28"...Czy niebo wiruje...?"

1.3K 50 7
                                    

Leo wziol mnie na ręce na pannę mlodą nie protestowałam bo lubię jak tak mnie nosi. Zamknelam oczy a gdy je otworzyła byliśmy juz w salonie. Polorzylam sie na kolanach brunet a on zaczoł mi wszystko tłumaczyć.

- Więc tak zabieram cie wieczorem na imprezę plażową musimy zaszaleć kochanie ale teraz idziemy sie przejść .

- Okej tylko zalorze jakaś bluzę.

Weszłam do pokoju i porwałam szarą bluzę bruneta. Schodząc po schodach juz słyszałam komentarze.

- fajna bluza do twarzy ci w niej.
- a dziękuję wiem ze jest fajna bo mojego księcia
- ten chłopak to chyba najszczesliwszy człowiek na świecie jest
-no chyba jest szczęśliwy skoro tak sie cieszy.

Zlapalismy sie na ręce zaliczyliśmy domek i weszliśmy do lasy.

Po 15 minutach strasznie zaczęły mnie boleć nogi...

- Leoś noooogi mnie bolą daleko jescze?? I tak w ogóle to gdzie ty mnie ciągniesz

- ale z ciebie maruda... juz nie daleko

- ale nużki mnie bolą...

- ehh ty moja marudo wskakuj- chłopak przykucnoł żebym weszła mu na barana.

Szliśmy tak z jeszcze 10 minut i w końcu dotarliśmy do polany. Na polance pięknie świeciło słońce. Był rozłożony kocyk na którym leżały różne smakołyki.

Czasami zastanawiam sie Kiedy on to wymyślą i kiedy to zrobił.

Po mile spędzonych 2 godzinach na łące wróciliśmy do domu śmiejąc sie i wyglupiajac.

Mamy prawie po 17 lat a zachowujemy sie jak 6 letnie dzieci i to jest wlasnie takie wspaniałe w tym związku.

Nie czekając na cokolwiek ze strony chłopak ruszyłam do łazienki zeby sie przygotować na imprezę.

Wzięłam prysznic umyłam włosy i w ręczniku weszłam do sypialni. Na łóżku leżał 16 latek z telefonem w ręku. Gdy weszłam jego wzrok od razu padł na mnie a jego oczy błyszczały.

- Noo tak to ty częściej możesz chodzić.
- Nie dla psa kiełbasa! - krzyknęła ze śmiechem

Leo normalnie rozbierał mnie wzrokiem. Nie patrząc juz na niego otworzyłam szafę i wyjęłam czarna klasyczną spódnicę a do tego białą bluzkę Leo z napisem Davis która dostał na 16 urodziny od mojego brata.

Z całym zestawem weszłam do łazienki. Ubrałam sie i pomalowałam a włoski związała w niechlujnego koczka.

Zeszłam do salonu gdzie czekał na mnie już Leo

- ooo jest i moja cudowna księżniczka... a co to za bluzka??

- a takiego jednego

- przynajmniej nikt mi ciebie nie bedzie podrywał- usmiechnoł sie cwaniacko.

- Jesteś gotowy??

-Jasne czekałam tylko na ciebie

Złapał mnie za rękę i poszliśmy na plażę.

Z tego powodu ze na plażę mamy z 10 minut byliśmy tak w mgnieniu oka.
Była juz godzina 20 i było juz trochę ludzi muzyka leciał a ludzie sie bawili.

Poszlismy z Leo do baru wzielismy po piwie i poszlismy sie bawić. Po dwuch godzinach mój telefon który był w spodniach bruneta zawibrował.

- Oho mam wibratro w kieszeni- powidział lekko wstawiony Leo.

- Dawaj go i siedz cicho!

- Kochanie ale ja stoję- uśmiechnełam się tylko do niego i wzielam mu moją własność.

Odebrałam telefon i po usłyszała znany mi głos

- Cześć Siska!- krzyknoł Charlie
- Siema Bro!!
- Gdzie jesteś??
- Na imprezie na plaży z Leo a wy jak tam??
- OOo to miłej zabawy a my aaaa no weź sie obróć

Odwrócilam sie tak jak mi kazał stal dosłownie metr odemnie. Ruszylam do biegu potykajac sie o własnie nogi.
Skoczyłam na brata zapltajac moje nogi na jego biodrach i mocno sie wtuliłam. Nie było go prawie tydzień a ja tak bardzo sie stęsknilam za tym idiotą. Potem żucilam sie na Chloe która też prawie udusilam.

- Co wy tu robicie mieliscie być jutro??

- A no tak ale wiesz Chloe źle sie czuła i stwierdzilismy ze przy jedziemy wczesniej a co nie cieszysz sie??

- Jeszcze sie pytasz bardzo sie cieszę - w tym momencie poczółam czyjeś ręce na moich biodrach a włosy tej osoby łaskotały mnie po szyji.

- Leo !! Siema młody!

- Charlie?? AAA ELO stary!!

- Ktoś jest chyba najebany w trzy dupy??- powiedziała ze śmiechem 18 latka.

- Ja..AA ja sie czu..je REWELACYJNIE- krzyczał i jąkał sie Leondrey.

- Chodź idziemy juz do domu- lekko pociągnęła 16 latka za rękaw od bluzy i ruszylismy cala 4 w stronę domku.

-Lisa ???
- Tak Leo??
- Czy niebo wiruje
- Nie jesteś pijany
- ja nie jestem pijany... Ja jestem Leo
- Boze - zasmialam sie

Po chwili byliśmy w domu Charlie pomógł mi wciągnąć Leo do pokoju. Na całe szczęście nie wzięło SIS mu na amory tylko jak sie połorzył to odrazy zasnoł.

Pokazałam bartu pokój w którym mogą spać i gdzie jest łazięka. Sama poszłam wziąść prysznic i połorzyc sie obok tego gamonia.

Leżalam juz z godzinę umi nie mogłam spać. Leo co chwile mówił cos pod nosem. Ojjjj ten to jutro będzie miał kaca jak nic.

Zeszłam do kuchni napić sie wody. W pomieszczeniu na stołku siedziała wymordowana Chlo. Z... Testem CIĄŻOWYM!!!!

- Chloe co jest czy ty...- zapytalam nie pewnie.

Dziewczyna nic nie powiedziała tylko kiwneła głową i przytuliła sie do mnie. Głaskałam ja po plecach i mówilam " że wszystko będzie dobrze".

Po jakiś paru minutach oderwała sie odemnie i pobiegła do łazięki. Slyszalam jak wymiotuje.

Nie wiedziałam czy powinnam ale musiała zapytać.

- Chloe czy ty już powiedziałaś Charliemu??

- Nie Lis teraz mnie cos tkneło i zrobilam ten test iii sama widzisz...

- Ciii nie płacz już jutro z nim pogadasz a teraz chodź sie połrz spać juz późno.

Zabralam dziewczyne do pokoju. I sama poszłam do siebie. Umorzyłam sie obok mamroczaczego Lełosia. I po ciężkich chwilach w końcu usnełam

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
900 słów!!
I jak sie podoba??
Myślę ze jest ok??
Jak myślicie Chloe urodzi dziecko czy może cos sie stanie?
Do następnego buziaki paaa!!!❤❤

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz