42

3.1K 250 22
                                    

Ostatni na dziś 🤗

Po około pół godziny czekania  zauważyłem wlatującego Alberta do pomieszczenia. Zerwałem się z miejsca i podszedłem do ducha, mając nadzieję, że wszystko wie. Nie myliłem się.

– I co? – spytałem od razu.

– Wszystko bez zmian, dom, szkoła, rodzina – odpowiedział, a ja wziąłem głębszy oddech, słysząc ostatnie słowo.

– A skąd ty możesz wiedzieć, gdzie mieszkała kiedyś? – spytał podejrzliwie James, podchodząc do nas. Miałem wrażenie, że nie do końca mu ufał.

– Jestem duchem – prychnął. – Wiem wszystko. A teraz chcę usłyszeć wasz plan.

– Wtopić się w tłum i zaprzyjaźnić z Wendy – odparłem od razu.

– Zwariowałeś. – Zaśmiał się blondyn, zwracając się do mnie. – Wiesz ile to czasu minie?

– Z tobą jakoś nie miała problemu się zaprzyjaźnić w kilka dni – burknąłem. – Nie ma innej opcji. Tyler nam nie pomoże, to chyba jest jasne, a Wendy nie uwierzy, gdy dwóch obcych nastolatków podejdzie do niej i powie, że jest z Nibylandii.

– A wasze pierwsze spotkanie jak wyglądało? – Uniósł brew.

– To było, co innego.

– To było to samo.

– Nie! – krzyknąłem, zaczynając tracić cierpliwość. ­– Moja moc powoli gaśnie, rozumiesz? Nie mam jak jej udowodnić?

Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony. Przetarłem twarz dłońmi. Jak zwykle powiedziałem o kilka słów za dużo.

– Jak to gaśnie? – wyszeptał.

– Ciągnąłem moc z Cienia lub Nibylandii – odparłem, wiedząc, że nie ma sensu kłamać. – Jestem za daleko od wyspy i niedługo nie będę potrafił unieść się nawet na centymetr. Pozbyłem się Cienia, z którego także ciągnąłem moc. – wyjaśniłem.

– Jak wrócimy na wyspę? – spytał James, a ja tego pytania obawiałem się najbardziej.

– Nie wiem – wyszeptałem.

– Nie mamy już fasolek, twoja moc powoli zanika...

– Jeśli nie będę jej używać, to wystarczy, aby nas przenieść – powiedziałem. – Dlatego nie mogę jej udowodnić poprzez moc, jasne?

– Peter nie jestem pesymistą, ale jesteśmy w dupie – rzekł, a ja przetarłem dłońmi włosy i zamknąłem oczy.

Chłopak niestety miał rację, lecz był to jedyny sposób, aby odzyskać Wendy. Wiedziałem, że jeśli chodzi o moc, popełniłem błąd, pozbywając się Cienia, lecz byłem pewny, że postać chętnie pokrzyżowałaby mi plany. A tego chciałem uniknąć.

– Ale pomijając twój debilizm, to plan jest do wykonania. Mam znajomego, który z łatwością załatwi nam tę szkołę już dziś. Albert podaj tylko adres szkoły i jej domu. Trzeba będzie się trzymać bardzo blisko.

***

Po dokładnym ustaleniu z Albertem ja i James udaliśmy się do jego starego znajomego. Mężczyzna powiedział, że gdybyśmy tylko go potrzebowali, jest do usług. Pomimo iż nie wiedziałem, jak mógłby nam pomóc byłem szczęśliwy, że odzyskałem, choć w małej części przyjaciela.

– Skąd ty w ogóle go znasz? – spytałem w końcu.

– Często bywałem w Londynie, pomogłem mu w paru sprawach i wisi mi przysługę. Nawet kilka, ale kto by to liczył – powiedział. – To miejsce nie należy do przyjaznych, dlatego trzymaj się blisko mnie.

Peter panOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz