38. Zakazane przesłuchanie | NIEPOPRAWIONE

1.9K 233 293
                                    

BEZ POPRAWEK

Po wyjściu z domku nauczycieli musiałem najpierw udać się do własnego. A raczej miałem taki zamiar, póki sobie nie przypomniałem, że to chłopaki mieli klucze. Tym sposobem wylądowałem z pogniecioną podkoszulką i roztrzepanymi włosami w drzwiach stołówki. Jeszcze chwila i ludzie zaczną widzieć we mnie kogoś, kto za wszelką cenę stara się skupić na sobie uwagę innych.

Podszedłem do naszego stolika, gdzie już siedzieli pozostali. Zmierzyli mnie uważnymi spojrzeniami, jednak z początku nikt się nie odzywał.

Do czasu.

- Ładne włoski, Baekkie - parsknął Luhan. - Co to za nowy rodzaj fryzury? Czyżby model dopiero-wstałem-z-łóżka był teraz w modzie?

- Ha ha, bardzo śmieszne - burknąłem wracając wzrokiem do jedzenia na moim talerzu, który musiał wcześniej przynieść jeden z kelnerów.

- Jak spędziłeś te kilka godzin w obecności Parka? Nie zanudził cię? - dopytywał Jongin.

- Właśnie, co robiliście? - dodał Luhan.

- Czytał książkę - odpowiedziałem spokojnie. - A ja grałem przez większość czasu na telefonie, może trochę spałem.

- Patrząc na te włoski, to nie tylko trochę - śmiał się Zitao.

- A jak wasza wycieczka? - spytałem kompletnie zmieniając temat, by odwrócić ich uwagę od tamtej rozmowy.

- W porządku. Pan Jongdae szedł ciągle na końcu i wszystkich poganiał. Ja nie wiem skąd on ma taką kondycję - burczał Kyungsoo. - A jak już tam weszliśmy to zaraz kazali nam wracać.

- Biedactwa - zaśmiałem się. - Chociaż naoglądaliście się... przyrody?

- Ta... nasłuchaliśmy się pięknych śpiewów ptaków wśród darcia młodszych klas i uciszania ich przez Kimów - mruknął Zitao.

- Nie zapominajmy, że przy naszym stoliku też jest kilku tych młodszych - mruknął do mnie Kyungsoo. Zacząłem się cicho śmiać, co nie uszło uwadze pozostałych.

- Ładnie to tak szeptać? - odezwał się Jongin.

- Właśnie, powiedzcie też nam! - dodał Luhan.

Już miałem się odezwać, ale wtedy moją uwagę przykuł Kyungsoo, który jakby zastygł w jednej pozycji, czemuś bacznie się przyglądając. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że znajdowało się to gdzieś w okolicach mojej twarzy.

- Kyung?

- Masz jakąś wysypkę? - Odsunął się, by bacznie przyjrzeć się temu miejscu. - Albo coś cię ugryzło? Masz dziwną plamę, tu, pod uchem. - Dla potwierdzenia swoich słów, wyciągnął rękę by dotknąć mojej szyi. - Co ci się stało?

Od razu moją głowę zalały wspomnienia poranka z Chanyeolem, aż udało mi się wychwycić moment, który mógł być powodem tego dziwnego śladu.

Chanyeol zrobił mi na pokaz malinkę tuż pod uchem.

No i wpadłem.

- Ja... em... tak, wysypka - wymówiłem. Szkoda tylko, że chłopaki mogli doskonale wyczuć kłamstwo kiedy wypowiadałem się w ten sposób.

- Może zdradzisz nam coś więcej? - nie ustępował Kyungsoo.

- Dajcie spokój - burknąłem, spuszczając wzrok na swój talerz. Ledwo ruszyłem widelcem w palcach, a już Do mi go odebrał i odłożył na drugi koniec stołu. Z westchnieniem popatrzyłem po twarzach moich przyjaciół, aż padło na Luhana, który siedział tam z lekkim uśmiechem. Nawet nie pytałem czemu się tak zachowywał, bo przecież on i Tao mogli się szybko domyślić, skoro już jakiś czas o nas wiedzieli.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz