56

2.8K 259 88
                                    

W końcu znaleźliśmy ślepy zaułek, który jak twierdził James, był tym, na którym znaleźli się przybywając z Nibylandii. Byłam niezmiernie ciekawa, jakim sposobem to wiedział, bowiem wszystkie ślepe zaułki w Londynie wyglądały tak samo. Widząc posmutniałą minę chłopaka, złapałam go za ramię. James odwrócił głowę w moją stronę.

– Wrócisz do niej – powiedziałam.

Prychnął.
– Nie wiemy tego. Istnieje prawdopodobieństwo, że zapomni o tym wszystkim.

Westchnęłam. Miał niestety rację. Przecież, gdy zniknął Tyler, to Emma zapomniała o nim w zupełności. Może teraz miało być inaczej? Musiało przecież istnieć jakiś związek, z tym że ja nie zapomniałam. Może tu chodziło o Petera? Peter.

Potrząsnęłam głową. Teraz nie było czas na rozmyślanie o tym. Musiałam odnaleźć Pana i go powstrzymać. To było moim jedynym celem. Z kieszeni spodni wyjęłam magiczną fasolkę i podałam ją smutnemu Jamesowi.

– Jeśli chcesz, zostań – powiedziałam, ale chłopak zdecydowanie pokręcił głową.

– Nibylandia jest w niebezpieczeństwie. Nie pozwolę, aby Cień ją odebrał. – Zacisnął dłoń i zamknął oczy. – Nibylandia. – To mówiąc, wypuścił fasolkę z rąk, a ja widząc, co się dzieje, cofnęłam się o krok.

Z szarej ziemi zaczęło się tworzyć niebieskie ogromne koło. Patrzyłam na to oniemiała. Portal wyglądał pięknie. Jednak, kiedy miałam skoczyć, usłyszałam odbezpieczenie broni. Odwróciłam się w tamtą stronę, a moje serce zaczęło szybciej bić z przerażenia.

– Nie wejdziesz tam – warknął Tyler. Moja klatka piersiowa zaczęła unosić się w przyśpieszonym tempie. – Nie pozwolę ci znów spotkać się z Peterem.

– Typie idź stąd – wtrącił James, a blondyn skierował na niego broń. – Przepraszam, ale zaczynasz mnie strasznie wkurwiać.

– Jeśli nie mogę mieć Wendy, to nikt nie będzie jej miał. – Wstrzymałam oddech.

– O czym ty mówisz? – syknęłam.

– Kocham cię, Wendy. – Znowu skierował w moją stronę pistolet. – Nie mogłem patrzeć, jak byłaś z nim. To za bardzo boli.

– Jesteś tak strasznie romantyczny – prychnął James. – Kochasz ją, więc zabijesz. Zazdrościć.

Przegryzłam wargę. Jak mogłam tego nie zauważyć? Tyler zawsze traktował mnie jak siostrę... Albo miałam tylko takie wrażenie.

– Tyler...

– Zamknij się! – wrzasnął na mnie, a ja zadrżałam. – Nie chcę cię już słuchać! Nie dajesz mi wyboru Wendy.

W jego oczach dostrzegłam łzy. Pokręciłam głową. Przyjaźniłam się z psycholem. Nie potrafiłam tego zrozumieć. W głowie miałam ogromny mętlik. Następne wydarzenia były tylko kwestią sekund oraz centymetrów. Widząc minę Tylera, byłam już pewna, że on nie żartuje. On chciał mnie zabić. James, rozumiejąc powagę sytuacji, zacisnął dłonie w pięści. Później wszystko odbyło się jak w zwolnionym tempie. Usłyszałam strzał, a ja jak sparaliżowana nie ruszyłam się. Następnie poczułam mocne pchnięcie do tyłu, a otwierając oczy, zauważyłam lecącą kulkę. Centymetry.

Peter panOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz