63 Zimna woda

952 44 13
                                        

Wstałam o 11? No to ładnie, chyba przesadziła. Nie ubierałam się tylko założyłam na siebie czarny szlafrok, a na nóżki różowe kapcie. Chciałam zejść do salonu, ale poranne mdłości mi to uniemożliwiły. Po 10 minutach spędzonych nad toaletą wyszłam nie pewnym krokiem. Byłam trochę osłabiona przez te wymioty. Chwiejąc się na nogach ze szłam do kuchni.

Stała tam uśmiechnięta Chole z Martinem na rękach. Prz wyspie ze szklanką wody siedział mój brat i trzymał się za głowę. Pomijam to,że był w samych bokserkach. Już wiem dlaczego Chloe się tak śmieje.

Przywitałam się z nimi na co Chloe podniosła tylko rękę do góry. Nalałam sobie do szklanki wody z cytryną, a z szafki wyciągnęłam lekki dla kobiet w ciąży.

Rozglądałam się po domu w poszukiwaniu Leo, ale jakoś nie mogłam go znaleźć.

- Ej?! Widział ktoś może Leo? - zapytałam drapiąc się po głowie.

- Pewnie leży zakopany pod kocem w salonie - powiedziała ze śmiechem dziewczyna.

Uśmiechnęłam się w podziękowaniu. Nachyliłam się do brata łapiąc go za barki i lekko wstrząsając.

- Daliście wczoraj czadu to było tylko alko czy coś mocniejszego? - zapytałam z cwaniackim uśmieszkiem.

Na co ten tylko od parł.

- A weź spadaj ! -  i ponownie chwycił się za bolącą głowę.

Nie wiele myśląc ruszyła do salonu, gdzie w najlepsze spał Leonard. Lekko szturchnęłam go w ramię, a ten nawet się nie ruszył. Powtórzyłam czynność, chyba jeszcze z dwadzieścia razy, a ten dalej nic. W końcu się wściekłam. Zabrałam z kuchni dzbanek i nalałam do niego zimnej wody. Wróciłam do pokoju i bez jakiego kolwiek ostrzeżenia wylałam na niego całą zawartość.

Pod skoczył do góry i zeskoczył ze skórzanej sofy.

- Matko boska Lisa po grzało cię?! - przejechał ręką po mokrych włosach .

- Drogi Panie Deviresie jest już po 11, a Pan nadal w łóżku to znaczy na sofie przepraszam... yyy, gdzie wszyscy obecni domownicy już na nogach, a Pan dalej w najlepsze śpi- spojrzałam na niego z cwaniackim uśmiechem .

- Daj mi spokój wczoraj dużo się działo ...- idąc powolnym krokiem prawdo podobnie w stronę toalety. 

Wzięłam się za robienie śniadania dla nas wszystkich. Naleśniki, sałatka grecka i dla chłopaków na ogarnięcie kaca sok pomarańczowy.

O 15 musiałam jechać do lekarza na jakieś badania więc szybko się ubrałam w białe spodnie z dziurami na kolanach, czarną bluzkę z adidasa i białe super stary.

O 15 musiałam jechać do lekarza na jakieś badania więc szybko się ubrałam w białe spodnie z dziurami na kolanach, czarną bluzkę z adidasa i białe super stary

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już się ubrałam po żegnałam się z każdym. Leo musiał oczywiście od bębnić swój rytuał żegnania się.

Wsiadłam do mojego auteczka i pojechałam.

Z dzieckiem wszystko okej to już 7 tydzień.

Przez jeden telefon mojego brata pędziłam jak szalona do domu...Przez telefon słyszałam, że był wystraszony... 



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak się podoba? Jest okej?

tak wiem trochę nudny lekki brak weny...

ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD!!

Do następnego !

Kocham!!

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz