57. Zemsta

282 19 5
                                    

Adrian:
Gdy wyszedłem z komisariatu wysłałem Igorowi sms-a z informacją, że muszę wyjechać na kilka dni. Już po chwili zaczął wydzwaniać jak szalony. Wcale się nie dziwiłem- jadę na komisariat, po czym znikam, na jego miejscu umierał bym z nerwów. Nie mogłem jednak się z nim spotkać. Nie potrafiłbym go okłamać a nie mogłem powiedzieć mu prawdy, nigdy nie pozwoliłby mi zrobić tego co zamierzam. Już miałem wyłączyć telefon, kiedy na wyświetlaczu pojawiło się imię Izy. Odebrałem mając nadzieję, że to nie Igor kazał jej zadzwonić

- Halo- odezwałem się niepewnie

- Słuchaj znalazłam, w Stanach jest lekarz który stosuje eksperymentalną metodę zwalczania arsenu z organizmu. Nie daje żadnej gwarancji, jak mówię metoda jest eksperymentalna, do tej pory była stosowana tylko na zwierzętach, ale może warto spróbować. I tak nie ma nic do stracenia- poinformowała mnie

- Jaki koszt?- zapytałem

- W złotówkach jakieś 500 tysięcy. Wiem, że to dużo ale...- nie dałem jej dokończyć

- Nie ważne, zdobędę te pieniądze- odpowiedziałem- słuchaj muszę kończyć. Prześlij mi link tej strony. Kocham Cię

Wyłączyłem telefon, po czym zachodząc po drodze do bankomatu udałem się do Białego. Wiedziałem, że robienie interesów z dilerem i do tego ćpunem nie jest najlepszym pomysłem, ale tylko jego znałem z półświadka. Nie miałem czasu na szukanie kogoś innego, jeżeli stary Bugajczyk już wie, że Monika została zatrzymana, to za chwilę zniknie i nikt go nie znajdzie.

Wszedłem do klubu i gdy tylko namierzyłem Białego wzrokiek, natychmiast udałem się do niego

- A Ty czego tu szukasz?- zapytał gdy mnie zobaczył

- Przyszedłem w interesach- powiedziałem rzucając plikiem banknotów na stół

- Zamieniam się w słuch- oczy mu się zaświeciły na widok pieniędzy

- Dwie sprawy, po pierwsze potrzebuje kupić broń palną, wszystko jedno jaką, byle szybko. Po drugie muszę kogoś namierzyć, kogoś kto nie chce być namierzony. Wiem, że znasz ludzi, którzy potrafią to zrobić- rzuciłem bez ogródek

- Na chuj Ci broń- zapytał zdziwiony- zresztą gówno mnie to obchodzi- wzruszył ramionami- to Cię będzie kosztowało dużo więcej niż te kilka tysięcy

- Wiem, zapłacę tyle ile będzie trzeba, ale reszta kasy dopiero jak będę miał namiary- oświadczyłem.

- Kogo chcesz namierzyć?- zapytał

- Anka Nowak. Na pewno jest w Warszawie, ale nie mam pojęcia gdzie można ją znaleźć

- Czekaj, chodzi ci o byłą dupę Bugajczyka?- zapytał- pokiwałem głową- to będzie łatwiejsze niż myślałem. 20 patyków i dostaniesz namiary jeszcze dzisiaj- oświadczył

- Niby jakim cudem tak szybko ją znajdziesz?- zapytałem

- Wcale nie muszę jej szukać. Wiem gdzie się ukrywa- ok zaskoczył mnie

- Broń?- przypomniałem

- Kolejne 20 kafli i będziesz ją miał za 15 minut. Tylko nie muszę Ci mówić, że jak mnie sprzedasz psom, to jesteś już martwy?- zapytał

- Nie musisz. Idę do bankomatu zaraz wracam. Przygotuj co trzeba

Sporo ryzykowałem, skoro wie gdzie szukać Anki tzn, że ją zna. Mógł ją ostrzec, ale musiałem podjąć to ryzyko

Kacper:
Igor zadzwonił do mnie cały spanikowany z prośbą, żebym przyjechał do mieszkania Adriana. Gdy opowiedział mi o całej sytuacji z Moniką i o tym, że Adrian został wezwany na komisariat, a teraz gdzieś przepadł przestraszyłem się. Nie docierało też do mnie, że Igor umiera, no bo jak to przecież wygląda na zdrowego. Nagle dostałem sms-a

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz