Nie chciałam przyciskać brata, więc powiedziałam mu, żeby przemyślał to jeszcze parę razy.
Chłopak poszedł się położyć do gościnnego, a ja poszłam do swojej sypialni.
Usiadła na łóżku, a za mną siedział Leo z telefonem w ręku. Byłam zagłębiona w myślach... Poczułam mokre pocałunki i ręce na szyj.
Wściekłam się na niego!
- Co ty wyprawiasz?! - dynamicznie wstałam z łóżka na co on poleciał na brzuch.
- Chciałem cię trochę... Rozluźnić - chłopak zrobił pedoface.
- Że co proszę?! Twój najlepszy przyjaciel, prawdo podobnie przyszły szwagier! A mój brat! Siedzi załamany w pokoju obok bo może się rozwodzić, a ty chcesz się piepszyć! Ty arogancki dupku! Gdzie ja popełniłam błąd?! - wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
- Lisa słonko poczekaj to nie tak! - krzyczał za mną chłopak.
- Wsadz to swoje słonko w dupe! - wrzasnęła wściekła ubierając czarne creepersy [ idk czy dobrze napisałam]
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami znowu...
Mój telefon cały czas wibrował, ale totalnie go zlewałam musiałam to wszystko przemyśleć.
Weszłam do pobliskiego sklepu. Kupiłam paczkę papierosów i zapalniczkę. Obiecałam brunetowi, że nie będę palić... Ale, byłam na niego wściekła i jakoś musiałam od reagować cały stres.
Wyszłam ze sklepu i rozfoliowałam paczkę, a następnie trzęsącymi się rękoma od paliłam papierosa. Zaciągnełam się porządnie nikotyną, czego zaraz pożałowałam, bo zaczęłam kasłać.
~ Ta uduś się idiotko, ale czego się dziwisz trzy lata nie paliłam ~ pomyślałam
Odwróciłam głowę rozglądając się po okolicy.Pod drzewem, tuż obok sklepu stał chłopak z kapturem na głowie. Widać, było że mi się przyglądał. Niestety ja widziałam, tylko jego uśmieszek. Czułam się nie komfortowo, ponieważ było ciemn, a ja wędrowałam sama pustymi ulicami.
Czym prędzej ruszyłam spod sklepu. Stanęłam pod latarnią...ta wiem jak to wygląda, ale ty miałam najbliższą ławkę i światło. Myślałam chwilę nad tym, czy wrócić do domu. Mogła, bym iść do Chloe, ale ona tak samo jak mój brat musi sobie to wszystko przemyśleć.
Została mi mama Leo, trochę nie wypada, ale od kąt moi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej pani Lee zastępuje mi matkę.
Ale nie zadzwoniłam do niej wybrałam numer do Tilly.
Powiedziałam dziewczynie, że wpadnę za jakieś 30 minut. Nastolatka nie miała sprzeciwu i tak siedziała sama, bo jej mamy nie ma w domu.
Po skończonej rozmowie z Matildą zauważyłam na ekranie startowym :
50 nieodebranych połączeń od Lewek :*
35 SMS od Lewek :*
40 nieodebranych połączeń od Charluś
25 SMS od Charluś
Nie czytałam wszystkich wiadomości. Napisałam tylko do brata.
Do Charluś:
Charlie nie martw się o mnie ze mną wszystko okej. Nie wrócę dzisiaj do domu na noc, ale spokojnie będę spała u Tilly. Nie mów Leo, że u niej jestem. Miłej i spokojnej nocy :*
Kończąc pisać wiadomość zauważyłam, że ktoś się do mnie dosiadł. Rozpoznałam w tej osobie tego samego chłopaka, który pył pod sklepem. Dalej miał na sobie kaptur. Po paru sekundach chłopak odezwał się do mnie.
- Hej co taka bezbronna i słodka dziewczyna robi sama na dworze i to o tej godzinie?
- Słuchaj koleś jeśli jesteś jakimś mordercą, albo pedofilem to radzę uciekać bo zaraz zacznę krzyczeć ! - podniosłam się z ławki z chęcią odejścia.
Chłopak w kapturze roześmiał się do mnie mówiąc:
- Nie zrobię ci krzywdy nie tknął bym cię bo jestem homoseksualistą. Po prostu widziałem, że jesteś smutna i chciałem ci pomóc. A w dodatku jest późno i martwiłem się, żeby nic ci się nie stało.
- Sprawy rodzinne nic wielkiego, ale bardzo to miłe z twojej strony - uśmiechnęłam się do towarzysza.
- Nie przeszkadza ci to, że jestem gejem ? - zapytał lekko tym przytłoczony.
- Nie no co ty, ani trochę, każdy kocha kogo chcę. A tak w ogóle mam na imię Lisa dla przyjaciół Lis - wyciągnęłam rękę w stronę chłopka.
- A no tak gdzie moje maniery - roześmiał się chłopak - Jestem Zack - uścisnął moją rękę.
- A więc Zack ile masz lat ?
- Za nie całe dwa miesiące będę miał dwadzieścia , a ty ile masz ? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem
- Za pół roku będę miała dziewiętnaście - zaczęłam pocierać przedramiona z zimna.
- Choć zaprowadzę cię do domu bo robi się zimno - chwycił mnie za rękę.
Szliśmy przez jakieś 15 minut do domu Tilly. Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Zackiem jakbyśmy znali się od bardzo dawna . Dwudziesto latek zaprowadził mnie pod sam dom.
- Lisa masz tu mój numer jak wszystko ci się w rodzinie ułoży, to zadzwoń i może wyjdziemy na kawę ? - podał mi karteczkę
- Z miłą chęcią - wzięłam karteczkę - to do zobaczenia - pożegnaliśmy się przyjacielskim uściskiem i weszłam do domu mojej przyszłej szwagierki.
Przesiedziałyśmy z dziewczyną cały wieczór oglądając różne filmy. Dzięki niej bardzo mi się humor poprawił. Zasnęłyśmy dopiero o 3 w nocy.
O dziwno wstałam o 10:45 obudzona przez dzieci bawiące się na zewnątrz no tak, w końcu końcówka kwietnia. A za miesiąc wesele mojego kuzyna.
Wyszłam z pokoju szesnastolatki. Coś mnie kusiło,żeby iść do pokoju Leonarda, który dalej był jego.
Weszłam, tam i od progu czułam cudowne perfumy mojego narzeczonego. Otworzyłam jego wielką szafę, która prawie całą była pusta. Znalazłam w niej jego czarną bluzę z kapturem od razu ją założyłam. W oczy rzuciło mi się małe beżowe pudełeczko wyjęłam je z szafy i otworzyłam.
To co tam zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hellow!
Powróciłam !
Czujecie już tę magię świąt?
Przepraszam,że długo nie było rozdziału, ale nie miałam chęci na pisanie, ani weny...
Ale powracam w wielkim stylu! z dość długim rozdziałem.
Rozdział miał się pojawić już wczoraj, ale wredny wottpad usunął mi rozdział wiec jest dzisiaj.
Chciałam wam podziękować za 10k oczek i prawie 1k gwiazdek! jesteście kochani!
Kiedy zaczynałam pisać nie wierzyła,że tak wiele osób będzie chciało to czytać
JESTEŚCIE NIE SAMOWICI !!!!
Zostaw po sobie ślad!
i do następnego!

CZYTASZ
Siostra Gwiazdy
FanfictionW przeciągu dwóch dni życie Lisy Lenehan. Siostry Charliego Lenehana z Bars and Melody zmieniło się o 360°... Co się mogło stać?