13. Porozmawiaj ze mną

460 30 0
                                    

Tydzień później
Adrian:
Wróciłem dzisiaj z mini wakacji. Jest dziwnie, z Igorem praktycznie nie rozmawiamy. Wyminiliśmy kilka niezbędnych zdań na temat rozpoczynającej się jutro trasy, ale to wszystko. Coś czuję, że to będzie najgorsza trasa koncertowa jak do tej pory. Myślałem nawet czy by sobie nie odpuścić, ale mimo wszystko nie chce zawieść Igora. Moje rozmyślania przerwało właśnie jego nadejście

- Adi ja już tak nie mogę, porozmawiaj ze mną- w jego głosie usłyszałem błaganie

- Przecież rozmawiamy- odpowiedziałem obojętnie choć w środku ściaskało mnie serce

- Te krótkie wymiany zdań ciężko nazwać rozmową. Adi wiem, że jesteś na mnie zły ale...

- Mylisz się- przerwałem mu- wcale nie jestem zły, jestem zawiedziony, a to zdecydowanie gorsze od złości. Ze złością potrafiłbym sobie poradzić. Igor zostaw mnie samego, dopiero wróciłem, a jutro wyjeżdżamy. Chce się wyspać.

- W porządku- spuścił głowę

Nie czułem się dobrze z tym, że tak go traktuje, ale nie potrafiłem inaczej. Chociaż od patrzenia na przygnębionego Igora pękało serce, to wciąż bolał mnie fakt, że złamał tak ważną dla mnie obietnice.

Następnego dnia
Grucha:
Właśnie jedziemy z chłopakami do Gdańska na pierwszy koncert. Atmosfera w aucie zdecydowanie nie była koncertowa. Co chwilę zerkałem to na Adriana, to na Igora. Zdecydowanie coś było nie tak. Odkąd wsiedli do samochodu Kacpra nie zamienili ze sobą ani słowa, a i na nasze pytania odpowiadali półsłówkami. Zapowiada się ciekawa trasa

- Adrian co z tą Twoją rozrubą w sklepie?- postanowiłem przerwać ciszę- będziesz miał sprawę?

Zauważyłem, że Igor po usłyszeniu mojego pytania natychmiast odwrócił głowę w stronę przyjaciela. Czyżby on też nie znał odpowiedzi na to pytanie? Między nimi naprawdę musiało stać się coś poważnego skoro Adi mu tego nie powiedział

- Nie- moje rozmyślenia zostały przerwane- rozmawiałem z właścicielką. Wycofała oskarżenie.

- Cieszę sie- powiedziałem

- Ta ja też- posłał mi krzywy uśmiech

Postanowiłem więcej się nie odzywać, nie miało to sensu. Gdy dojechaliśmy na miejsce i odebraliśmy klucze do pokoi hotelowych zatrzymałem na chwilę Igora

- Stary co się dzieje między Tobą a Adrianem pokłóciliście się?- zapytałem

- Nie, ja jak zwykle zjebałem wszystko- powiedział smutno

- Możesz jaśniej?

- Dawid, ja nie chce o tym rozmawiać. Przepraszam Cię ale lepiej będzie jak nie będziesz się w to wtrącał- usłyszałem

- Bracie oboje jesteście moimi przyjaciółmi, nie chce żeby między wami były jakieś kwasy. Chce wam pomóc, ale żebym mógł to zrobić muszę wiedzieć o co chodzi- spróbowałem jeszcze raz

- Wiem, że chcesz dobrze, ale z tym musimy poradzić sobie sami. Idę do pokoju, zaraz próba a potem koncert. Muszę się przygotować.
Po chwili już go nie było.

Igor:
Nasz pierwszy koncert podczas tej trasy właśnie dobiegał końca. Przed nami był już tylko ostatni kawałek, kiedy dałem znać chłopakom, że najpierw chcę coś powiedzieć

- Kochani jak zawsze jesteście niesamowici- zwróciłem się do publiczności- gdyby nie Wy nie byłoby mnie tu gdzie teraz jestem. Jednak na tej sali jest jedna osoba od której to wszystko się zaczęło. Gdyby nie on do dzisiaj pisał bym teksty do szuflady, nigdy nie odważyłbym się ich wypuścić do internetu nie mówiąc już nawet o staniu na scenie. To dzięki niemu uwierzyłem w siebie. Niestety jestem idiotą i wszystko spieprzyłem. Zawiodłem człowieka, któremu zawdzięczam wszystko. Przepraszałem go już za to kilka razy, ale chyba nie bardzo wierzy w moją szczerość, zresztą wcale mu się nie dziwię, okłamałem go tyle razy, że na jego miejscu sam bym sobie nie uwierzył. Dlatego tu w obecności was wszystkich przepraszam go jeszcze raz

Przez całą swoją przemowę nawet nie spojrzałem na Adriana, bałem się co mogę zobaczyć. Liczyłem na to, że po tym co powiedziałem wreszcie mi wybaczy, ale równie dobrze mógł się wściec, że wyciągam nasze sprawy na koncercie. W końcu to nieprofesjonalne- a teraz przed wami ostatni kawałek dzisiejszego wieczoru BOSSMAN- dałem znać dla Gruchy, że może zaczynać.

Adrian:
Koncert poszedł lepiej niż się spodziewałem. Bałem się, że przez atmosferę panującą między mną a Igorem będzie sztywno, ale nie było tak źle. Jego przemówienie pod koniec mnie zaskoczyło. Nie sądziłem, że Bugajczyka który zawsze przed wszystkimi zgrywa twardziela stać na takie publiczne wyznanie. Chciałem z nim pogadać, ale pęcherz już od pół godziny mi pękał. Pierwsze co musiałem zrobić po zakończonym koncercie to skorzystać z toalety. Pierwszy zbiegłem ze sceny, chcąc jak najszybciej sobie ulżyć, ale zaraz za kulisami dobiegł mnie głos Igora

- Co jeszcze mam zrobić, żebyś ze mną porozmawiał? Nie wytrzymam tego dłużej. Daj mi szansę, albo powiedz wprost, że mam wypierdalać, ale nie uciekaj przede mną- jego głos się łamał.

Odwróciłem się w jego stronę, był załamany widziałem to na pierwszy rzut oka. Podszedłem do niego szybko

- Nie uciekam, porozmawiamy za chwilę obiecuje, ja też mam już tego dość. Ale teraz błagam daj mi minutę, bo za chwilę będzie tu mokro- nie czekając na jego odpowiedź pobiegłem do toalety.

Po załatwieniu swojej naglącej potrzeby zacząłem się zastanawiać co ja właściwie mam mu powiedzieć. Fakt ja też miałem dość atmosfery między nami i wiedziałem, że nie da się tak dłużej, ale nie potrafiłem ot tak zapomnieć tego co zrobił, za bardzo bolało. Wyszedłem z toalety i udałem się do garderoby gdzie zastałem chłopaków

- Kacper, Dawid mam prośbę. Jedźcie do hotelu sami, my z Igorem musimy jeszcze pogadać- powiedziałem od razu

- A nie możecie pogadać w hotelu? Przy okazji zrobilibyśmy jakąś flaszkę- odezwał się Kacper.

- No właśnie, trzeba uczcić rozpoczęcie trasy- dodał Grucha

- Innym razem chłopaki- odpowiedział szybko Igor jakby bał się, że mogę dać się im przekonać

- Jak chcecie- wzruszył ramionami Dawid i już ich nie było

Usiadłem na sofie obok Igora

- Przepraszam, że tak wygnałem ze sceny, wiem że to wyglądało tak jakbym uciekał, ale naprawdę musiałem się odlać.

- W porządku

- Spłaciłeś długi?- zapytałem na wstępie

- Tak. Dziękuję, gdyby nie Ty mogłoby się to różnie skończyć- odpowiedział- wybaczysz mi kiedyś?- dodał po chwili.

W jego oczach widziałem łzy. Nie mogłem się dłużej na niego gniewać. Bez słowa przyciągnąłem go do uścisku.

- Przepraszam- wyszeptał w moje ramie

- Już w porządku, ale błagam Cię Igor skończ z tym, nie mogę Cię stracić

- Wiem, że mi nie wierzysz rozumiem to, ale udowodnie Ci, że już nie biorę. Zrobię wszystko żeby odzyskać Twoje zaufanie.

- Nie musisz mi niczego udowadniać. Wierzę Ci- faktycznie wierzyłem mu, mam nadzieję że nie będę tego żałować- Chodź wracamy do hotelu jestem głodny jak wilk- dodałem po chwili

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz