47. Wprowadzam się do Moniki

270 19 22
                                    

Miesiąc później:
Adrian:
Igor nie dał się przekonać do wcześniejszego wyjścia ze szpitala, może to i dobrze, w końcu sam nie byłem przekonany do tego pomysłu. Dziś czuje się już znacznie lepiej, ręka wprawdzie tak jak przewidywał lekarz wciąż sprawia mu problemy, ale przynajmniej jest w stanie w miarę normalnie chodzić. Właśnie przyjechałem odebrać go ze szpitala.

- Siemanko- rzuciłem- widzę że jesteś gotowy, to chodź spadamy stąd- nie tylko Igor nie lubi szpitali

- Adi zaczekaj, musimy najpierw pogadać- nie ruszył się z miejsca

- Nie możemy pogadać w domu, albo w samochodzie?- zapytałem

- Nie, to ważne- ok zaczynam się bać

- Stało się coś?- usiadłem obok niego

- Adi nie gniewaj się, ale nie jadę z Tobą do mieszkania- odpowiedział

- Co? Nie rozumiem. Jak to nie jedziesz? Zostajesz w szpitalu?

- Nie. Wychodzę ze szpitala, ale nie zamieszkam u Ciebie, wprowadzam się do Moniki- usłyszałem

- Czyś Ty zwariował? Ledwie ją znasz- oburzyłem się

- Nie mówiłem Ci wcześniej, ale od tygodnia jesteśmy razem- powiedział

- To jakieś kompletne szaleństwo, nic o sobie nie wiecie. Jednak w porządku jesteście w związku rozumiem, ale dlaczego od razu się do niej wprowadzasz? Przecież możesz się z nią spotykać mieszkając u mnie

- Ona tego chce, a ja nie zamierzam ryzykować, że mnie zostawi jeśli się nie zgodzę. Wiem jak wyglądam Adrian, to cud, że ktokolwiek chce ze mną być- spuścił głowę

- Czy ja dobrze rozumiem, jesteś z nią bo boisz się, że będziesz sam?- zapytałem zdziwiony

- Nie Adi, to nie tak. Nie będę ściemniać, nie jest to wielka miłość, ale podoba mi się i dobrze mi się z nią rozmawia. Jestem z nią bo chce z nią być.

- Powtórzę jeszcze raz, to sobie z nią bądź, ale na litość boską nie wprowadzaj się do niej- próbowałem przemówić mu do rozumu

- Adi odpuść i tak mnie nie przekonasz. To postanowione. Jeżeli to nie problem to chciałbym, aby Oliwia została jeszcze dzisiaj u Ciebie, jutro po nią przyjadę, tylko podaj mi adres.

- A czyli jeszcze dziecko zamierzasz zabrać do mieszkania laski, której wcale nie znasz- pokręciłem z niedowierzaniem głową

- No to chyba oczywiste, to moja córka, wiem że póki co Ty sprawujesz nad nią opiekę, ale mam nadzieję, że nie będziesz stwarzał problemów.

- Tobie kompletnie odbiło, żebyś wiedział, że najchętniej nie wydał bym Ci dziecka. Nie zrobię tego jednak wiem jak bardzo za nią tęsknisz i jak ona tęskni za Tobą. Wiedz jednak, że nie uda Ci się mnie od niej odciąć. Nie ufam Monice i zamierzam uważnie się przyglądać jej postępowaniom- oznajmiłem

- Nie zamierzam Cię od nikogo odcinać. Adi widzę po Twojej minie, że jesteś zły. Jednak to, że zamieszkam z Moniką z mojej strony niczego nie zmienia między nami, wciąż jesteś moim bratem i mam nadzieję, że wciąż mogę liczyć na Twoje wsparcie- powiedział niepewnie

- Nie popieram tego co robisz, wręcz jestem przerażony Twoją decyzją,- westchnąłem- ale to Twoje życie i Twoje wybory. Jestem z Tobą- odowiedziałem

- Dziękuję to wiele dla mnie znaczy. Odwieziesz mnie czy mam zamówić taksówkę?- zapytał

- Naprawdę chcesz już teraz jechać do niej? Wiesz, że u mnie Oliwia szykuje jakąś niespodziankę na Twój powrót. Będzie zawiedziona jeżeli się nie pojawisz. Pojedź ze mną chociaż na chwilę potem Cię odwiozę

- W porządku- uśmiechnął się

Monika:
Myślałam, że będę musiała się natrudzić, żeby przekonać Igora do zamieszkania ze mną, a tu poszło jak spłatka. Straszny z niego naiwniak. Mam tylko nadzieję, że temu całemu Borowskiemu nie uda się przekonać go do zmiany decyzji, bo że będzie próbował to nie mam wątpliwości. Postanowiłam do niego zadzwonić i upewnić, że nie zmienił zdania

- Cześć kochanie- powiedział odbierając

- Cześć, jedziesz już?- zapytałam

- Tak, ale najpierw wstąpie na chwilę do Adriana. Oliwia tam na mnie czeka nie chce jej zawieść- oznajmił

- Miałeś odebrać ją jutro, ta noc miała być tylko nasza- powiedziałam zawiedziona

- I będzie. Oliwia zostaje dzisiaj jeszcze u Adriana, teraz jadę się z nią tylko przywitać- powiedział

- No dobrze tylko nie siedź tam zbyt długo. Czekam tu na Ciebie napalona- kusiłam

- Będę najpóźniej za godzinę- wymruczał

- Czekam- rzuciłam zmysłowym tonem

Nie na rękę był mi fakt, że córka Igora będzie z nami mieszkać. Wiedziałam jednak, że póki co nie uda mi się przekonać go do pozostawienia jej u Adriana. Trochę utrudniało mi to pracę, ale jakoś sobie poradzę. Muszę tylko przekonać moich zleceniodawców, że wszystko idzie po naszej myśli. Zaczynają się niecierpliwić, muszę się pośpieszyć.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz