Aktualnie jest Niedziela. Stoję w kuchni jak typowa Pani domu. Nigdy nie zgadniecie co gotuje...
Dobra powiem wam ROSÓŁ tak... Dzisiaj Lisa Karen Lenehan podaje typowo Polski obiad. Dlaczego?
Od czterech miesięcy ja, Leo i Charlie uczymy się Polskiego. To piękny język, a mało tego pod koniec sierpnia w Polsce jest obóz z Bambino więc,warto by było mówić trochę po Polsku.
Oczywiście trochę kaleczymy, a szczególnie Leondrey, który strasznie sepleni.
Nasza nauczycielka Kim podała nam typowy Polski Niedzielny obiad. Od tego czasu Devires i Lenehan chodzą, to za mną, to za Chloe, żebyśmy im ugotowały.
Więc ja się podjęłam tego wyzwania.
Dzisiaj przychodzi do nas Pani Lee razem z Tilly i Lenehanowie na obiad.
Tydzień temu byliśmy wszyscy u Chloe i... No niestety Leondrey wypił trochę z Chaza i... Podpalili zasłony.
Ja nie wnikam jak oni to zrobili, ale mają szlaban na alkohol!
Wracając do obiadu...
Mam już wstawiony ten nie szczęsny rosół i biorę się za drugie danie, czyli kotlet schabowy, ziemniaki i mizeria z ogórka zielonego. (od aut~ Leo i Lisa już normalnie jedzą mięso )
Jest już 11 godzina więc idę się ubrać jak Pan Bóg przykazał. Tak jest juz 11, a ja mam prawie wszystko gotowe... Musiałam wstać o 6 rano! W niedzielę! Jak na mnie to normalnie cud!
Dobra koniec użalania się nad sobą pora się ubrać.
Weszłam do pokoju i od razu otwarałam dużą białą szafę, tuż obok drzwi. Stałam chwilę i się zastanawiałam. Czułam na sobie wzrok chłopaka, ale ignorowałam to.
- Może by takie Hej? - usłyszałam głos za sobą.
- No Hej hej - rzuciłam od nie chcenia.
- Coś ty taka nabuzowana ? - zapytał z poranną słodką chrypką.
- Nic mi nie jest po prostu, przez ten twój obiad się nie wyspałam - opadłam ciężko na łóżko, tuż obok bruneta.
- Wynagrodze ci to - złorzył pocałunek na moich zimnych ustach.
- No okej, a teraz musimy się ogarnąć mamy około 30 minut - wstałam z łóżka kierując się do szafy.
Nie chciałam wyglądać bardzo elegancko, ani zbyt luźno coś po między. Po dłuższej chwili postawiłam na to :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
( tylko bez kapelusza)
Stylowo i fajnie! Szybki prysznic lekki makijaż.
Malując maskarą lewe oko co usłyszałam?
Fajnie, by było ja, by to była piosenka, ale nie to dzwonek do drzwi.
- Leoś otwórz! - krzyknęłam z łazięki.
- A magiczne słow? - dostałam w od powiedzi.
- Ploooose - oczywiście powiedziała to przesłodzinym tonem.
- No dobra pójdę, ale przez tą twoją słodkość to ja cukrzycy dostaje!
Uśmiechnęłam się do siebie i pokreciłam głową.
Po chwili z dołu, można było usłyszeć śmiechy dzieci biegających razem z Yukim po mieszkaniu.
Ubrałam buty i zeszłam na dół.
Serdecznie się z wszystkimi przywitałam, ale czułam, że coś jest nie tak u Lenehanów.
Chyba musiała być mała sprzeczka przed wyjściem... Myślę, że się tu nie po kłucą i to przy dzieciach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Hej Kochasie❤!
Wybaczcie mi ,że tak dawno nie było rozdziału... Po prostu brak pomysłów