Macie jeszcze jeden za tak długą przerwę 🥺❤️
– Nie mam zbytnio czasu, więc musimy się pośpieszyć – mruknęła, gdy wyszliśmy z sali. Uśmiechnąłem się szeroko.
– W sumie to nie potrzebuję pomocy w pracy domowej – powiedziałem, na co dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
– Więc, do czego jestem ci potrzebna? – Uniosła brew.
– Potrzebuję osoby, która oprowadzi mnie po szkole i pokaże ciekawe miejsca w Londynie.
– Ale...
– Nie przyjmuję odmowy.
Wendy uśmiechnęła się lekko i przytaknęła głową.
– Jutro będę miała więcej czasu, więc oprowadzę cię po mieście. Dzisiaj tylko szkoła, jasne?– Jak najbardziej.
– Więc skąd pochodzisz? – spytała nagle, gdy zaczęliśmy się kierować do pierwszego miejsca, co nieco mnie zdziwiło.
– Z daleka – odparłem, a dziewczyna uniosła brew. – Bardzo daleka.
– Ameryka?
– Co Ameryka? – spytałem, nawet nie wiedząc, o czym ona mówi.
– No czy stamtąd pochodzisz – odparła zmieszana, a mi powoli zaczynało być głupio, że nic nie wiem o tym świecie.
– Nie – powiedziałem tylko, mając nadzieje, że dziewczyna nie będzie kontynuowała tematu.
Na całe szczęście nie zrobiła tego. W ciszy doszliśmy do biblioteki, a później do sal gimnastycznych oraz całej reszty, która mało mnie obchodziła.
– Czemu nie poszedł z nami twój kolega? – spytała, gdy prawie skończyliśmy.
– Miał pewną sprawę do załatwienia – odpowiedziałem.
Wendy uniosła brew.
– Czy kiedykolwiek powiesz mi coś konkretnego?– Mianowicie? – Uśmiechnąłem się.
– Ukrywasz coś – powiedziała z pewnością w głosie.
– A wiesz to po kilku godzinach poznania mnie?
Dziewczyna spojrzała na mnie, chcąc coś powiedzieć, lecz w rezultacie nie odezwała się. Ja natomiast cały czas patrzyłem się na nią, rozmyślając, dlaczego tak wszystko się potoczyło. Nie powinniśmy być w tym miejscu, w tej relacji... Gdy tylko o tym myślałem, czułem ogromny ucisk w sercu. Myśl, że dziewczyna, która była dla mnie najważniejszą istotką na ziemi i właśnie stała naprzeciwko mnie, nie nie pamiętając, przerażała mnie.
– Po prostu to wiem – burknęła nagle, przez co wróciłem do rzeczywistości.
Odchrząknąłem i już miałem jej coś odpowiedzieć, lecz kątem oka zauważyłem idącego w naszą stronę Tyler'a. Automatycznie zacisnąłem dłonie w pięści.
– Wendy, co robisz jeszcze w szkole? – spytał, sztucznie się uśmiechając. – Zwłaszcza z nim.
– Oprowadzałam go tylko po szkole – powiedziała cicho, kuląc się w sobie.
Zmarszczyłem brwi, nie mając pojęcia, dlaczego dziewczyna tak się zachowuje. Czyżby się go bała?
– Wracasz do domu – warknął.
– Zaraz. – Odepchnąłem go, gdy chciał się zbliżyć do dziewczyny. – To chyba jej decyzja, czy idzie do domu, prawda?
– Peter daj spokój – wtrąciła Wendy.
CZYTASZ
Peter pan
FanfictionZAKOŃCZONE Peter Pan staje się nieśmiertelny i niepokonany. Od teraz może robić co zechce. Jednak przeszłość, którą ukrywa niedługo może go zniszczyć. Co się stanie, gdy na jego drodze stanie Wendy Darling, niewinna, skrzywdzona przez los dziewczyn...