Epilog

465 38 15
                                    

Z perspektywy osoby trzeciej

05.02.2028
Dzisiaj nawet niebo opłakiwało tą wspaniałą młodą dziewczynę. Tak młodzi ludzie nie powinni umierać, rodzice nigdy nie powinni chować swoich dzieci. Ceremonia pogrzebowa już dawno się skończyła, prawie wszyscy wrócili już do domu. Nad grobem jednak w strugach deszczu wciąż stał ojciec tego aniołka. Już nawet nie płakał, przez ostatnie trzy dni wylał wszystkie łzy. Kawałek dalej stała para jego przyjaciół, bojąc się spuścić go chociaż na sekundę z oczu. Chociaż to co się stało przeżywali nie mniej niż on, nie mogli sobie teraz pozwolić na rozpacz. Musieli pilnować swojego przyjaciela, swojego brata. Wiedzieli, że on jest teraz zdolny do wszystkiego

25.05.2028
Nadszedł najważniejszy dzień w życiu Izy i Adriana. To dziś odbędzie się ich ślub. Do ostatniej chwili mieli wątpliwości czy dobrze robią, czy nie powinni poczekać. W końcu od śmierci aniołka minęły tylko trzy miesiące. Nikt, a już tym bardziej Igor nie miał ochoty na zabawę. Jednak to właśnie on przekonywał ich, że nie ma sensu czekać.

Ślub chociaż skromny i tylko w gronie najbliższych, to był piękny. Ze względu na żałobę Para młoda postanowiła zrezygnować z imprezy i po całej ceremoni wraz ze swoimi gośćmi udała się do restauracji na obiad. Nikt się nie zorientował, że w pewnym momencie zniknął gdzieś świadek Pana młodego. Gdy Iza uświadomiła to sobie była przerażona. Wiedziała co to może oznczać. Adrian jednak ją uspokoił. Znał przyjaciela praktycznie od zawsze, wiedział że nie zrobiłby im tego. Nie dzisiaj, nie w takim dniu. Musiał go jednak zlaleźć. Niczego nie tłumacząc swoim gościom po prostu wyszedł z własnego wesela.

Bez trudu domyślił się gdzie go znajdzie. Pędząc na cmentarz dziękował sobie w duchu, że nie zdąrzył jeszcze nic wypić.

Zobaczył go od razu, stał w tym samym miejscu co zawsze. Podszedł do niego, ale się nie odzywał.

- Przepraszam nie chciałem zepsuć Ci tego dnia, myślałem że dam rade- w końcu to Igor odezwał się pierwszy

- Niczego nie zepsułeś. Wszystko jest w porządku, ja doskonale rozumiem. Też za nią cholernie tęsknie

28.07.2028
Kolejna bezsenna noc. Minęło już prawie pół roku, a on wciąż prawie nie sypiał. Niby żył, ale tak jakby był martwy. Nagle do salonu w którym siedział wpadł rozhisteryzowany jego przyjaciel

- Iza rodzi, co ja mam zrobić- wrzeszczał jak nienormalny

- Uspokój się kretynie- mężczyzna zerwał się z miejsca- idź i pomóż jej zejść, a ja odpalam samochód

Siedział już w tym szpitalu którąś godzine obserwując jak jego przyjaciel chodzi w tą i spowrotem wyrywając sobie włosy z głowy. Od razu przypomniało mu się jak to on ponad 14 lat temu zachowywał się w ten sposób. Zamrugał kilka razy próbując pozbyć się łez gromadzących się w jego oczach. Nie mógł się teraz rozkleić. Nie w momencie gdy rodziła się jego druga córka. Córka, która nigdy nie dowie się, że to on jest ojcem. Nie żałował swojej decyzji i nigdy nie zmienił zdania, chociaż przyjaciele pytali się o to ze 20 razy.

Gdy poród wreszcie się skończył obaj weszli na salę. Jak zahipnotyzowani wpatrywali się w małą istotkę leżącą w łóżeczku. Igor zrobił jej zdjęcie, następnie ucałował w główkę, po czym gratulując wcześniej rodzicom wyszedł bez słowa. Nie musieli pytać gdzie idzie, doskonale wiedzieli.

- To Twoja siostrzyczka aniołku- powiedział kładąc zdjęcie na jej grobie

02.02.2019
To już rok. Równo rok temu stracił swojego aniołka. Gdyby ktoś mu wtedy powiedział, że dożyje dzisiejszego dnia, to by go wyśmiał. Jednak był tu wciąż żywy chociaż jego dusza była martwa.

Nagle do jego uszu dotarł głos jakiejś kobiety.

- Przepraszam mówiła coś pani?- zapytał

- Widuje tu pana prawie codziennie. Pytałam czy to pańska córka- odpowiedziała

- Tak- powiedział ledwie słyszalnie

- Tu leży mój syn- wskazała na grób alejkę dalej- miał tylko 16 lat

W tym momencie nawiązała się między nimi jakaś więź. Doceniał swoich przyjaciół i był wdzięczny za wszystko co dla niego robią, ale oni nie ważne jak bardzo by się starali nie byli w stanie zrozumieć jego bólu, ona za to rozumiała go doskonale

- Nazywam się Igor Bugajczyk- przedstawił się

- Ewa Markowska- podała mu dłoń posyłając delikatny uśmiech

15.08.2022
- Nie sądziłem, że dożyje dnia w którym Igor Bugajczyk będzie się hajtał- roześmiał się jego przyjaciel

- Uwierz mi, ja też nie- odpowiedział smutno

- Igor przepraszam, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało

- Daj spokój, radzę sobie- posłał mu szczery uśmiech

To była ceremonia inna niż wszystkie. Na ślubie nie było nikogo, poza świadkami i ich partnerami. Po wyjściu z użędu całą szóstką pojechali prosto na cmentarz. To w końcu tam wszystko się zaczęło. Połączyła ich podobna tragedia.

02.02.2078
Dwóch staruszków siedziało w ten mroźny wieczór na tarasie i z uśmiechami na ustach przyglądali się jak ich dzieci i wnuki roześmiane wracają z kuligu. Ich piękne żony przygotowywały właśnie jedzenie dla całej wesołej gromadki

- Tylko dwóch osób tu brakuje- Igor odezwał się smutno

- Są tutaj z nami, patrzą na nas z góry- przyjaciel położył mu dłoń na ramieniu

- Wiesz co dzisiaj jest za dzień?- po dłuższej chwili ciszy mężczyzna odezwał się ponownie

- 50 rocznica śmierci Oliwii, jak mógłbym zapomnieć

- Tak to też- westchnął- nie o to jednak mi chodziło. Dziś mija dokładnie 50 lat od kiedy powiedziałem Ci, że nie zamierzam Cie chować po raz drugi chyba że...

- Za 50 lat- dokończył za niego przyjaciel- czy w ten subtelny sposób chcesz mi powiedzieć, że czas umierać?- roześmiał się

- Absolutnie, chce jedynie podziękować Ci za te wszystkie lata. Za to, że ze mną wytrzymałeś, że wspierałeś mnie w każdej sytuacji, choć oboje wiemy, że nie zawsze było łatwo. Sam najlepiej wiesz ile razy uratowałeś mi życie i chociaż wiele razy byłem na Ciebie za to wściekły, to dziś jestem Ci cholernie wdzięczny- powiedział ocierając łzę

- Mógłbym powiedzieć to samo stary. Obaj jesteśmy nieźle popaprani, obaj ciągle pieprzyliśmy sobie życie, ale przetrwaliśmy to wszystko, bo byliśmy zawsze razem. Kocham Cie stary durniu.

- Ja Ciebie też stary kretynie.

                         💀💀💀

To fanfiction miało się skończyć już dawno, jednak ciągle nie mogłam się z nim rozstać. Tym razem to definitywny koniec. Dziękuje wszystkim, którzy to czytali i jednocześnie przypominam, że na moim profilu znajdują się dwie inne książki, których głównymi bohaterami są również Igor i Adrian.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz