Po słowach chłopaka poczułam się jakby świat zaczął wirować mi przed oczami. Nieświadomie złapałam się Petera zamykając przy okazji oczy. Chłopak najwyraźniej wyczuwając moją reakcje przygarnął mnie do siebie, co trochę zmniejszyło zawroty głowy.
– Mogłem cię uprzedzić – powiedział, gdy wszystko zaczęło wracać do normy. Powoli otworzyłam oczy, a widząc jak blisko niego jestem natychmiast się odsunęłam.
– Daj mi już spokój – burknęłam chcąc jak najszybciej znaleźć się w obozie.
– Najpierw mnie posłuchasz – powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Przewróciłam oczami nie mając nawet zamiaru tego robić, a na dowód tego odwróciłam się chcąc wejść do obozu.
– Wendy... – Złapał mnie za łokieć, przez co zostałam zmuszona by odwrócić się w jego stronę. – Nie ignoruj mnie, gdy do ciebie mówię.
– Nie rozumiesz prostego słowa nie? – Uniosłam brew zauważając jak chłopak mocniej zaciska szczękę.
– Sprawia mi to trudność – prychnął sarkastycznie, na co przewróciłam oczami.
– Co ty próbujesz udowodnić? – syknęłam zdenerwowana jego zadowoleniem. Miałam nadzieję, że Peter choć raz zachowa się poważnie i zacznie w ten sposób ze mną rozmawiać, lecz najwyraźniej nadzieja jest matką głupich. Westchnęłam głośno wyrywając się mu.
– A ty? – Zmarszczył brwi przyglądając mi się uważnie. – Przyleciałaś do Nibylandii, gdzie nawet nie miałaś pewności, że znajdziesz Tyler'a oraz czy przy pierwszej lepszej okazji nie zostaniesz pożarta przez stworzenia, które nie mają prawa istnieć.
– Miałam pewność, że znajdę tu Tyler'a – wypaliłam nawet nie myśląc.
– Niby skąd? – prychnął, a widząc moją minę dodał: – No właśnie. Możesz oszukiwać Tyler'a, siebie, czy resztę chłopców, jednak ja wiem swoje.
– Nic nie wiesz.
– Doprawdy? – Pokręcił głową. – Widziałem część tego, co dzieje się w twoim domu. Niejeden chciałby uciec z takiego koszmaru – przerwał rozglądając się na wszystkie strony. – Nie mam ci tego za złe Wendy, ale przestań siebie okłamywać. Do niczego to nie prowadzi.
– Skąd możesz to wiedzieć? – prychnęłam.
– Żyje dłużej, niż ci się wydaje, a błędów popełniłem więcej, niż nie jeden człowiek na świecie.
Po tych słowach chłopak minął mnie wchodząc do obozu, a ja nic nie mówiąc ruszyłam za nim. Nie byłam pewna, dlaczego Peter mówił mi takie rzeczy. Chciał mi coś uświadomić? Ale po co? Przecież jak sam wcześniej powiedział – nie nadawałam się na tą wyspę. W takim razie równie dobrze mógł mnie zostawić piratom. Przecież i tak nic by nie stracił.
– Darling. – Peter odwrócił się w moją stronę. – Przemyśl, co powiedziałem i podejmij decyzję.
Kiwnęłam głową nie odpowiadając mu, pomimo tego, że nie wiedziałam, co miał do końca na myśli. W rezultacie i tak bym się nie dowiedziała, ponieważ do Petera podbiegł zmartwiony Felix, który szepnął mu coś na ucho. Pan przytknął głowa, a następnie bez słowa wyszedł z obozu zostawiając mnie. Nie mając w rezultacie, co robić postanowiłam wrócić do domku, w którym miałam zamiar odświeżyć się i odpocząć po wykańczającym psychicznie i fizycznie treningu.
Gdy tylko weszłam do pokoju rozejrzałam się po nim. Śmiało mogłam przyznać, że był on bardziej przytulny, niż ten z Londynu. W prawnym rogu znajdowało się dość spore łóżko, na którym był jedynie koc oraz dwie poduszki. Obok łóżka stała etażerka, na której mieściła się lampa naftowa, która w nocy dawała wystarczająco dużo światła, bym mogła czytać dziennik. Natomiast po lewej stronie można było dostrzec szafę, w której były moje ubrania, jak i broń sprezentowana przez Petera. Obok szafy były drzwi, które prowadziły do mojej prywatnej łazienki. W domku znajdowały się również dwa okna, które w dzień idealnie oświetlały pomieszczenie. Nie byłam do końca pewna, jak i skąd chłopcy mieli te wszystkie rzeczy, jednak od Tyler'a słyszałam dwie opcje. Pierwsza – były to rzeczy zamordowanych piratów, którzy wpłynęli na obszar Nibylandii oraz druga mówiąca o tym, że Peter posiada zdolności do wyczarowania pewnych rzeczy. Jednak jedna i druga teoria niezbyt mi się podobała ze względu na mrok, które skrywały. W końcu niecodziennie słyszało się o morderstwach całej załogi, czy panowaniu nad magią. Pokręciłam głową odganiając wszystkie myśli. W końcu chciałam te kilka godzin poświęcić samej sobie nie martwiąc się, co może mnie spotkać.
CZYTASZ
Peter pan
FanfictionZAKOŃCZONE Peter Pan staje się nieśmiertelny i niepokonany. Od teraz może robić co zechce. Jednak przeszłość, którą ukrywa niedługo może go zniszczyć. Co się stanie, gdy na jego drodze stanie Wendy Darling, niewinna, skrzywdzona przez los dziewczyn...