25. Coś wymyślimy

325 22 0
                                    

Adrian:
Nie wiem kiedy zasnąłem, obudził mnie dzwoniący telefon. Gdy chciałem odebrać ktoś się rozłączył. Widząc, że to Igor od razu oddzwoniłem

- Adi przepraszam, nie gniewaj się nie mogłem wcześniej zadzwonić. Ja wiem że obiecałem- wyrzucał słowa jak z karabinu

- Hej spokojnie- postanowiłem mu przerwać- nie gniewam się, spałem dletego nie odbierałem

- To dobrze, mimo wszystko przepraszam. Przyjadę jutro- jego głos nagle stał się słaby. Zaraz, czy on płakał?

- Igor Ty płaczesz? Co się stało?- zapytałem

- Nic, wydaje Ci się- wiedziałem, że stara się opanować, ale nawet po tylu latach przez telefon potrafiłem poznać, że coś jest nie tak.

- Nie okłamuj mnie. Co się dzieje? Kacper mówił, że pojechałeś po córkę. Coś jej się stało?- spróbowałem się czegoś dowiedzieć jeszcze raz

- Jej matka, ona- usłyszałem pociągnięcie nosem- chyba ją pobiła

- Co? Boże Igor o czym Ty mówisz?- byłem w szoku

- Gdy tu przyjechałem Anka na wstępie oświeciła mnie, że nigdy nie chciała mieć dziecka, a potem zobaczyłem siniaki na ciele małej- teraz płakał już na całego- Oliwia nie chce mi powiedzieć kto jej to zrobił, ale ja jestem pewien, że to ona

- Igor musisz iść na policję- powiedziałem

- Nie mam żadnych dowodów, nikt mi nie uwierzy. Wszyscy jak zawsze uwierzą matce.

- Igor postaraj się uspokoić, coś wymyślimy. Nie leć tutaj, to ja przylece do Anglii. Tylko podaj mi adres.

- Nie możesz- powiedział słabo

- Oczywiście że mogę, wszyscy wmawiają mi że na wózku można żyć normalnie, to czas się przekonać- powiedziałem pewnie.

- Ale Ty jeszcze jesteś w szpitalu- usłyszałem

- Rozmawiałem z lekarzem, jutro wychodzę. To dasz mi ten adres?- zapytałem

- Przyjadę po Ciebie na lotnisko. Daj tylko znać kiedy lecisz.

- Ok, trzymaj się Igor

Przerażała mnie ta podróż, ale musiałem wziąć się w garść, teraz wszytko przestało mieć znaczenie liczył się tylko Igor. Kiedyś obiecał sobie, że nigdy nie pozwoli aby jego dziecko przeżywało to co on w dzieciństwie. Wyobrażałem sobie jak on się musi teraz czuć. Zarezerowałem lot na jutro rano, po czym wezwałem lekarza i poinformowałem go, że muszę wyjść jeszcze dziś. Nie był szczęśliwy, ale nie mógł nic zrobić.

Zadzwoniłem do Kacpra

- Przyjedź po mnie- powiedziałem bez wstępów

- Coś się stało- zapytał

- Po prostu przyjedź, wyjaśnię Ci jak będziesz- rozłączyłem się

Jakiś czas później
- To powiesz mi wreszcie czemu tak nagle postanowiłeś się wypisać- zapytał gdy tylko znaleźliśmy się w samochodzie

- Muszę lecieć do Londynu- powiedziałem po czym opowiedziałem mu w skrócie to co powiedział mi Igor

- O kurwa- podsumował- lecę z Tobą

- Nie Kacper, naprawdę nie musisz mnie pilnować, nic sobie nie zrobię. Na pewno nie w tej sytuacji

- Nie zamierzam Cię pilnować. Igor zachował się tak jak się zachował, ale to mimo wszystko też mój przyjaciel. Chce być przy nim.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz