42 Urodziny

1.1K 46 9
                                    


Obudziłam się z samego rana dzięki nikomu innemu jak Yukiemu. Spojrzałam na zegarek o bok łóżka Barsa. Zegar wskazywał 8 . Przypomniałam sobie , że nie mam prezentu urodzinowego dla chłopaka. Zerwałam się z łóżka zabrałam ciuchy z szafy chłopaka. Od jakiegoś czasu on ma w domu moje rzeczy , a ja jego. 

Porwałam z szafy zwykły biały crop i szare dresy. Wpadłam  do toalety umyłam zęby związałam włosy w wysokiego kucyka .Nawet się nie malowałam nie miałam, ani ochoty, ani czasu. 

Napisałam jeszcze karteczkę, żeby się nie martwił I ,że muszę jechać szybko do domu więc pożyczam jego samochód.  Tak od dwóch miesięcy mam już prawko i własny małe auteczko moje cudeńko Mini w pięknym srebrno czarnym kolorze.

 Zbiegłam po schodach i weszłam do kuchni. Napiłam się szklanki wody ubrałam buty i skórzaną kurtkę. Weszłam do garażu i wyjechałam autem bruneta. Audi A8 w kombi czasami nazywa je swoją kochanką. 

Gdy kupił ten samochód, i chciał mi go pokazać i powiedział " Chodź kochanie przedstawię ci moją kochankę" myślałam, że go wtedy zabiję. Okazało się, że to auto na to wspomnienie sama się śmieje. 

Od paliłam silnik tego wielkoluda. Moje autko przy nim to mrówka. I Od razu pojechałam do centrum handlowego.

Weszłam do galerii i od razu mój brzuch, zaczął o sobie dawać znać. Najpierw weszłam do Starbacka. Zamówiłam sobie kawę carmelowo czekoladową, a do tego moja kochana scharlotka. 

Przy jedzeniu myślałam co kupić Lełosiowi. Wymyśliłam, że kupie mu jakąś bluzkę i zrobię w domu kolarz z naszymi zdjęciami. Po zjedzeniu weszłam do H&M po jakąś bluzkę dla Leo. W oczy rzuciła mi się duża bordowa koszulka. Kupiłam ją i wyszłam z galerii robić kolarz. 

Byłam u mnie w domu już od godziny i robię ten kolarz.  W domu przywitała mnie tylko Malwa. Zaczęłam  myśleć, gdzie mogą być blądaski. Zdjęcia już wydrukowane i w anty ramię zapakowałam w papier i wsadziłam do torby. 

Z dołu usłyszałam nagle otwieranie drzwi i rozmowę

- Jak myślisz spodoba mu się?- Zapytała pod ekscytowana Chlo.

- Pewnie tak to w końcu Leo- Rzucił Chaza.

Słysząc ich rozmowę pojawiłam się na dole.

- Hej wam!- Przywitałam się radośnie.

- Cześć - Powiedzieli chórkiem lekko zdziwieni.

- Lisa co ty tu robisz? Miałaś być u Leo- Zapytał brat.

- No tak miałam, ale... Taka ze mnie dziewczyna, że zapomniałam o prezencie - Powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Okej, ale idź już się szykuj bo jest 11, a musimy jeszcze jechać mu pomóc- Powiedziała Chloe machając marchewką, którą jadła.

Wbiegłam do siebie do pokoju. Umyłam głowę szamponem o zapachu ogórka i ciało żelem pod prysznic o tym samym zapachu. Wysuszyłam włosy i je lekko pod kręciłam. Umalowałam się delikatnie, bo nie chce wyglądać jak czarownica.

Ubrałam na siebie długą czarną sukienkę z lekko wyciętymi plecami w pasie przewiązałam czerwono czarną koszulę w kratę, a na nogi czarne Vansy.

Zeszłam na dół gdzie czekali na mnie blądaski. Chloe jak to Chloe musiała pod kreślić swój lekko wystający brzuszek. Jest bardzo z niego dumna. Wsiedli do swojego auta, a ja pojechałam autem Leo. To będzie długi i szalony dzień już to czuję... 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Hej hej !! Na wstępie przepraszam, że nie było rozdziałów. I wybaczcie, że taki nudny rozdział lekki brak weny. Kocham za aktywność. Proszę o gwiazdki na motywację !! KOSIAM!

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz