36 Ojciec Leo

1K 57 11
                                        

Poranek jak każdy wstałam zjadłam śniadanie, umyłam sie, ubrałam i ruszylismy do Warszawy stolicy Polski.

Znowu to samo przygotowania, próby potem M&G i koncert, ale ten dzień nie będzie taki zwykły jak zawsze...

Razem z Chloe pomagałyśmy chłopakom od powiedzialnym za rozkładanie kabli, mikrofonów i takich tam. Nie daleko nas były garderoby naszych chłopaków. Usłyszałam krzyk Leo. Rzucilam na ziemie kable, które trzymałam w ręce i pędem ruszyłam w stronę dźwięku.

Weszłam do pomieszczenia. Leo nerwowo chodził po pokoju i krzyczał na osobę znajdującą sie po drugiej stronie telefonu. Nie kończąc rozmowy rzucił smartfonem o ściane stojącą przed nim. Był czerwony ze złości jeszcze w takich nerwach go nie widziałam.

Gdy mnie zauwarzył uspokoił sie  a na jego twarz wkradł się uśmiech. Podszedł do mnie i nic nie mówimiąc przytulił sie mocno. Zaczoł bawić sie moimi włosami. W końcu sie odezwał:

- Nikomu cię nie oddam księżniczko i nic, ani nikt nas nie rozdzieli - złapał mnie za policzka i spojrzał mi głęboko w oczy mówiąc- Kocham cię Liso Lenhan siostro mojego najepszego przyjaciela, który jest dla mnie jak brat. Za ciebie oddał bym nawet życie gdyby trzeba było-  pocałował mnie delikatnie w usta potem w nos, a na samym końcu w czoło.

Czułam, że cos go gryzło. Złapalam go za rękę i tym samym kazałam mu usiąść na fioletowej pufie. Gestem reki wskazał mi, żebym usiadła na jego kolanach. Chłopak nerwowo bawił sie moimi włosami musialam sie zapytać o co chodzi miałam jus tego dość.

- Leo z kim tak nerwowo rozmawiałeś  i jak ja to wszystko mam rozumieć.

- Dzwonił mój ojciec i... Widział moje zdjęcia na instagramie i filmik z koncertu w Gdańsku razem z tobą... Uważa, że nie jesteś dla mnie dobra, i chce nas za wszelką cenę rozdzielić. Ten drań jest zdolny do wszystkiego, a ja nie chce cię stracić- zacisnoł ręce na mojej tali, a moje ręce powędrowały na jego szyje.

- Leondrey nie musisz sie o mnie martwić wszytko będzie dobrze. Damy sobie rady. Dalismy sobie rady z Vanessa to i z nim sobie poradzimy- dodalam otuchy szesnastolatkowi.

Po chwili wywslismy z garderoby i ruszykismy na poszukiwania Charliego.

M&G skończyło sie nie dawno jak zwykle stałam przed barierkami. W połowie koncertu zachciało mi sie isć do toalety. Po informowałam blondynkę stojącą obok mnie gdzie idę.

Wychodząc z toalety, ktoś mnie pociągnol za rękaw od bluzy. Przygwoździł mnie do ściany i zaczoł mówić.

- Radzę ci zostawic Leo w spokoju nie jesteś go nawet warta! Ciekawie mnie gdzie on znalazł taka pustą lalę ja ty! Wstyd sie z toba gdzie kolwiek pokazać, a on ogłasza światu, że jesteś jego dziewczyna. Masz go zostawić zrozumiano bo jak nie to spotka cię nie miła niespodzianka rzegnam! - krzyknol i rzucił mną o siane.

Poczołam okropny ból przeszywajacy moją głowę i kręgosłup. Po około 10 minutach nabralam wystarczającą sił,    żeby sie podnieść. Byłam obolała. Nie poszlam już pod scenę balam sie, że on tam bedzie. Skierowałam się go garderoby i połorzyłam sie na sofie nie ruszałam sie nie dałam rady... Po chwilach męczarni z bólu zasnełam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej!
Jak się podoba rozdział?
Co knuje ojciec Leo?
Szykuje się drama uhug...

Siostra GwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz