33. Co ja zrobiłem

283 20 2
                                    

Igor:
Byłem w kropce. Adrian wydawał się szczery w tym co mówi, poza tym mi samemu nie mieściło się w głowie, że on mógłby to zrobić. Adrian nie jest zdolny do zemsty, to najlepszy człowiek jakiego znam. Zresztą, on pokochał Oliwie widziałem to, no i uratował jej życie. Z drugiej strony był jedyną osobą, która wiedziała, że z Oliwią jest lepiej. Kto inny mógłby poinformować Ankę. Ktoś z personelu szpitala? Niby po co? Nie było mi dane dłużej się nad tym zastanawiać. Przed moimi oczami ukazał się Kacper i bezceremonialnie przywalił mi w nos

- Nie wiem co zrobiłeś Adrianowi, nie powiedział mi, ale on znowu przez Ciebie płacze. Kolejnej szansy nie dostaniesz skurwielu- powiedział wściekle i tyle go widziałem

Tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął nie dając mi szansy na wyjaśnienia.

Adrian:
Kacper nie potrzebnie zobaczył mnie zapłakanego. Od razu zaczął zadawać dziesiątki pytań na które ja nie chciałem odpowiadać. Nie potrafiłem go jednak okłamać, gdy zapytał czy płacze przez Igora, nie musiałem odpowiadać wyczytał to z mojej twarzy, za dobrze mnie znał. Od razu poleciał do szpitala, domyślałem się jak to się skończy, ale nie miałem nawet siły jechać za nim. Nie minęło 10 minut jak był spowrotem, na szczęście wyglądało, że jest cały

- Nie zmasakrowałeś go prawda?- zapytałem od razu

Wbrew temu co sądził Igor ostatnie czego chciałem to, to żeby coś mu się stało

- Spokojnie, co najwyżej złamałem mu nos- odpowiedział- jedziemy do hotelu?- zapytał

- Moje rzeczy są w mieszkaniu kumpla Igora

- Spokojnie, przywiozłem je wczoraj do hotelu- powiedział

- Dzięki, w takim razie jedziemy- odpowiedziałem

W taksówkce się nie odezwał, choć widziałem, że ciągle mi się przygląda. Gdy dotarliśmy do na miejsce nie wytrzymał

- Powiesz mi wreszcie co się stało w tym szpitalu?- zapytał

- Nic, nie ważne- próbowałem go zbyć

- Znam Cię stary, nie płakałbyś gdyby chodziło o jakąś głupotę

- Igor dostał sms-a z pogróżkami. Twierdzi, że mam coś z tym wspólnego, bo tylko ja wiedziałem, że Oliwia się obudziła- powiedziałem w końcu, bo nie dał by mi spokoju

- Czy temu kretynowi już zupełnie odbiło?- zapytał oburzony

- Nie wiem, ale wiem że zamierzam jak najszybciej wrócić do Warszawy- powiadomiłem przyjaciela

- Jak to wrócić, a co z operacją?- zapytał

- Operacji nie będzie- wzruszyłem ramionami

- Jak to nie będzie? Adrian, nie możesz zrezygnować

- Nie rezygnuje. Przekładam ją do czasu, aż zdobędę pieniądze. Od Igora nie wezmę ani grosza

- Adi...- chciał coś powiedzieć, ale mu na to nie pozwoliłem

- Nie Kacper, nawet nie próbuj. Podjąłem decyzje- powiedziałem stanowczo

- No dobra, a co z dozorem, przecież nie wolno Ci opuszczać miasta

- Szczerze mówiąc mam to gdzieś, ale zaraz zadzwonię do Alexa, pewnie jest jakiś sposób na to abym mógł odbyć karę w Polsce.

- Wiesz, że Cię zamkną, jak tylko dowiedzą się, że zrezygnowałeś z operacji, przecież tylko z tego względu zgodzili się na dozór

- Pewnie tak, ale nie bardzo mnie to interesuje

- Ale mnie tak- jęknął- Obiecaj, chociaż że sie nad tym jeszcze zastanowisz.

- Nie ma nad czym

- Adi proszę, nie podejmuj dzisiaj decyzji. Niech emocje chociaż trochę opadną. Przecież Londyn jest duży. Wynajmiemy mieszkanie na jego drugim końcu. Nie misisz wyjeżdżać, żeby nie widywać Igora- powiedział błagalnie

- Dobra, obiecuje jeszcze się wstrzymać- skapitulowałem

Następnego dnia
Igor:
Szedłem właśnie po kawę, gdy dotarły do mnie głosy dwóch pielęgniarek. Nie zainteresowałbym się tym zupełnie gdyby nie fakt, że rozmawiały po Polsku. Niby nic dziwnego, w Anglii pełno Polaków, ale z jedną z nich rozmawiałem tyle razy, a ani słowem nie wspomniała, że jest z Polski. Nie zamierzałem podsłuchiwać, chciałem wejść i zapytać czemu nic nie powiedziała, gdy uświadomiłem sobie, że rozmawiają o mnie

- Taki niby troskliwy ten Bugajczyk, całe dnie i noce siedzi przy dziecku, ale to że matka dziecka umiera z niepewności to ma gdzieś- dobiegło do moich uszu

- O czym Ty mówisz?- zapytała druga

- Zabronił jej tu przyjeżdżać rozumiesz to? I nawet nie raczy jej poinformować w jakim mała jest stanie. To do mnie musi dzwonić, żeby dowiedzieć się co z jej własną córka- usłyszałem

- I jak rozumiem poinformowała ją Pani o stanie zdrowia Oliwii- wparowałem wściekły do pokoju pielęgniarek

- Owszem, jest Pan bez serca jak może Pan ukrywać przed Anką stan jej dziecka. Przecież ona odchodzi od zmysłów- powiedziała oburzona.

Wyglądało na to, że ta kobieta nie miała o niczym pojęcia. Anka ją zmanipulowała, ale kompletnie nie miało to dla mnie znaczenia.

- Czy Pani zdaje sobie sprawę co zrobiła? Jak rozumiem znacie się prawda? Ale o tym, że Oliwia dzięki niej jest w takim stanie to już Pani nie powiedziała co?- wykrzyczałem wściekle

- Co tu się dzieje?- w pokoju pojawił się lekarz

- Zabieram Oliwię do innego szpitala- poinformowałem lekarza

- Nie może Pan tego zrobić, dopiero przeszła operację na mózgu. Zagrożenie minęło, ale jej stan wciąż jest ciężki- usłyszałem

- Pańska pielęgniarka jest w zmowie z kobietą, która chciała zabić moje dziecko. Ono nie może tu zostać

- O czym Pan mówi?- ponownie odezwała się wspomniana pielęgniarka

- O tym, że Anka którą tak ochoczo informuje pani o stanie zdrowia Oliwii jest poszukiwana przez policję, za próbę jej zabójstwa- warknąłem

- Nie miałam pojęcia- powiedziała cicho

- Niewiele mnie to obchodzi. Dzwonię na policję, będzie Pani musiała złożyć zeznania- powiedziałem i wyszedłem z pokoju.

Jak mogłem pomyśleć, że to Adrian Co ja najlepszego zrobiłem

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz