, ale zwyczajnie je ignorowałem. Dopiero teraz zacząłem dopuszczać do siebie myśli, że może on jednak mówił to na serio. Tylko... co miałem w tej sytuacji zrobić?

Chanyeol dalej siedział w mojej głowie i ciężko mi było przyznać się nawet przed samym sobą, że nie chciałem się wiązać z nikim innym. Nawet głupie udawanie związku z Luhanem przywoływało w mojej głowie niechciane obrazy, jakby to było z Parkiem na jego miejscu. Musiałem po prostu dalej unikać nauczyciela, inaczej mogłoby dojść do czegoś nieodpowiedniego. Nawet jeśli w nowym roku miałem być już pełnoletni.

- Baekhyun, wpadnę wieczorem do Jongina i wypytam go o dzisiaj - oznajmił Luhan kiedy jedna ulica dzieliła nas od mojego domu.

- W porządku. Ja też postaram się skontaktować z Kyungiem - chłopak odwrócił się do mnie z przedniego siedzenia i lekko skinął mi głową. - Napiszę jeszcze wieczorem - rzuciłem po czym wysiadłem z auta, ówcześnie żegnając się z jego rodzicielką.

Kilka kroków w stronę domu, wejście po trzech schodkach, w międzyczasie witając się z przechodzącą sąsiadką. Wyjęcie kluczy zajęło mi kilkanaście sekund przez zaplątanie się ich w materiale spodni, natomiast przekręcenie zamka trwało o wiele krócej. W środku oczekiwałem braku zapalonych świateł i innych osób, jednak jedna para butów w korytarzu nie wyglądała znajomo.

Chyba wreszcie uda mi się poznać Junmyeona - pomyślałem, rozbierając się z zimowych ubrań i wszedłem do salonu, skąd dobiegał dźwięk włączonego telewizora. Spodziewałem się spotkać tam naprawdę mężczyznę każdej urody, nawet czarnoskórego, ale nie akurat tej jednej osoby.

- Suho? Przyjaciel Chanyeola? - zrobiłem powoli jeden krok w tył, rozglądając się za Sehunem. Potrzebowałem go, żeby mi to wytłumaczył i to jak najszybciej.

Już miałem zamiar pobiec na górę, kiedy ktoś złapał mnie za rękę. Automatycznie zacząłem się szarpać, ale niestety należałem do tych słabo umięśnionych chłopaków.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz