50. Przepraszam

278 22 5
                                    

Adrian:
Obudziłem się z potwornym bólem głowy. Gdy otworzyłem oczy okazało się, że jestem we własnym łóżku. Jak ja tu dotarłem? Gdy rozejrzałem się dokładnie po pokoju okazało się, że jest więcej zagadek. Na stoliku stała butelka wody, a obok łóżka miska.

Chciałem się podnieść z łóżka, jednak okazało się to nienajlepszym pomysłem. Natychmiast zrobiło mi się niedobrze i ledwie zdążyłem chwycić naczynie. Gdy tylko zacząłem wymiotować, do mojej sypialni wszedł Igor. Ok, to wyjaśniało zagadkę znajdującej się tu wody i miski, ale stwarzało nową- skąd on się tu wziął? Nie miałem jednak teraz czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ wydalałem z siebie cały wczoraj spożyty alkohol. Gdy wyglądało na to, że wyrzygałem już wszystko Igor bez słowa zabrał mi miskę i udał się do toalety. Po chwili wrócił z mokrym ręcznikiem. Nie ukrywam, że zrobiło mi się cieplej na sercu, to było miłe z jego strony, że tak się o mnie troszczył.

- Jak się czujesz?- zapytał

- Bywało gorzej- wzruszyłem ramionami- skąd się tu wziąłeś- zapytałem

- Nieźle mnie wczoraj nastraszyłeś kretynie. Gdy znalazłem Cię na wzgórzu myślałem, że nie żyjesz- usłyszałem- co Ci strzeliło do głowy, żeby brać heroinę?

Ok, czyli to on mnie zgarnął i przywlókł do domu, tylko skąd wiedział, że tam będę?

- Nikt nie miał na sprzedaż morfiny- odpowiedziałem tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie

- A po cholerę Ci morfina przecież już nie brałeś. Co Ci strzeliło do tego pustego łba- krzyczał- przepraszam- zreflektował się po chwili- Adi co się dzieje?- zapytał już spokojnie

- Nic, chciałem się naćpać to się naćpałem- wzruszyłem ramionami

- Adi znam Cię, nie wrócił byś do narkotyków tak po prostu skoro już wychodziłeś na prostą. Musiało coś się stać więc gadaj- zarządał

- Chciałem Ci powiedzieć, wiele razy, nawet wczoraj, ale Ty nie chciałeś słuchać, więc teraz daj mi święty spokój

- Wiem przepraszam, ja....- nie dałem mu skończyć

- Nie obchodzi mnie co ty- warknąłem- dziękuję, że zajęłeś się mną wczoraj i przywlokłeś do domu, ale teraz możesz wracać do siebie

 - Adi ja naprawdę przepraszam, że Cię olałem- nie poddawał się

- Idę pod prysznic, a Ty stąd wyjdź, albo sobie tu siedź mam to gdzieś- kompletnie olałem to co powiedział udając się do łazienki

Stojąc pod strumieniem lodowatej wody zastanawiałem się jak powinienem postąpić. Z jednej strony byłem zawiedziony zachowaniem Igora. Ok, nie mamy już po 16 lat i rozumiem, że ma swoje życie i nie zawsze ma dla mnie czas, ale skoro jesteśmy przyjaciółmi to nie powinien mnie za każdym razem zlewać. Z drugiej strony byłem mu wdzięczny, że zajął się mną wczoraj i siedział przy mnie całą noc. Postanowiłem, że jeżeli wyjdę z łazienki, a on nadal tu będzie to z nim porozmawiam, a potem zobaczymy

Gdy zastałem go w kuchni, ucieszyłem się. Chociaż nie miałem pojęcia jak potoczy się nasza rozmowa i czy razaz nie skoczymy sobie do gardeł, to fakt, że wciąż tu jest znaczy, że mu chociaż trochę zależy.

Gdy usiadłem na przeciwko niego podniósł na mnie wzrok. Jego spojrzenie było tak cholernie smutne.

- Igor posłuchaj- zacząłem- ja rozumiem, że masz swoje życie i nie wymagam, żebyś był na każde moje zawołanie, ale chciałbym, żebyś czasem znalazł dla mnie czas, a przede wszystkim chciałbym mieć świadomość, że w trudnych chwilach mogę na Ciebie liczyć, a niestety ostatnio wszystko wskazuje na to, że jednak nie mogę. To mnie boli stary- powiedziałem wszystko to co leżało mi na sercu

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz