56 Dominica

951 50 29
                                        

Dziś jest ponownie ceremonia ślubu. 

Jesteśmy już na sali weselnej. Małe Lenhaniątka Emma i Martin są w hotelu obok z opiekunką. Chloe biega tam do nich co godzinę. Na sali jest moje znienawidzona kuzynka Dominica. Zawsze uważała się za lepszą, ładniejszą, mądrzejszą. 


- Cześć Lisa - powiedziała swoim skrzeczącym głosem.

- Cześć - zasyczałam z nienawiści.

- Ooo widzę, że nie jesteś sama ? - zmierzyła wzrokiem Leo od samego czubka głowy, aż do stup.

- Nie to mój NARZECZONY - ostatnie słowo ewidentnie zaznaczyłam.

- Ooo to szczęścia wam życzę - mina jej lekko zbledła i już chciała się odwrócić i wyjść, ale ktoś zawołał tą żmiję.

- Dominica! - usłyszałam krzyk zza dziewczyny- Wszędzie cię szukałem mam to co trzeba - dziewczyna popatrzyła na chłopaka ze złością w oczach.

- A to jest mój chłopka Kacper - przedstawiła nam swojego chłopka - Dobra my już idziemy do swojego stolika pa -  poszli na całe szczęście.


Jest już godzina 12 w nocy. Każdy jest już trochę wstawiony. Czas na oczepiny. Najpierw Charlie rzucał swoją muszką i złapał ją... chyba żadne zdziwienie Leo.

Potem Chlo rzucała welonem. Było by to zbyt piękne, żebym ja go złapała. Musiała go złapać ta żmija Dominica. 

Nie mogłam patrzeć na to jak się kleją do siebie tańcząc ze sobą, a jak by tego było mało wszyscy zaczęli krzyczeć.

GORZKO GORZKO GORZKO...

Myślałam, że nie coś trafi. Leo nawet się nie opierał. To nie był jakiś krótki pocałunek...

Z wściekłości poszłam tańczyć z bratem. Fajnie się bawiłam z Charlim przetańczyliśmy chyba z pięć piosenek. Przy piosence " Ruda" Chaza wskoczył na stolik porywając również  mnie. 

 O koło godziny czwartej nad ranem byłam już zmęczona. Szukałam Leo po całej sali. Od jakiś kuzynek Chloe dowiedziałam się, że wziął taksówkę i odjechał z jakąś dziewczyną. Uciekłam do łazienki z płaczem. Pełno myśli przeleciało mi przez głowę. Nie miałam dłużej ochoty siedzieć w tym miejscu.

Poszłam do hotelu, w którym byli państwo Lenhen.


- Hej mogę ?- zapytałam od progu.

- Hej jasne, a ty nie z Leo? - po patrzyła na mnie zdziwiona dziewiętnastolatka z małym Martinem na rękach.

- N.. nie - rozpłakałam się 


Powiedziałam całe moje przypuszczenia dziewczynie. Ta patrzyła na mnie i dawała mi o tuty.


- Uwierz jeżeli on cię zdradził to razem z Charlim zrobimy mu  taką jazdę, że się chłopka przez rok nie pozbiera - mówiła dziewczyna tuląc mnie do siebie.

- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - mówiłam płacząc w ramie blondynki.

- Mam do ciebie jedno pytanie 


Po patrzyłam na Chloe moimi wielkimi niebieskimi i zapłakanymi oczami.


- Jesteś w ciąży ? - mówiła z uśmiechem.

- Skąd takie pytanie ? - mówiłam speszona.

-Nie wypiłaś nic na weselu nawet lampki szampana - była bardzo zdziwiona.

- Ee co ci będę obijać w bawełnę... drugi tydzień - spuściłam głowę jeszcze bardziej zalewając się łzami .

- Tyma bardziej skopie Leonardowi dupsko jak cię zdradził - mówiła dziewczyna z uśmiechem na ustach.

Charlie ma cudowną żonę 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

HEJ HEJ!!

Jak rozdział ? 

Kto się spodziewał takiego obrotu zdarzeń ?

Czy Leo faktycznie zdradził Lisę ?

A może co innego...

Zostaw po sobie ślad !

Kocham mocno !

Do następnego!!!


Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz