48

2.9K 245 42
                                    

Minął miesiąc.

A to oznaczało, że było coraz bliżej do moich urodzin, a jedyne, co udało mi się zrobić to to, że staliśmy się przyjaciółmi. Dziewczyna po ostatniej agresywnej sytuacji unikała Tyler'a jak ognia, co można było nazwać cudem. Wendy zaczęła trzymać się z naszą dwójką, jak i jej przyjaciółka Emma. Dziwny trafem James był, aż za bardzo szczęśliwy, że dziewczyna do nas dołączyła. W dodatku, gdy chciałem spędzić czas z Wendy, ten nie miał z tym problemu i pędził do Emmy. Nie jeden idiota domyśliłby się, że dziewczyna wpadła mu w oko.

Nie mogłem zaprzeczyć, że była ładna. Miała długie brązowe włosy, duże ciemne oczy, a jej wzrost był raczej przeciętny. W dodatku była szczupłą, lecz dobrze zbudowaną dziewczyną. Nie potrafiłem ocenić, czy ona go lubi, jednak James wyglądał,
jakby wcale się tym nie przejmował.

Natomiast ja i Wendy... tak jak każdy się domyśla, do niczego nie doszło i w tym momencie nie zapowiadało się, aby miało dojść do czegoś więcej. Dziewczyna była o wiele bardziej przestraszona i skryta. Nie potrafiłem do niej dotrzeć, ponieważ nie znałem takie Wendy. Przy mnie zawsze udawała twardą.

Moje rozmyślania przerwało, szturchnięcie mnie w ramię. Odwróciłem się w stronę Jamesa. Chłopak spojrzał na Wendy siedzącą obok mnie, a następnie na nauczycielkę. Od razu potem podał mi karteczkę, którą rozłożyłem. Ukazał mi się na niej jakiś napis. Uniosłem brew.

– Zapomniałeś, że nie umiem czytać? – szepnąłem do niego.

Wendy spojrzała na mnie, a ja dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że powiedziałem to ciut za głośno. Uśmiechnąłem się do niej, co odwzajemniła. James przewrócił oczami i uderzył się otwartą dłonią w czoło. Emma, która siedziała obok niego zaśmiała się.

Kiedy James otwierał usta, aby coś powiedzieć, zadzwonił dzwonek, przez co wszyscy zerwaliśmy się z miejsc, ignorując krzyk nauczycielki. Chłopak od razu, gdy wyszliśmy na korytarz, złapał mnie za ramię i odciągnął w bok.

– Zaproś ją do kina – powiedział, a ja uniosłem brew.

– Kina? – spytałem.

– Tak. – Oblizał wargi. – Już dość czekania. Zaproś ją do kina, przeżyjecie romantycznie wieczór i wyznaj, co do niej czujesz.

– Wiesz, że...

– Tak wiem – przerwał mi. – Ale nie masz czasu, człowieku. Weź się w garść.

Westchnąłem głośno i zamknąłem oczy. Wiedziałem, że chłopak ma rację, jednakże nie byłem pewny, czy mam aż tyle odwagi. Wendy była zupełnie inna, niż gdy ją poznałem. W dodatku nasze uczucie, którym się darzyliśmy, pojawiło się nagle. A teraz...

– Dobrze – jęknąłem. – Ale powiedz mi jeszcze, co to jest to kino.

***

Pod koniec lekcji niesamowicie zestresowany, co było aż trochę dziwne, podszedłem do Wendy, która rozmawiała o czymś z Emmą. Gdy tylko mnie zauważyła, zamilkła. Spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.

– Dzisiaj po twoim treningu zabieram cię do kina – powiedziałem.

Dziewczyna zamrugała kilka razy oczami.
– Ale...

– Nie słyszę sprzeciwu – przerwałem, a na jej twarzy dostrzegłem uśmiech i lekko zaróżowione policzki.

Uśmiechnąłem się szerzej na ten widok.

– Nawet nie miałam zamiaru odmówić – szepnęła, a mi serce zaczęło szybciej bić.

Przełknąłem ciężko ślinę i przytaknąłem lekko głową.

Peter panOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz