35. To koniec?

299 27 7
                                    

Epilog części drugiej

Dwa dni później
Adrian:
Dużo myślałem przez te dwa dni. Postanowiłem pogadać z Igorem. Jeśli mam umrzeć to nie mogę dopuścić do sytuacji, w której odejdę pokłócony z najważniejszą osobą w moim życiu. On by sobie tego nigdy nie wybaczył. Dotarłem właśnie pod szpital

Do Igor:
Wyjdź przed szpital

Nie minęły dwie minuty jak był na dole

- Co Ty tu robisz? Kacper mówił, że wyjechałeś- zapytał od razu

- Nie wkurzaj się na niego, kazałem mu Cię okłamać. Myślałem, że tak będzie lepiej- powiedziałem

- Adrian ja przepraszam, nie wiem co mi strzeliło do tego pustego łba. Byłem zły, przerażony, wiem że to mnie nie usprawiedliwia...- nie dałem mu dokończyć

- Igor zaczekaj, pozwól że to ja będę mówił co? - pokiwał tylko głową- Jeszcze godzinę temu nie miałem zamiaru tu przyjeżdżać, chciałem napisać Ci list tak jak Ty 5 lat temu. Jednak żadne słowa nie wydawały mi się odpowiednie, stwierdziłem, że może w oczy będzie łatwiej, ale wcale nie jest- przerwałem na chwilę

Nie odezwał się choć widziałem, że walczy sam ze sobą

- Igor posłuchaj, te lata przyjaźni z Tobą, były jedną z najlepszych rzeczy jakie mi się przytrafiły w życiu. Jednak to co powiedziałeś ostatnio sprawiło, że zdałem sobie sprawę jak bardzo się od siebie oddaliliśmy- próbował mi przerwać, ale mu nie dałem- nie Igor, nie przepraszaj. Ja na początku byłem załamany, że mogło Ci to przyjść do głowy, potem byłem na Ciebie wściekły, dlatego kazałem Kacprowi Cię okłamać, ale jak emocje trochę opadły to zrozumiałem dlaczego tak pomyślałeś. Nie widzieliśmy się 5 lat. Tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie wiesz jakim jestem człowiekiem. Nic więc dziwnego, że pomyślałeś to co pomyślałeś- uśmiachnąłem się do niego

- Adi do czego Ty zmierzasz?- zapytał drżącym głosem

- Jak już mówiłem te 5 lat sprawiło, że bardzo się od siebie oddaliliśmy, jak widać za bardzo- tym razem to on mi przerwał

- Adi nawet jeśli, to możemy to jeszcze naprawić- powiedział przez łzy. Już zrozumiał do czego zmierzam

- Nie Igor. W końcu byśmy się znienawidzili a ja tego nie chce. Ta przyjaźń była piękna, ale już dawno się skończyła i czas abyśmy obaj to zrozumieli

- Chcesz wykreślić mnie ze swojego życia?- zapytał smutno

- Nie, nigdy tego nie zrobię, ale od dziś będziesz tylko wspomnieniem a nie teraźniejszością. Zamierzam zniknąć Igor. Zniknąć tak, żeby nikt mnie nigdy nie znalazł

- Adi...- po jego policzkach łzy leciały już ciurkiem sam zresztą też płakałem

- Igor, ale nie płacz. Nic się przecież nie dzieje. Chodź tu do mnie- powiedziałem rozkładając ramiona

Długo trwaliśmy w uścisku, gdy się od siebie oderwaliśmy powiedziałem:

- musze już iść. Nie będę wchodzić do Oliwki, myśli że już wyjechałem i niech tak zostanie, nie chce jej mieszać w głowie. Masz wspaniałą córkę Igor, dbaj o nią. Kocham Was.

Uśmiechnąłem się do niego ostatni raz i odjechałem na zawsze.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz