27. Zakazany współlokator | NIEPOPRAWIONE

1.7K 243 233
                                    

BEZ POPRAWEK


☆~Chanyeol~☆

Tik tak. Tik tak. Tik tak.

W ciągu trzydziestu ośmiu sekund od zadzwonienia dzwonka na przerwę, robiłem wszystko, żeby wyrzucić z głowy atakujące mnie obrazy. Zaciskałem mocno palce na powierzchni blatu biura, zamknąłem oczy i starałem się głęboko oddychać.

Dwanaście sekund później stwierdziłem jednak, że nie ma to najmniejszego sensu. Moja żałosna głowa natarczywie podrzucała mi obraz nagiego nastolatka z rozczochranymi blond włosami na moim łóżku. Ale nie byle jakiego nastolatka, skądże znowu. Jak zwykle powodem mojego zgorszenia był Byun Baekhyun, mój cholerny zakazany owoc z maturalnej klasy.

Trzy głębokie wdechy pomogły mi podjąć decyzję, którą później jeszcze przez długi czas miałem wspominać z zażenowaniem.

Podniosłem się z krzesła i podszedłem do drzwi, nie wiedząc czy naprawdę jestem w stanie to zrobić. Ale w końcu nacisnąłem klamkę i w kilku krokach znalazłem się poza klasą, żeby szybko skierować się do własnej. Mój plan był tak słaby, że pozostało mi tylko modlić się o łaskawość losu.

Korytarz jak zawsze w tej części był pusty. Poza tym uczniowie poszli na swoje kolejne lekcje, bo ta przerwa była jedną z krótszych. Ja na szczęście miałem mieć teraz okienko, które postanowiłem wykorzystać w ten a nie inny sposób.

Klasy nie miały zamykanych drzwi od wewnątrz, więc jedynie pozostało mi się modlić, żeby nie wszedł do niej żaden dzieciak.

Usiadłem na swoim krześle, które niestety stało idealnie przed osobą wchodzącą do środka. Z frustracji wydałem z siebie westchnienie i zaciskając oczy, na nowo pozwoliłem sobie myśleć o Byun Baekhyunie.

Ten drobny chłopak robił ze mną naprawdę złe rzeczy, zwłaszcza od czasu sylwestrowej nocy. Przez późniejsze zdarzenia nie miałem jak ponowić tego typu zbliżenia, a jedynie przyglądać się młodszemu z daleka.

I to było nawet do zniesienia, ale jego dzisiejsze wejście zburzyło w całości budującą się mnie w ostatnim czasie harmonię. Nie mam pojęcia jakim cudem zachowałem spokój aż do dzwonka, bo całe moje ciało krzyczało o jedno - o bliskość z Baekhyunem.

Pragnąłem go i to tak chorobliwie bardzo, że nawet nie zorientowałem się, kiedy moja ręka zjechała na krocze i zacisnęła się na napierającym już na materiał spodni, członku. Z sapnięciem próbowałem ostudzić krew płynącą w żyłach, ale nic z tego. Wiedziałem, że zaraz popełnię najgłupszą rzecz w moim życiu.

W ten oto sposób dziesiąty stycznia stał się dla mnie żenującym wspomnieniem dnia, gdy w trakcie okienka masturbowałem się do wyobrażeń seksu z blondwłosym Baekhyunem.

☆★☆

☆~Baekhyun~☆

- Mam cię odwieźć do domu. Twój brat mnie o to poprosił, więc staram się spełnić jego prośbę.

- A co, jeśli się na to nie zgodzę? - odpowiedziałem jednocześnie próbując zrozumieć tę sytuację.

Nie wiedziałem kim jest ten chłopak, ani skąd niby znał Sehuna. Nie miałem pojęcia czy nie podszywa się pod znajomego mojego brata, żeby później zawieźć mnie do jakiegoś lasu i zgwałcić.

- Sehun raczej nie po to poprosił o tę przysługę, więc mógłbyś się zgodzić jak cię jeszcze proszę - mówił dalej z uśmiechem, choć użycie "jeszcze" w jego wypowiedzi zaczęło mnie lekko niepokoić.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz