45. Mieć brata to zaszczyt

273 23 1
                                    

Igor:
Byłem w szoku po tym co usłyszałem od Dawida. Wiedziałem, że mnie nienawidzi, ale aż tak żeby życzyć mi śmierci?

- Igor on tak nie myśli- poczułem rękę Adriana na swoim ramieniu

- Myśli, a najgorsze jest to, że ma cholerną racje. Wszystkim beze mnie byłoby lepiej- powiedziałem cicho

- Zabraniam Ci tak myśleć rozumiesz?- oburzył się- popełniłeś trochę błędów, może trochę więcej niż trochę, ale nie jesteś złym człowiekiem.

- Zniszczyłem Dawidowi życie, Ciebie zawiodłem tyle razy, że nie jestem w stanie tego zliczyć. Nie zauważyłem, że mojemu dziecku dzieje się krzywda- zamknąłem oczy próbując powstrzymać łzy

- Igor jesteś wspaniałym ojcem, może nie uczestniczyłem zbyt długo w waszym wspólnym życiu, ale wystarczająco żeby to dostrzec. Wbrew temu co twierdzi Grucha bratem też jesteś najlepszym jakiego mógłbym mieć. Mam ci przypomnieć ile razy ratowałeś mi dupę? Ile razy pomogłeś mi wyjść z dołka? Nie pamiętasz co było po śmierci moich rodziców? Tylko dzięki Tobie się wtedy pozbierałem. Ok, zjebałeś kilka razy nie zaprzeczam, ale kto z nas nie popełnia błędów? Ja uciekłem od Ciebie gdy mnie potrzebowałeś, zamiast Cię wspierać i próbować naprawić naszą relację. Nie czuje się z tym najlepiej, ale co mam stanąć i się biczować? Stało się i się nie odstanie. Nie cofnę czasu mogę tylko wyciągnąć wnioski.

- Adi zostaw mnie samego- powiedziałem gdy wreszcie przestał gadać

- Igor...- nie dałem mu nic powiedzieć

- Adi proszę, muszę pomyśleć w samotności. Nie bój się nie zrobię nic głupiego

- Dobra niech Ci bedzie pojadę zobaczyć jak tam Oliwia. Pamiętaj, że ona Cię potrzebuje, ja też, nie rób żadnych głupot. Jak coś to dzwoń, o każdej porze- powiedział kierując się do wyjścia.

Gdy zamknęły się za nim drzwi dałem upust łzom, miałem tego wszystkiego dość.

Adrian:
Przed szpitalem zastałem Dawida. Czego on tu jeszcze szuka?

- Co Ty tu jeszcze robisz- warknąłem- za słabo dostałeś, czekasz na poprawkę

- Możemy pogadać?- zapytał

- Ty już chyba wszystko dzisiaj powiedziałeś. Lepiej zejdź mi z oczu bo nie ręczę za siebie

- Daj mi dwie minuty, proszę- powiedział błagalnie

Nie odezwałem się, ale też nie odszedłem co chyba zrozumiał jako przyzwolenie bo zaczął mówić

- Kurwa stary nie chciałem tego powiedzieć, chyba nie wierzysz w to, że życzę mu śmierci? Nie wiem co we mnie wstąpiło, byłem tak wściekły, że gadałem co mi ślina na język przyniesie- w jego głosie dostrzegłem skruchę

- A może to Ty podpaliłeś jego dom co? Może wtedy też byłeś wściekły i nie potrafiłeś zapanować nad tym co robisz?- wiedziałem, że tym razem ja przeginam ale miałem to gdzieś

- Nigdy bym tego nie zrobił, nie potrafiłbym zabić człowieka- odpowiedział

- Jesteś pewien? Też kiedyś myślałem, że bym nie umiał, a jednak zabiłem

- W obronie dziecka to co innego- odpowiedział

- To może Ty też chciałeś chronić dziecko, sam powiedziałeś że uważasz, że Igor jest zdolny do wszystkiego, nawet do pobicia własnej córki. Może ubzdurałeś sobie w tej głupiej główce, że musisz ją chronić przed nim, w końcu to dziecko twojej ukochanej. Może byłeś przekonany, że Igor jest sam w domu- wiedziałem, że to bzdura. Znałem go, nigdy by tego nie zrobił, ale wiedziałem, że to co mówię go zaboli, a w tym momencie właśnie tego chciałem

- Nie zrobiłem tego, przysięgam- spuścił głowe- pójdę już

- O nie Dawid, chciałeś pogadać, to teraz wysłuchasz tego co mam do powiedzenia- powiedziałem zirytowany- gówno wiesz o mojej relacji z Igorem. Całą czwórką byliśmy jak bracia, ale Igor nie jest jak rodzina, on jest moją rodziną. Najbliższą jaką mam i nie ważne co zrobi, nie ma znaczenia jak bardzo mnie skrzywdzi i ile nocy przez niego przepłacze, jeżeli będzie potrzebował mojej pomocy to tak, pobiegnę do niego jak piesek i mu pomogę. I wiesz co? To działa w obie strony nie ważne jak jest źle między mną a nim, nie ważne czy nie rozmawiamy ze sobą 5 lat, pół roku czy 15 minut mam świadomość, że jest ktoś do kogo wystarczy jeden SMS z informacją, że potrzebuje pomocy, a on rzuci wszystko i przyjedzie tylko po to żeby mnie wspierać. Wszystkie konflikty w takim momencie przestają mieć znaczenie, liczy się tylko tu i teraz. Jestem dumny z tego, że udało nam się wypracować taką relację i jeżeli tego nie rozumiesz to jest to tylko i wyłącznie Twój problem- zakończyłem swoją przemowę.

Nie czekając na jego reakcję ruszyłem do samochodu.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz