65. To Ciebie potrzebuje

257 25 2
                                    

Igor:
Znowu szpital. Jak ja nienawidzę tego miejsca. Tutaj każda minuta oczekiwania zamienia się w wieczność. Nagle usłyszałem tak dobrze znany mi głos. Mój przyjaciel właśnie się z kimś wykłócał. Nim zdąrzyłem się zorientować o co chodzi już stał obok mnie

- Co z nią?- zapytał

- Jeszcze nic nie wiem, lekarz wciąż ją bada- odpowiedziałem posępnie- co Ty tu robisz? Dopiero co zostałeś postrzelony, powinieneś leżeć- dodałem

- Błagam, daruj sobie kazania- jęknął- już od lekarza się nasłuchałem. Nic mi nie jest, to tylko draśnięcie

Gdy Adrian tam w tej fabryce padł na ziemie przeraziłem się. Dopiero go odzyskałem, a bałem się, że znów go stracę. Na szczęście okazało się, że kula ledwie go musnęła.

Moja matka nie żyje, policja ją zastrzeliła, jej ochroniaża też. Co czułem? Kompletnie nic. Nie życzę nikomu śmierci, ale ją spotkało to na co zasłużyła.

Z zamyślenia wyrwał mnie Adrian, który lekko szturchnął mnie w ramie. Gdy na niego spojrzałem wskazał głową na lekarza który właśnie wyszedł z sali. Podszedłem do niego szybko.

- Doktorze co z moją córką?- zapytałem

- Jest wychłodzona i odwodniona, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo- odpowiedział

- Dzięki bogu- odetchnałem z ulgą

- Mam jednak również złą wiadomość- spojrzał na mnie współczująco

- Proszę mówić- przełknąłem nerwowo ślinę

- Pana córka została brutalnie zgwałcona prawdopodobnie nie jeden raz i przez przynajmniej dwie osoby

- Co? Przecież ona ma tylko 14 lat, to jeszcze dziecko- powiedziałem przerażony

- Naprawdę bardzo mi przykro- usłyszałem- podaliśmy jej leki, teraz śpi, ale gdy tylko się obudzi przyślę do niej psychologa. Będzie teraz potrzebowała pomocy i wsparcia. Pan też powinien się skontaktować z jakimś terapeutą

- Mogę do niej wejść?- zapytałem ignorując wzmiankę o psychologu. Jeszcze czego, nie jestem wariatem.

- Jeszcze nie, myślę że za jakąś godzine przewieziemy ją do sali wtedy będzie pan mógł z nią posiedzieć- odpowiedział

Bezsilnie opadłem na stojące nieopodal krzesło. Moja księżniczka zgwałcona, to jakiś koszmar

- Wszystko będzie dobrze- poczułem rękę na swoim ramieniu

- Nic nie będzie dobrze- krzyknąłem zrzucając rękę przyjaciela- to wszystko to Twoja wina. Gdybyś nie zabił mojego ojca to wszystko by się nie wydarzyło

- Myślisz, że tego nie wiem? Doskonale wiem, że to moja wina. Przepraszam, kurwa przepraszam- z jego oczu popłyneły pierwsze łzy- co mam jeszcze zrobić? Nie cofnę czasu- powiedział cicho kierując się do wyjścia

- Adrian zaczekaj- zerwałem się z miejsca- Nie myślę tak, przysięgam że tak nie myśle. Przecież doskonale wiem, że zrobiłeś to wszystko dla mnie. Nie wiem dlaczego to powiedziałem, to wszystko mnie przerasta. Zostań proszę- spojrzałem na niego błagalnie- zwariuje jeśli będę tu siedział sam

- Zadzwonie po Izę i po Kacpra- odpowiedział

- Zadzwoń pewnie się martwią, ale nie wychodź. To nie ich tu potrzebuję tylko Ciebie

- Dlaczego?- zapytał- dlaczego pomimo wszystko chcesz, żebym to ja tu był? Oni byli przy Tobie przez ostatnie 10 lat, wspierali Cie, pomagali wychowywać Oliwie podczas gdy mnie przy Tobie nie było. To oni zasługują na to, żeby tu teraz być

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz