59 Bójka

969 49 8
                                        

W rozdziale pojawiają się przekleństwa. Czytasz na własną od powiedzialność !

Gdy tylko weszłam do mieszkania usłyszałam trzy głosy. Jeden należał do Leo drugi do tej małpy Dominiki, a trzeci... nie mogłam go rozpoznać.

Weszłam w głąb mieszkania. Kuchnia wyglądała okropnie. Pełno butelek po różnych alkoholach, paczki papierosów i po rozrzucane pety. Zdjęcia leżące na półkach i wiszące na ścianach były na ziemi.Stolik kawowy przy sofie rozbity. Te dwa pokoje wyglądały jak by przez nie przeszło tornado. To tornado nazywało się nie "Patrisia", a huragan "Leo".

Weszłam do salonu i za uwarzyłam trzy sylwetki.  Wszyscy  stali tyłem do mnie. Leo stał na przeciwko okna za nim stał jakiś mężdżyzna na sobie miał szare spodnie i czarną skórzaną kurtkę.

Obok niego stała Dominica ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.

Stałam tak z Charlim, który chciał pod biegnąć do Dominiki, ale w odpowiednim momencie zatrzymałam go i razem słuchaliśmy ich rozmowy.

- Leo zobacz taka cudowna, inteligentna, piękna i atrakcyjna dziewczyna. A nie ta twoja Lisa chuda jak patyk. Nie widzę dla ciebie z nią przyszłości - mówił do chłopka około 35 letni mężdżyzna.

- Czy ty kurwa możesz zrozumieć, że ja jej nie chce! Kocham Lisę i z nią będę i guzik ci do tego! - chłopka od wrócił się  moją stronę.

Widząc mnie odepchnął faceta od siebie, a ten wywrócił się na dywan , a siedemnastolatek pod biegł do mnie i rzucił się na mnie. 

- Już myślałem,że do mnie nie wrócisz - mówił smutny chłopka.

- Kocham cię i mam z tobą dziecko to wróciłam ty głupolu - uśmiechnęłam się niewinnie do Leo.

- Na prawdę wolisz tą pojebuskę niż mnie ? Jesteś śmieszny Leo - za śmiała się Dominica.

- Nie będziesz obrażać mojej narzeczonej ty dziwko! Jeszcze jedno słowo, a pożałujesz - Leo był wściekły ze złości i tylko po groził jej palcem.

W tym czasie 35 latek pod niósł się z podłogi pod szedł do mnie i Leo. Odepchnął blondyna od mnie i uderzył mnie w brzuch. Upadłam na po tłuczony stolik kawowy. W jednej chwili moje ręce po kryły się krwią, a brzuch zaczął boleć jak by ktoś mnie rozrywał.

Charlie rzucił się z pięściami na 35 latka. Poznałam go to znowu on... ojciec Leo. 

Przerażona Dominika wybiegła z domu. Nie miałam siły, żeby się pod nieść. Lender wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i biegiem ruszyło do auta.

Lekarze opatrzyli mi rany na rękach. Na całe szczęście dziecku nic się nie stało. Przez bójkę Charliego z ojcem Leo chłopka ma złamany nos. Muszę zostać na kontrolę, ale jutro już mogę wyjść. 

Wybaczyłam wszystko Blenderowi bo to przecież nie jego wina.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie chwilowy brak rozdziałów

Dziękuje wam za #497 miejsce w fanfiction!

Jest już prawie 5k👀 oczek!!!

I 522 gwiazki⭐ 

Kocham was normalnie!!!!

Jak się podoba?

Zostaw ślad po sobie !!!

I do następnego !!

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz