25 Pierścionek

1.3K 57 15
                                    

Wczorajszy dzień był nudny ale miał w sobie tą magię. Rano spałam w najlepsze do momentu aż ktoś nie zaczoł sie kręcić na łóżku.

Leo próbował wydostać nie budząc mnie ehh.. Nie wyszło mu. Otwarłam ślepia i spojrzałam na niego.

Dopiero co sie obudził ale i tak wyglądał słodko i uroczo. Potargane włosy opadały mu na czoło.

Usiadł na łóżku i chciał mnie pocałować ale ja sie od sunełam.

- EJ Lisku co jest??- zapytał speszony Leo.

- Nie mam umytych zębów a nie chce cie zabić

- Nie gadaj głupstw tylko dawaj całusa.

Chłopak zrobił dziubek z ust i czekał. Ale ja jedyne co to dałam mu buziaka w policzko.

- Lisa... - zaczął marudzić ale ja go nie słuchalam i tylko wstalam podeszłym do walizki i wyjełam ciuchy na dzisiaj.

Weszlam pod prysznic. Wyszlam z kompieli i chciałam sie ubrać... Fack Leo udusze ci!! Zabrał mi ciuchy bo łazięka była otwarta.

Żadnego ręcznika nic... No i co ja mam teraz zrobić. Jedyne co mogę to zawołać tego śmieszka.

Wychylilam głowę i krzyknełam.

-Leo mój ty kochany zgrywusie gdzie moje ciuchy?? Zabrałeś mi je??

- Nie kochanie. A co chcesz mogę ci przynieść?

Jestem pewna ze w tym momencie zrobił minę pedofila.

- Tak po proszę ale zostaw je na pracę i wychodzisz rozumiesz?!

- Ale dasz mi buzi??

- Jak wyjdę

- Ja chcę teraz!- marudził jak 2 letnie dziecko i słyszałam jak tupał nogą.

- Pomyślimy a teraz daj mi te ciuchy!!- krzyknęła już naprawdę wkurzona.

Po 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wejdz pourz i wyjdz.

Usłyszała jak drzwi sie otwierają ale przez dłurzszą chwilę się nie zamykały.

- Czy ty tu nadal jesteś??

- Tak czekam aż wyjdziesz

- Leo nie denerwój mnie

- A dasz buzi??

- Podejdz tu- rozkazalam brunetowi. Zasłonilam sie rękoma i wychylilam głowę.

16 latek pociągnoł mnie za ręce ściągając je ze mnie. Całował mnie delikatnie i spokojnie. Wplotłam ręce w jego włosy. Chłopak chciał wyciągnąć mnie spod prysznica. Opamiętałam się.

- Leo mówiła ci coś juz na ten temat.

- Księżniczko ja juz nie mogę wytrzymać- chłopak przygryzł dolną wargę.

Zrozumiałam ze stoję przed nim w całkiem nago. Zasłonilam sie od razu.

- Nie zasłaniaj się jesteś piękna- mówił Leo zbliżając sie zały czas do mnie.

- Mam propozycje dla ciebie??

- Jaką??- zapytał brunet z zadziorną miną.

- za niedługo mam urodziny. Będę już miała 17 lat ty też. Wtedy to zrobimy- mówilam do chłopaka patrząc sie mu w oczy.

- A ja mam propozycję na teraz

- Słucham cię bardzo uwarznie

- Przesuń się...

-Co?????? - zapytałam zdziwiona.

- Widziałem cię juz nago wiec co komu szkodzi?!

- Leo ty zboczeńcu- dałam mu kuksanca w bok i posłałam szczery uśmiech.

Nie utrwało 5 sekund Leo już stał obok mnie. Wykompalismy sie razem. Było miło i jak by trochę zaspokoiłam fantazje chłopak.

Ubrałam sie umalowała włosy tylko roczesałam. I zeszłam do kuchni zrobić śniadanie.

Smarzylam naleśniki aż ktoś złapał mnie stylu za talię i zaczoł całować po szyji. No nie jak tak dalej mam z nim funkcjonować.

Usmarzylam i dałam tej małej marudzie naleśniki pod nosek. Zjedlismy razem śniadanie i poszlismy na palaże.

Na plaży spedzilismy miły dzień bawiąc sie jak male dzieci. Chlapiac i jedząc pełno lodów.

O godzinie 20 wrócilismy do domu. Nie spodziewa nie mój telefon zaczoł wibrować. To był Charlie.

*Rozmowa*

- Cześć Siska

- Cześć Brat jak tam we Włoszech??

- Super naprawdę świetnie sie bawimy ale strasznie juz za tobą tęsknie.

- Charluś sie stęsknił

- A co ty nie??

-Szczerze bardzo. Tak między nami Leo nie chce ze mną oglądać bajek.

-Słyszałem to- krzyknoł rozweselony chłopak.

- Aha to tak. Lis dzwonie by ci powiedzieć ze będziemy za 2 dni i wiesz ze jedziemy w prawie 2 tygodniową trasę po Polsce??

- Tak wiem pamiętam. I szczerze bardzo sie cieszę. Wiesz ze zawsze chciałam z wami pojechać w trasę.

- Cieszę sie dobra muszę kończyć bo obiecalem Chloe że zabiorę ja na kolecje.

- Okej miłego wieczoru i grzecznie tam. Naradzie Stary

- Nawzejem i tez tak grzecznie. Narazie Młoda.
* koniec rozmowy*

Skończyła rozmowe z bratem a w oku zaczęła kręcić mi sie łza nie ma go dopiero parę dni ale tak okropnie już tęskni. Jest dla mnie jak tata. Mam Leo prawda tez go bardzo kocham ale jednak brat to brat.

Siedziałam przed TV i ogladalam jakąś głupia komedie. Nie miałam na nic ochoty. Zapowiada sie kolejny nudny wieczór.

Nagel do pokoju wpadl zdyszany Leo.

- boze kochanie co ci sie stało??

- Bieglem do ciebie

- Po co??

- Bo w sklepie zrozumiałem jak bardzo cię kocham.

- Awww jaki ty jesteś kochny - podeszlam do chłopk i pocalowalm go.

- Lisa mam cos dla ciebie.

- Tak

- Usiadz- poprosił mnie Leloś.

- Wiesz ze bardzo cię kocham i uwarzam ze jesteś ta jednyna za nawesz. - wuciagnol male pudeleczko z kieszeni spodni.
- O to pierścionek który dalej sie z po kolonia na pokolenie. Nosiła go moja babcia, mama teraz czas na ciebie - załorzyl mi złoty pierścionek z pięknym zielono niebieskim kamieniem.

Wiem ze to nie były jakieś zaręczyny czy coś bo jesteśmy na to za młodzi. Ale i tak to jest piękne ze on uwarza ze jestem tą jedyna na zawsze.

Nie chciałam go puszczać patrzyłam to na Leo to na pierścionek dalej nie mogalan w to uwierzyć.

- Spokojnie księżniczko to nie jest sen - ucałowal mnie w czoło.

Czułam sie w niebo wzięta. Było tak cudownie że nawet nie wiem kiedy usnełam

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I jak podoba sie?? Piszcie co myślicie.
Do następnego pa!!

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz