62. Oni ją zabiją

242 19 0
                                    

Adrian:
Choć domyślałem się, że nie będzie łatwo, to miałem nadzieje, że przynajmniej dadzą mi to wszystko wyjaśnić. Liczyłem, że przynajmniej Igor mnie wysłucha, w końcu byliśmy braćmi.

Zostałem sam w salonie i nie bardzo wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Powinienem wyjść? Niby nikt nie kazał mi się wynosić, ale najwyraźniej nie byłem tu mile widziany. Zostać? Czy to miało jakiś sens? Kacper wyraźnie powiedział, że dla niego umarłem, sądze że inni myślą dokładnie tak samo. Pójść na górę i spróbować jeszcze raz porozmawiać z Igorem? Nie sądziłem żeby to był najlepszy pomysł, on musi teraz ochłonąć. Do tego wszystkiego tak bardzo martwiłem się o Oliwię. Ta dziewczynka w życiu przeszła już tyle złego, a teraz jeszcze porwanie. Bałem się, pomimo że oddam się w ręce porywaczy, to nie ma żadnej gwarancji, że młodą zostawią w spokoju. Jeśli to sprawka ludzi starego Bugajczyka, a nie miałem wątpliwości, że tak właśnie jest, to oni są zdolni do wszystkiego.

Moje przemyślenia przerwał powrót Igora. Usiadł na przeciwko mnie i tylko patrzył tym swoim smutnym wzrokiem nic się nie odzywając. Jego czerwone oczy jednoznacznie wskazywały na fakt, że przed chwilą płakał. Bałem się odezwac, żadne słowa nie wydawały się w tej chwili odpowiednie.

- Przepraszam- postanowiłem wreszcie przerwac ciszę

- Naprawde sądzisz że to jedno słowo wszystko załatwi- prychnął- Adrian do chuja przez 10 lat żyłem w przekonaniu, że nie żyjesz, a teraz raptem dowiaduje się, że to wszystko ściema

- Spróbuj mnie zrozumieć, musiałem się ukrywać

- Rozumiem, że musiałeś ukrywać się przed policją i ludźmi mojego ojca, ale dlaczego do cholery ukrywałeś się przde mną, chyba wiesz że bym Cie nie wydał- warknął

- Gdyby ktokolwiek wiedział, że żyję prędzej czy później by się to wydało. Myślisz, że mi było z tym łatwo, Ty przynajmniej miałeś obok siebie przyjaciół, ja zostałem zupełnie sam- po moich policzkach poleciały pierwsze łzy

- I co może mam Ci teraz jeszcze współczuć? Zostałeś sam na własne życzenie, więc nie odstawiaj mi tu teraz łzawych scen bo mnie to nie rusza- prychnął- po co wróciłeś?- dodał po chwili

- Tęskniłem przez te wszystkie lata, teraz kiedy sprawa zabójstw została przedawniona chciałem was przynajmniej zobaczyć. Nie sądziłem jednak, że tak to się skończy. Gdybym wiedział, że uprowadzą Oliwię nigdy bym nie wrócił- powiedziałem spuszczając głowę

- Wiesz kto ją porwał?- zapytał

- Jestem pewien, że ludzi Twojego ojca. Natknąłem się na nich i Twoją matkę na lotnisku. Przyszedłem tu, żeby was ostrzec, ale nie zdążyłem. Igor tak bardzo Cie przepraszam. Obiecuje Ci, że zrobie wszystko, żeby Młoda wyszła z tego cało

- Oni ją zabiją- zapłakał

- Nie zrobią tego, to mnie chcą dopaść. Zabicie Oliwii nic im nie da. Oddam się w ich ręce, to ją wypuszczą- powiedziałem

- Kogo próbujesz przekonać mnie czy siebie?- zapytał

Cholera wyczuł mnie. Bardzo bym chciał, żeby było tak jak powiedziałem, ale sam nie do końca w to wierzyłem.

Iza:
Nienawidze go, a jednocześnie tak bardzo go kocham. Niby znaliśmy się krótko, ale od samego początku straciłam dla niego głowe. Jego śmierć kompletnie mnie rozbiła, trzymałam się tylko dlatego, że Igor potrzebował mojej pomocy, dla niego to było jeszcze trudniejsze. Gdy wreszcie pogodziliśmy się z jego śmiercią, on nagle wstaje z grobu i wszystko psuje...

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz