49

2.7K 247 26
                                    

WENDY
Po skończonym treningu, dziewczyny weszły do szatni. Tak jak się spodziewałam, zaczęły wypytać, co mi się właściwie stało. Odpowiadałam, jak najkrócej nie chcąc wchodzić z nimi w głębszą dyskusję. Znałam je i wiedziałam, że dzisiejsze informację będą potrafiły wykorzystać przeciwko mnie, jeśli nadaży się okazja.

– Ale na pewno wszystko w porządku? – spytała po raz kolejny Julie.

– Tak, wszystko okay – powiedziałam, uśmiechając się do niej szczerze.

Po tych słowach szybko pożegnałam się z resztą i jak najszybciej się dało, wyszłam z szatni, chcąc uniknąć wszystkich ich pytań. Jednak, gdy tylko wyszłam z pomieszczenia, wpadłam na kogoś i gdyby nie jego objęcie mnie w talii, pewnie leżałaby na podłodze z obitym tyłkiem.

– Spokojnie, nigdzie nam się nie śpieszy – mruknął, a moje serce przyspieszyło, a na twarzy automatycznie ukazał się uśmiech.

A mi, co znowu?

– Przepraszam, po prostu nie zauważyłam cię – powiedziałam, a Peter zaśmiał się cicho.

Dopiero po dłuższym patrzeniu mu w oczy przypomniałam sobie, w jaki sposób chłopak mnie trzyma. Odsunęłam się od niego, a następnie uśmiechnęłam lekko.

Chłopak nie wyglądał na zaskoczonego, iż tak zrobiłam i zgodnie we dwójkę ruszyliśmy w stronę kina. W drodze gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Jeszcze nigdy nie rozmawiało mi się nikim tak dobrze, jak z Peterem. Zawsze wiedział, co mi odpowiedzieć, a jego poczucie humoru było ewidentnie na moim poziomie. Rozmawiając z nim, a nawet będąc przy nim, czułam, jakbyśmy znali się o wiele dłużej niż w rzeczywistości. W dodatku przy ciemnowłosy czułam się bezpieczna, co u mnie było rzadko spotykane. Nigdy w życiu nie czułam się przy kimś tak dobrze. Nawet przy Tylerze, z którym przyjaźniłam się bardzo długo.

Nawet nie zorientowałam się, gdy dotarliśmy na miejsce. Doszłam do wniosku, iż teraz nie jest to najlepszy moment, aby porozmawiać z nim na ten temat. Nie chciałam psuć atmosfery. Kto wie może nawet, uznałby mnie za wariatkę. Szybko odgoniłam te myśli, gdy Peter spojrzał na mnie podejrzliwie. Uśmiechnęłam się do niego, a ten odwzajemnił uśmiech.

– Wszystko w porządku? – spytał, a ja w odpowiedzi kiwnęłam głową.

– Jasne – powiedziałam, a następnie skierowaliśmy się do kasy.

Chłopak kupił bilety i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że film, na który się zgodziłam, jest horrorem i to nie byle jakim. Słyszałam nie jedną opinię o nim i wcale mi się to nie podobało, bowiem dzieło miało nalepkę „najstraszniejszy film w tym roku". Spojrzałam z przerażeniem na Petera, a ten widząc moją minę, zaśmiał się cicho.

– Nie mówisz poważnie – rzekłam.

– Chyba się nie boisz – mruknął z jeszcze większym uśmiechem.

Prychnęłam, jednak zachowując resztki odwagi, powiedziałam:
– Oczywiście, że nie. W razie czego złap mnie za rękę, jeśli nie będziesz mógł wytrzymać.

PETER
Uśmiechnąłem się, słysząc jej słowa.
– W takim razie zapraszam – rzekłem. – Ja się niczego nie boję.

– Każdy się czegoś boi – odezwała się, a ja w odpowiedzi uśmiechnąłem się, spoglądając w jej piwne tęczówki.

– Jednak niektóre rzeczy nie powinny wychodzić na światło dzienne.

Weszliśmy do sali kinowej pełnej już ludzi.

– Chcesz powiedzieć, że coś ukrywasz?

Zastanowiłem się chwilę nad odpowiedzią, a gdy już siedliśmy, powiedziałem:
– Każdy ma jakieś tajemnice, prawda Wendy Darling?

Peter panOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz