23. Nie mogłem dłużej udawać

312 24 1
                                    

Następnego dnia
Adrian:
- Znowu Ty- jęknąłem widząc w drzwiach Igora.

Pół nocy myślałem o jego przyjeździe. Nie kłamamałem naprawdę cieszyłem się, że tu jest. Wiedziałem jednak, że skoro w Anglii zostawił córkę to na pewno tam zaraz wróci. I co znowu zerwie ze mną kontakt?

- Też się cieszę, że Cię widzę stary- wyrwał mnie z zamyślenia- Adi wiem że nie chcesz o tym gadać, ale....

- Co Ty robisz w tej Anglii? Nagrywasz czasem coś jeszcze?- szybko mu przerwałem. Doskonale wiedziałem o czym chce rozmawiać, ale ja zdecydowanie nie miałem na to ochoty. Inna sprawa, że rzeczywiście ciekawiło mnie czym się teraz zajmuje.

- Adi- jęknął

- Powiedziałem Ci to wczoraj, ale mogę powtórzyć jeszcze raz. Albo nie rozmawiamy o wypadku i jego konsekwencjach, albo tam są drzwi- powiedziałem pokazując na wymieniony przedmiot

- Proszę chociaż mnie wysłuchaj.

- Niby po co? Nie powiesz mi niczego czego nie powiedział mi już lekarz.

- Lekarz przedstawił Ci tylko sytuację, ja mam dla Ciebie konkretną propozycję

- Nie odpuścisz co?- zapytałem choć znałem odpowiedź

- Wiesz, że nie- uśmiechnął się

- Dobra, gadaj jak musisz- odpuściłem w końcu.

- Rozmawiałem z lekarzem- zaczął- Twój przypadek jest trudny ale nie beznadziejny. Jest szansa, że staniesz na nogi potrzebujesz tylko operacji za granicą

- Igor słyszałem to już- przerwałem mu

- Wiem ale daj mi skończyć. Wczoraj poprosiłem lekarza o listę klinik w Anglii. W nocy sprawdziłem je w internecie przynajmniej dwie są naprawdę dobre. Adi jeżeli jest szansa, żebyś stanął na nogi, to musisz to wykorzystać.

- A czy lekarz powiedział Ci jaki jest koszt operacji? Igor, oszczędności po rodzicach dawno mi się skończyły, a jako początkujący raper nie zarabiam kokosów, sam zresztą wiesz jak jest. Z czego niby mam zapłacić za tą operację? Już nawet nie mówiąc o tym, że koszt późniejszej rehabilitacji to prawie drugie tyle.

- Pytałeś przed chwilą czym się zajmuje. Założyłem firmę, która naprawdę dobrze prosperuje. Nie będę ściemniać też nie mam od ręki 300 tysięcy, ale już się orientowałem w większości szpitali istnieje możliwość rozłożenia płatności na raty. Na początek mam, a resztę zdobędę.

- Chyba zwariowałeś- powiedziałem oburzony- nie wezmę od Ciebie żadnych pieniędzy.

- Pamiętasz co powiedziałeś mi kiedyś, kiedy to ja nie chciałem przyjąć od Ciebie pieniędzy? Żebym nie unosił się honorem. Teraz sam skorzystaj ze swojej rady

- Jest jedna podstawowa różnica między tamtą sytuacją, a tą. Wtedy byliśmy braćmi, dziś jesteśmy obcymi sobie ludźmi.

Zraniłem go tymi słowami, wiedziałem to jednak właśnie o to mi chodziło. Wciąż miałem do niego żal, chociaż przyznaję, że chwilami o tym zapominałem.

- Nigdy nie byłeś i nie będziesz dla mnie obcy- jego głos drżał- jednak jeżeli poczujesz się z tym lepiej, to niech to będzie pożyczka, oddasz mi gdy staniesz na nogi

- Żaden lekarz nie da mi gwarancji, że po operacji to nastąpi. Zdajesz sobie z tego sprawę?- zapytałem

- Wiem, ale naprawdę chcesz nawet nie spróbować? Będziesz w stanie żyć ze świadomością, że nie wykorzystałeś wszystkich możliwości?

- Kto powiedział, że zamierzam w ogóle żyć?

Dopiero gdy zobaczyłem łzy spływające po jego policzku zdałem sobie sprawę co powiedziałem. Cholera, powinienem ugryźć się w język.

Igor:
Jakoś do tej pory w ogóle nie brałem pod uwagę możliwości, że on chciał się zabić. Wmówiłem sobie, że to z narkotykami to był wypadek. Mało tego, odkąd pojawiłem się w szpitalu byłem przekonany, że Dawid przesadza i z Adrianem wcale nie jest tak źle jak wszyscy myślą. Gdy wypowiedział ostatnie zdanie zdałem sobie sprawę, że się myliłem. To wszyscy w koło mają rację, Adrian tylko przede mną udaje, że jakoś sobie radzi. Tak naprawdę nie radzi sobie wcale. Niewiele myśląc podniosłem się z krzesła, usiadłem na jego łóżku i go przytuliłem. Zdziwiłem się gdy wtulił się we mnie jeszcze bardziej, spodziewałem się raczej, że mnie odepchnie i każe spierdalać. W pewnym momencie poczułem, że moja koszulka robi się mokra, płakał.

- Ciii będzie dobrze, musisz w to uwierzyć. Przejdziemy przez to razem, obiecuje. Nie zostawię Cię więcej, tylko błagam daj sobie pomóc- wyszeptałem

Adrian:
Nie byłem w stanie dłużej udawać. Postanowiłem wszystko z siebie wyrzucić.

- Nie daje rady Igor- powiedziałem odrywając się od niego- kiedy wyjechałeś załamałem się. Zostałem sam, niby miałem chłopaków, ale to nie to samo. Kocham ich, są wspaniali ale to Ciebie uważałem za brata. Przez dwa lata, żyłem nadzieją że wrócisz, albo chociaż zadzwonisz. Potem zacząłem pić. Zaczęło się niewinnie impreza co sobotę norma, później piłem już codziennie. Szybko poszło, po pół roku nie byłem w stanie funkcjonować jeżeli rano nie wypiłem szklanki whysky. Długo nikt się nie zorientował, po jednym drinku przecież nie byłem pijany. Nie wiem jak w końcu Kacper się dowiedział. W każdym razie siłą zaprowadził mnie na terapię. Tam poznałem Darię. Była recepcjonistką w ośrodku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Bardzo szybko się zaręczyliśmy. Przez ostatni rok byłem naprawdę szczęśliwy. Już nie byłem sam. Ten wypadek wszystko zniszczył- przez całą wypowiedź łzy leciały ze mnie strumieniami

- Jeżeli to, że wylądowałeś na wózku sprawiło, że się odkochała tzn że to nie była żadna miłość- usłyszałem

- Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo ją oceniać- odparłem

- Wiem- spuścił głowę- spierdoliłem, ale jeśli tylko dasz mi szansę spróbuję to naprawić. Nie jesteś sam, nie zostawię Cię więcej.

Nagle postanowiłem

- Przyjmę Twoją pomoc- powiedziałem-, ale na moich warunkach.

- Czyli?- zapytał

- Pożyczysz mi kasę na początek, ale potem sprzedam mieszkanie po rodzicach. I tak od roku mieszkam w Warszawie, nie potrzebuje tego w Piastowie.

- W porządku- uśmiechnął się

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz