55 Przerażona

950 52 21
                                    

Gdy usłyszałam diagnozę zapatrzyłam się w jeden punkt i tysiące myśli przeleciało mi przez głowę. Lekarz spokojnie siedział w fotelu przeglądając papiery... musiałam się go jeszcze raz zapytać 

- Czyli to jest pewne ? - zapytałam drżącym głosem.

- Tak jest pani w drugim tygodniu ciąży gratuluję państwu - powiedział zadowolony lekarz.

Wyszłam z gabinetu spojrzałam na Leo, który patrzył na mnie z wielkimi oczami i ogromnym uśmiechem na ustach. Padł na kolana i przytulił się do mojego brzucha pocałował go i powiedział. 

- Maleńka jesteś wielka ! - krzyknął na cały korytarz.

- Wstań ty głupku - powiedziałam z uśmiechem.

Wstał z podłogi podniósł mnie i niósł, aż do auta. Wsadził mnie i ruszyliśmy w nie wiadomym mi kierunku. Po chwili zastanawiania się musiałam się zapytać.

- Gdziem my jedziemy ? - zapytałam Leo spoglądając na niego.

- Do Charliego trzeba mu powiedzieć taką cudowną nowinę - powiedział rozweselony siedemnastolatek.

- Nie jeszcze nie ! - byłam lekko spanikowana.

- Ale dlaczego co jest nie tak ? - mówił chłopak nie odrywając wzroku z drogi.

- Jutro zrobimy kolację i ich zaprosimy wtedy im powiemy.

- Nie jutro tylko po jutrze - Po prawił mnie brunet - jutro jest ponownie ceremonia. 

- A no tak racja - powiedziałam zawiedziona.

- Od stawię cię do domu, a ja na chwilę pojadę do studia - spojrzał na mnie chłopka i mrugnął do mnie okiem. 

- Okej. 

Chłopak przywiózł mnie do domu na do widzenia mnie pocałował i od jechał. 

Weszłam do mieszkania i z tych nudów trochę po sprzątałam.  Zrobiłam na obiad krem z pomidorów i bazylią. I czekałam, aż brunet wróci.

O godzinie 20 wieczorem siedziałam już w moim szaro różowym mięciutkim szlafroczku i w pantofelkach z króliczkami. Do mieszkania wszedł chłopak na początku myślałam, że to Charlie bo pierwsze co rzuciłam mi się w oczy to blond czupryna, ale nie... to Leo.

- Leo to ty? - po patrzyłam na niego z wielkimi oczami 

- Tak podobam ci się ? - rozmierzwił swoją dość długą grzywkę. 

- Noo jak zwykle świetnie - podeszłam do blondyna i go pocałowałam.

Leo po głębił pocałunek i pod niósł mnie tak , żebym oplotła go nogami. 

Weszliśmy do sypialni dalej się całując. Bars zaczął mnie rozbierać, ale po chwili przestał.

- Nie chcę zrobić krzywdy dziecku,  a tak strasznie mnie nosi - powiedział spuszczając głowę.

- Dziecko jest jeszcze za małe,żebyś mu zrobił krzywdę.

- Jesteś pewna ? - spojrzał z błagalnym wzrokiem 

- Tak 

Ta noc była cudowna. Cieszę się , że mam takiego cudownego przyszłego męża. Zasypiając w jego ramionach czuję się jak najcudowniejsza kobieta na całej planecie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

HEJ HEJ !!

Jak się podoba ?!

Będą małe Devisiątka !

Zostaw po sobie ślad !

Kocham mocno!

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz