34. Zakazane pożegnanie | NIEPOPRAWIONE

1.8K 250 267
                                    

BEZ POPRAWEK

Przekręciłem się na łóżku, czując jakiś niezidentyfikowany ciężar na brzuchu. Nie udało mi się jednak ruszyć ani o milimetr, bo to coś nie chciało mnie uwolnić. Ponowiłem próbę, a w zamian zostałem przekręcony bez mojej woli w przeciwnym kierunku. Nie spodobał mi się taki bieg zdarzeń, więc powoli otworzyłem oczy, dwa razy mrugąjąc, nim złapałem ostrość. Tym sposobem miałem idealny widok na brązowe tęczówki Chanyeola, teraz błyszczące z rozbawienia.

- Chanyeol? - wynamrotałem marszcząc brwi.

- Jak się spało, kochanie? - odpowiedział zachrypniętym głosem, co wywołało u mnie dreszcze i gęsią skórkę. Od razu to zauważył, bo ciężar sprzed chwili okazał się być ręką spoczywającą na moim brzuchu... pod jego własną koszulką? - Awh, jesteś taki słodki z rana.

- Ty mi lepiej powiedz skąd znaleźliśmy się w takiej sytuacji, jeśli mam dalej pozostać słodkim liskiem - ostrzegłem go.

Po tych słowach zacząłem badać otoczenie, dzięki czemu mogłem się zorientować w naszej pozycji - Chanyeol w samych bokserkach, który prawdopodobnie tulił mnie całą noc do siebie oraz ja w... samej jego koszulce bez bielizny.

- Czemu jestem praktycznie nagi...

- Już nie pamiętasz naszej wspólnej nocy, Baekkie?

- Że co? - Podniosłem głowę do góry, żeby lepiej mu się przyjrzeć. - Nie było żadnej wspólnej nocy.

- To dlaczego leżysz nagi ze mną w łóżku?

Fakt. Coś mi tu nie pasowało.

- Ugh, po prostu mi to wytłumacz - jęknąłem zaciskając oczy, kiedy znowu opadłem głową na poduszkę.

- Po co? Tak nie jest fajniej? - zaśmiał się mężczyzna, zaraz pokonując dzielącą nas odległość. Nawet się nie zorientowałem, gdy znalazł się nade mną i utkwił we mnie swoje spojrzenie. - To jak, Hyunnie? Pamiętasz cokolwiek z naszej wspólnej nocy czy mam ci przypomnieć?

- Jesteś głupi, jeśli myślisz, że mnie wkręcisz w takie wymysły - burknąłem, jednak podniosłem jedną rękę i zacząłem gładzić go po skórze w okolicach żeber.

- To może przypomnę ci za pomocą dotyku?

Chanyeol nawet nie czekał aż udzielę mu odpowiedzi, tylko od razu pochylił się do moich ust. Zaczął mnie całować, całkowicie ignorując nasze poranne oddechy. Mimo wszystko oddawałem pieszczotę. Nie przerywałem głaskania go po ciele, tak jak on nie zamierzał odsunąć się od moich ust.

- To nie wygląda mi na gorącą noc, panie Park - parsknąłem kiedy w końcu mnie puścił, posyłając mu żartobliwe spojrzenie.

- Chciałem właśnie przejść do tej ciekawszej części.

Nie rozumiałem czemu mężczyzna się ode mnie odsunął, dopóki nie podwinął mojej (jego) koszulki do góry. Znów się pochylił, żeby tym razem zacząć składać lekkie pocałunki na moim brzuchu.

- Teraz już jestem w stu procentach pewien, że nie uprawialiśmy w nocy seksu, Yeol - powiedziałem wplatając palce w jego włosy, żeby móc po chwili unieść głowę mężczyzny do góry i oderwać od mojej skóry. - Powiesz mi wreszcie o co tu chodzi?

- Nie psujmy tego przyjemnego poranka, błagam - jęknął.

Pozwoliłem mu na ponowne opuszczenie głowy i tym razem położenie jej po prostu na moim brzuchu. To było dziwne uczucie - patrzeć na niego z góry, kiedy tulił się jak dziecko do mojego ciała. Zacząłem bawić się jego włosami i pozwoliłem nam na ten "przyjemny poranek", jak to wcześniej go określił.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz