41. Obudził się

294 20 8
                                    

Adrian:
- Igor on...- w słuchawce słyszałem tylko płacz- on się obudził- dodała po chwili

- Chryste kobieto nie strasz mnie tak, prawie dostałem zawału. Już jadę- powiedziałem

Biegiem rzuciłem się do samochodu, krzyczec do prawnika, że muszę jechać.

Gdy wpadłem do szpitala serce waliło mi tak, że miałem wrażenie że zaraz mi wyskoczy. Pod drzwiami zastałem Monikę, coraz bardziej zastanawiał mnie fakt, czemu ona ciągle tu przesiaduje, ale teraz nie zamierzałem się tym przejmować

- Co z nim?- zapytałem

- Jeszcze nic nie wiem, lekarz go bada- usłyszałem

Nie wiem ile czasu to trwało, ja mam wrażenie, że całą wieczność.

- Doktorze i jak- prawie krzyknąłem gdy tylko lekarz wyszedł z sali

- Pani Moniko co pani tu znowu robi? Proszę natychmiast wracać do pracy- fuknął do mojej towarzyszki- zapraszam Pana do mojego gabinetu- tym razem zwrócił się do mnie

- Niech Pan wreszcie coś powie- odezwałem się gdy tylko weszliśmy

- Jak Pan już pewnie wie Pan Igor się obudził. Najgorsze za nami, ale jego wydolność oddechowa wciąż jest kiepska. Odłączyliśmy go od respiratora, ale wciąż oddycha przez maskę tlenową

- Co to w praktyce oznacza?- zapytałem

- Będzię żył, ale do końca życia będzie musiał przyjmować leki. Przy nawet najmniejszym wysiłku będzie miał problemy z oddychaniem. Nie ma nawet mowy, żeby jeszcze kiedyś wrócił do rapu. Za żadne skarby, nie wolno mu palić.

To wszystko brzmiało strasznie, niby komuś mogłoby się wydawać, że to nic takiego, ale dla Igora to będzie koniec świata. Dopiero co wrócił do rapu, a bez fajek nie wyobraża sobie życia. Wiedziałem jednak, że to jeszcze nie koniec złych wiadomości.

- A co z jego skórą, prawie cały jest w jakichś opatrunkach- zapytałem

- Tak jak mówiłem panu wcześniej 70% jego ciała jest poparzone. Najgorzej wygląda lewa ręka i nie chodzi mi o względy estetyczne. Jest wielce prawdopodobne, że ta ręka już po zagojeniu się ran wciąż będzie go boleć, dlatego proponuje pomyśleć w przyszłości nad przeszczepem skóry, jednak uprzedzam, że jest to dość kosztowne.

- Rozumiem. Mogę do niego wejść?- zapytałem z nadzieją

- Tak, od kiedy się obudził ciągle pyta o córkę. Proszę jednak dopilnować go by nie ściągał maski. To dla jego dobra- odpowiedział

- Dziękuję doktorze

Igor:
Zaraz oszaleję. Od kiedy się obudziłem nikt nie chce mi udzielić żadnych informacji. Nie mam pojęcia co z Oliwią. Próbowałem wstać i stąd wyjść ale nie jestem w stanie no kurwa mać. Nagle w drzwiach zobaczyłem osobę, której się tutaj zupełnie nie spodziewałem

- Adi?- zapytałem zdziwiony

- Cześć Igor- uśmiechnął się słabo

- Skąd Ty się tu wziąłeś?- zapytałem- zresztą nieważne wiesz co z Oliwią?

- Spokojnie nic jej nie jest, ma lekko popażone nogi ale to nic poważnego. Martwi się o Ciebie- usłyszałem

- Jesteś pewien, że jest cała? Ja szukałem jej po całym domu, nie mogłem jej znaleźć, potem nic nie pamiętam, ja....- nie byłem w stanie dokończyć, z mojego gardła wydostał się spazmatyczny szloch

- Igor uspokój się, przysięgam że wszystko jest w porządku, byłem u niej w nocy. Teraz Kacper przy niej siedzi- powiedział kładąc mi dłoń na ramieniu- nie ściągaj maski, ona pomaga ci oddychać- dodał gdy tylko zobaczył co próbuje zrobić

- Możesz zadzwonić do Kacpra?- zapytałem błagalnie

- Oczywiście, tylko proszę uspokój się, gdy płaczesz ciężej ci się oddycha- odpowiedział wyciągając telefon
 
Niby wierzyłem Adrianowi, nie okłamałby mnie, ale i tak byłem cały w nerwach gdy przez moment przysłuchiwałem się temu, co mówi do Kacpra. Wreszcie po chwili która dla mnie była wiecznością podał mi telefon

- Halo- usłyszałem najpiękniejszy głos na świecie

- Cześć kochanie tu tata- wychrypiałem

- Tatuś!- do moich uszu dotarł okrzyk radości

- Kochanie jak się czujesz- zapytałem

- Dobrze, ale bardzo za Tobą tęsknię chciałabym Cię zobaczyć- odpowiedziała

- Kochanie narazie to niemożliwe, ale obiecuję że niedługo się zobaczymy

Rozmawialiśmy tak jeszcze przez chwilę. Niestety Adrian zauważył, że coraz trudniej złapać mi oddych i stwierdził, że czas kończyć.

- Teraz mi wierzysz, że wszystko w porządku?- zapytał gdy się rozłączyłem.

- Tak, przepraszam ale musiałem się upewnić

- Rozumiem- uśmiechnął się- ale teraz musisz odpocząć. Pójdę już, spróbuj zasnąć

- Nie Adrian zaczekaj, domyślam się, że przyjechałeś tylko dlatego, że dowiedziałeś się o tym co się stało, ale tak kurewsko mi Ciebie brakuje. Wiem że zjebałem i uważasz że nie da się naprawić naszej relacji, ale nawet jeżeli nie możemy się już przyjaźnić, to pozwól mi być chociaż Twoim kumplem. Nie radzę sobie bez Ciebie, nie wyjeżdżaj, proszę- powiedziałem błagalnie

Zdawałem sobie sprawę, że brzmię jak desperat, ale naprawdę potrzebowałem go w moim życiu

- Nigdzie się nie wybieram, tzn. wybieram, mam kilka spraw do załatwienia, ale nigdzie nie wyjeżdżam. Naprawdę sądzisz, że mógłbym Cię teraz zostawić? Poza tym mi też Ciebie brakuje, nawet nie wiesz jak bardzo- posłał mi uśmiech- wrócę za kilka godzin, obiecuję.

Wstał już z miejsca, gdy sobie coś przypomniałem

- Adi, czekaj chwilę- zatrzymałem go- kim była ta dziewczyna, która była u mnie w sali gdy się obudziłem?- zapytałem

- Monika rejestratorka w tym szpitalu czy coś takiego. Mówi że jest Twoją fanką. Przesiaduje tu odkąd Cię przywieźli- odpowiedział po czym machnął mi ręką i wyszedł.

Adrian:
Gdy wyszedłem ze szpitala postanowiłem pojechać do Mateusza. Chociaż wiedziałem że nie unikniemy tej rozmowy, to narazie wolałem nie pytać Igora o niego. Bałem się, że się zdenerwuje.

Pojechałem do klubu, mając nadzieję, że jak kiedyś przesiaduję tam całymi godzinami. Nie myliłem się, praktycznie od razu go zobaczyłem

- Siema biały- odezwałem się podchodząc do stolika przy którym siedział

- No nie wierzę, Borowski we własnej osobie. Co Cię do mnie sprowadza przyjacielu?- zapytał

- Możesz mi wyjaśnić po co nachodzisz Igora w szpitalu?- zapytałem

- Nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz- warknął

- Słuchaj- powiedziałem spokojnie- Igor jest w szpitalu i prędko stamtąd nie wyjdzie, jeżeli coś Ci wisi to od niego tego nie odzyskasz. Więc przestań go nachodzić i powiedz mi o jakiej kwocie mówimy a ja go spłacę

- Tutaj nie chodzi o pieniądze, Bugajczyk mi coś obiecał i nie wywiązał się z umowy. Chcesz wiedzieć o co chodzi to jego zapytaj. A teraz spadaj bo jestem zajęty- warknął

Wyszedłem, nie było sensu z nim gadać. Jednak to co powiedział sprawiło, że zaniepokoiłem się jeszcze bardziej. Jeżeli nie chodziło o długi to o co?

Reto / Przyjaźń cenniejsza niż złotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz