45

2.8K 236 17
                                    

Macie jeszcze jeden za tak długą przerwę 🥺❤️

– Nie mam zbytnio czasu, więc musimy się pośpieszyć – mruknęła, gdy wyszliśmy z sali. Uśmiechnąłem się szeroko.

– W sumie to nie potrzebuję pomocy w pracy domowej – powiedziałem, na co dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.

– Więc, do czego jestem ci potrzebna? – Uniosła brew.

– Potrzebuję osoby, która oprowadzi mnie po szkole i pokaże ciekawe miejsca w Londynie.

– Ale...

– Nie przyjmuję odmowy.

Wendy uśmiechnęła się lekko i przytaknęła głową.
– Jutro będę miała więcej czasu, więc oprowadzę cię po mieście. Dzisiaj tylko szkoła, jasne?

– Jak najbardziej.

– Więc skąd pochodzisz? – spytała nagle, gdy zaczęliśmy się kierować do pierwszego miejsca, co nieco mnie zdziwiło.

– Z daleka – odparłem, a dziewczyna uniosła brew. – Bardzo daleka.

– Ameryka?

– Co Ameryka? – spytałem, nawet nie wiedząc, o czym ona mówi.

– No czy stamtąd pochodzisz – odparła zmieszana, a mi powoli zaczynało być głupio, że nic nie wiem o tym świecie.

– Nie – powiedziałem tylko, mając nadzieje, że dziewczyna nie będzie kontynuowała tematu.

Na całe szczęście nie zrobiła tego. W ciszy doszliśmy do biblioteki, a później do sal gimnastycznych oraz całej reszty, która mało mnie obchodziła.

– Czemu nie poszedł z nami twój kolega? – spytała, gdy prawie skończyliśmy.

– Miał pewną sprawę do załatwienia – odpowiedziałem.

Wendy uniosła brew.
– Czy kiedykolwiek powiesz mi coś konkretnego?

– Mianowicie? – Uśmiechnąłem się.

– Ukrywasz coś – powiedziała z pewnością w głosie.

– A wiesz to po kilku godzinach poznania mnie?

Dziewczyna spojrzała na mnie, chcąc coś powiedzieć, lecz w rezultacie nie odezwała się. Ja natomiast cały czas patrzyłem się na nią, rozmyślając, dlaczego tak wszystko się potoczyło. Nie powinniśmy być w tym miejscu, w tej relacji... Gdy tylko o tym myślałem, czułem ogromny ucisk w sercu. Myśl, że dziewczyna, która była dla mnie najważniejszą istotką na ziemi i właśnie stała naprzeciwko mnie, nie nie pamiętając, przerażała mnie.

– Po prostu to wiem – burknęła nagle, przez co wróciłem do rzeczywistości.

Odchrząknąłem i już miałem jej coś odpowiedzieć, lecz kątem oka zauważyłem idącego w naszą stronę Tyler'a. Automatycznie zacisnąłem dłonie w pięści.

– Wendy, co robisz jeszcze w szkole? – spytał, sztucznie się uśmiechając. – Zwłaszcza z nim.

– Oprowadzałam go tylko po szkole – powiedziała cicho, kuląc się w sobie.

Zmarszczyłem brwi, nie mając pojęcia, dlaczego dziewczyna tak się zachowuje. Czyżby się go bała?

– Wracasz do domu – warknął.

– Zaraz. – Odepchnąłem go, gdy chciał się zbliżyć do dziewczyny. – To chyba jej decyzja, czy idzie do domu, prawda?

– Peter daj spokój – wtrąciła Wendy.

Peter panOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz