32. Jak mogło mu to przyjść do głowy

310 23 7
                                    

Adrian:
Gdy Igor padł na podłogę i stracił przytomność napędził mi niezłego stracha. Na szczęście lekarz twierdzi, że to tylko stres i przemęczenie. Siedzę właśnie w sali, w której go położyli i czekam aż się obudzi

- Przepraszam- zwraca się do mnie pielęgniarka, która właśnie weszła na salę- wiem, że czeka Pan, aż Pan Igor się obudzi, ale Oliwia ciągle pyta o ojca. Nie wiemy co jej powiedzieć

- Można już do niej wejść?- pytam

- Tak, została przeniesiona na oddział dziecięcy. Sala 103- odpowiada

- W porządku, pójdę do niej. Gdyby Igor się obudził proszę mu przekazać gdzie jestem i spróbować przekonać żeby nie wstawał, choć nie sądzę, aby się to Pani udało- posyłam jej uśmiech

Gdy znalazłem się pod salą, to śmieszne ale bałem się wejść do środka. Czułem, że ja zawiodłem. Obiecałem, że nikt nigdy więcej jej nie skrzywdzi i nie dotrzymałem słowa. Wziąłem dwa głębokie oddechy i otworzyłem drzwi

- Wujek!- ucieszyła się na mój widok

- Cześć słoneczko, jak się czujesz?- zapytałem

- Główka mnie boli i tutaj- powiedziała pokazując na klatkę piersiową

- Wiem kochanie, ale jesteś bardzo dzielna i wytrzymasz prawda?

- Tak. Gdzie tata?- zapytała

- Tatuś siedział tu z Tobą cały czas, jest bardzo zmęczony. Śpi teraz, ale niedługo do Ciebie przyjdzie- odpowiadam

- Wujek- słyszę jej głos

- Tak kochanie?- pytam

- Dlaczego mama mnie biła, przecież byłam grzeczna prawda?- jej smutny głos łamał mi serce

- Byłaś bardzo grzeczna kochanie- odpowiadam głaszcząc ją po zabandarzowanej głowie

- Więc czemu- pyta ponownie

Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Nie ustaliłem niczego z Igorem, a to on powinien zdecydować. Miałem już coś wymyślić gdy jak burza do sali wpadł Igor. No tak, wiedziałem że nikt go teraz nie zatrzyma w łóżku. Trudno się zresztą dziwić

- Tatuś! Wujek mówił że śpisz- usłyszałem okrzyk radości Oliwii gdy tylko go zobaczyła

- Hej kochanie. Spałem, ale już nie śpię. Jak się czujesz?- zapytał

- Główka mnie boli- powtórzyła to samo co mi chwilę wcześniej

Postanowiłem zostawić ich samych

- Zostawię was- uśmiechnąłem się do małej- pojadę gdzieś po kawę, tej szpitalnej nie da się pić. Jak coś to dzwoń- zwróciłem się do przyjaciela

Igor:
Wyglądało na to, że z Oliwią wszystko w porządku. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Oczywiście wszystko musiało się zjebać, bo przecież w moim życiu nigdy długo nie może być dobrze. Namawiałem właśnie Oliwkę, by spróbowała zasnąć gdy dostałem sms-a

Od Numer nieznany
Ciesz się póki możesz, bo już niedługo potrwa Twoje szczęście

Zamarłem. Nikt się nie podpisał, ale to musiała być Anka. Tylko skąd do cholery wiedziała, że Oliwka się obudziła? Znowu Dawid? Nie to niemożliwe, skąd niby miałby wiedzieć

- Kochanie ja muszę na chwilę wyjść, niedługo wrócę. Spróbuj zasnąć- zwróciłem się do córki

Gdy tylko wyszedłem z sali zadzwoniłem do Adriana. Był jedyną osobą, która wiedziała, że mała odzyskała przytomność

- Halo- usłyszałem

- Wróć do szpitala- powiedziałem bez wstępów

- Coś się stało?- zapytał

- Dowiesz się jak się pojawisz- rozłączyłem się

Ciężko mi było uwierzyć, że to Adrian mógł powiadomić Ankę, w końcu wcześniej sam uratował jej życie, ale to było jedyne logiczne wyjaśnienie.

Adrian:
Zaniepokoił mnie telefon od Igora. Brzmiał na zdenerwowanego. Czyżby coś się stało z Oliwią? Ale przecież jeszcze godzinę temu wszystko było w porządku.

Jak najszybciej udałem się spowrotem do szpitala. Igora spotkałem pod drzwiami. Chodził w tę i spowrotem paląc papierosa. Podjechałem do niego

- Co jest? Coś się stało z Oliwią?- zapytałem

Nic się nie odezwał tylko stał i patrzył na mnie.

- No powiesz coś wreszcie?- zapytałem

- Mówiłeś Kacprowi, albo Dawidowi że Oliwia odzyskała przytomność?- zapytał

- Nie. Dzwoniłem do Kacpra, ale nie odebrał, pewnie jeszcze śpi. Nawet nie przyszło mi do głowy żeby dzwonić do Dawida. Igor o co chodzi?- zapytałem zaniepokojony.

Był wściekły, a po tonie jakim ze mną rozmawiał wywnioskowałem, że był wściekły na mnie. Tylko co ja niby zrobiłem?

- Czyli rozumiem że jesteś jedyną osobą, która o tym wie?- bardziej stwierdził niż zapytał

- Jeśli Ty nikomu nie powiedziałeś to tak. Igor powiesz wreszcie co się stało- zapytałem już zirytowany

Nie odpowiedział, zamiast tego wręcz rzucił we mnie telefonem. Wyświetlona była jakaś wiadomość. Gdy ją przeczytałem zrozumiałem jego wściekłość. Tylko dlaczego wydawało mi się, że jest wściekły na mnie? Zaraz...

- Igor Ty chyba nie myślisz, że ja....- nie byłem w stanie dokończyć. Nie mieściło mi się w głowie, że mógł pomyśleć, że mam z tym coś wspólnego

- Rozumiem, że Cię skrzywdziłem Adrian, naprawdę rozumiem, ale wydawało mi się że mi wybaczyłeś. Jednak nawet jeśli to były tylko moje nadzieję, to jak możesz robić coś takiego. Nie spodziewałem się tego po Tobie. Robie wszystko, żeby Ci pomóc, wyciągam pieniądze z pod ziemi, żeby tylko zapłacić za Twoją operację. Chcesz się zemścić ok, ale błagam zostaw moje dziecko w spokoju- wykrzyczał

- Ty zwariowałeś Igor. Wybaczyłem Ci, myślałem że jasno dałem Ci to do zrozumienia. Poza tym nigdy nie chciałem się mścić, nie potrafiłbym, a nawet gdyby to w życiu nie wykorzystałbym do tego dziecka. Jak możesz tak myśleć Igor, myślałem że mnie znasz- powiedziałem smutno.

Odwróciłem się i miałem odjechać, gdy nagle coś sobie jeszcze przypomniałem

- Nie prosiłem Cię o pieniądze, wręcz przeciwnie. Nie chciałem ich przyjąć, to Ty się uparłeś.

Odjechałem, nie chciałem słuchać co jeszcze ma do powiedzenia. Gdy tylko znalazłem się poza terenem szpitala rozpłakałem się jak małe dziecko.

Jak mogło mu coś takiego w ogóle przyjść do głowy.

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz