19. Potrzebuje Twojej pomocy

335 23 3
                                    

Prolog części drugiej
5 lat później
Igor:
Od 4 lat wraz z Anią mieszkamy w Londynie. Na początku zatrzymaliśmy się w Krakowie, jednak to że byłem rozpoznawany na ulicy utrudniało nam życie. Nie chcieliśmy, żeby ktoś odkrył gdzie jesteśmy. Nie mam kontaktu z nikim z dawnego, życia. Wbrew temu co obiecałem Adrianowi nigdy się do niego nie odezwałem. Przez długi czas dobijał się do mnie, na początku wydzwaniał kilkanaście razy dziennie, jednak w końcu sobie odpuścił. Do dziś jednak dostaję od niego na urodziny sms-a z życzeniami. Ostatnio w internecie natrafiłem na jego kawałki. Cieszę się, że po moim zniknięciu nie zrezygnował z rapu, a wręcz zaczął się rozwijać. Od zawsze wiedziałem, że jego talent zasługuje na więcej, niż tylko bycie moim hypemanem. Ja zrezygnowałem z rapu, czasem napiszę jakiś tekst do szuflady, ale niczego nie nagrywam. Tak jest prościej, poza tym bez chłopaków to nie to samo. Założyłem firmę, która okazała się być strzałem w dziesiątkę. Można powiedzieć, że jestem bogatym człowiekiem, szkoda że tylko pod względem finansowym. Z Anią układa nam się różnie, pierwszy rok był wspaniały, ale potem już było tylko gorzej. Ja zająłem się zarabianiem pieniędzy, ona ich wydawaniem. Oddaliliśmy się od siebie, chciałem nawet odejść, ale wtedy okazało się, że jest w ciąży. Tak, mam dziecko- trzyletnią córeczkę. Oliwka jest wspaniała. Nigdy nie chciałem mieć dzieci, ale gdy się urodziła pokochałem ją od pierwszego wejrzenia. Tylko dla niej tkwię w tej fikcji zwanej związkiem.
Nagle moje rozmyślenia przerwał dźwięk przychodzącego sms-a. Zdziwiony sięgnąłem po telefon. Kto mógł do mnie pisać na polski numer? Od lat nikt się do mnie nie odzywał, no tylko Adrian raz w roku, ale dziś nie mam urodzin. Gdy przeczytałem wiadomość zamarłem.

Od Grucha:
Nie ważne za jak wielkiego skurwiela cie mam. Adrian potrzebuje teraz twojej pomocy. Bardzo. Jeżeli to czytasz to przyjedź, proszę.

Coś musiało się stać i to coś poważnego, skoro to właśnie on postanowił do mnie napisać. Szybko wykręciłem numer Dawida, nie odbierał. Kurwa mać. Nie było sensu dzwonić do Adriana, nawet gdyby odebrał i tak nic by mi nie powiedział. Muszę tam jechać. Złapałem za laptopa i wyszukałem najbliższy lot do Warszawy. Na szczęście był jutro z samego rana. Udałem się do salonu poinformować Ankę o moich planach

- Jutro jadę do Warszawy- rzuciłem od razu gdy tylko ją zobaczyłem

- Niby po co?- zapytała

- Coś tam się stało. Dawid do mnie pisał, Adrian potrzebuje pomocy- odpowiedziałem, choć nie sądzę, że tak naprawdę ją to interesowało

- I uważasz, że akurat twojej pomocy oczekuje? Przez 5 lat miałeś go w dupie, naprawdę sądzisz, że on chce cię widzieć- zakpiła

- Nigdy nie miałem go w dupie. Nie odzywałem się bo sądziłem, że tak będzie lepiej, czego zresztą teraz żałuję. Jednak masz rację pewnie nie chce mnie widzieć, ale nie ma to żadnego znaczenia. Jeżeli potrzebuje pomocy, to ja w miarę swoich możliwości zamierzam mu jej udzielić, nawet jeżeli nie zechce choćby ze mną porozmawiać. Wyobraź sobie, że tak właśnie postępują przyjaciele, ale co Ty możesz o tym wiedzieć- rzuciłem w jej stronę po czym udałem się do pokoju mojej córeczki.

- Skarbie muszę Ci coś powiedzieć- zwróciłem się do małej siadając obok niej na podłodze

- Coś się stało tatusiu?- zapytała

- Muszę wyjechać na jakiś czas, ale obiecuję że wrócę jak najszybciej

- Gdzie jedziesz?- zapytała wdrapując mi się na kolana

- Pamiętasz wujka Adriana?- zapytałem głaskając ją po główce- pokazywałem Ci go na zdjęciach. Wujek ma kłopoty, a ja muszę mu pomóc.

- Mogę jechać z Tobą? Tyle o nim mówiłeś, a ja nigdy go nie widziałam- zrobiła smutną minkę.

- Innym razem kochanie, teraz muszę jechać sam.

- A mogę mu chociaż namalować obrazek?

- Oczywiście, że możesz. Na pewno się ucieszy- poczochrałem jej włosy- A teraz czas spać- dodałem po chwili

- Położysz się ze mną- zapytała robiąc maślane oczka.

- Położę, położę- roześmiałem się

Niewiarygodne jak ta mała na mnie działała. Od jakiegoś czasu staraliśmy się nauczyć ją samodzielnego zasypiania, ale wystarczyło jedno jej spojrzenia, a ja wymiękałem.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz