*Pov David*
Ostatni raz obejrzałem się na każdą stronę, by upewnić się, że nikt mnie nie śledzi i przeszedłem przez prug komisariatu policji.
-Dzień dobry!-powiedziałem i podeszłem do jednego z policjantów.
-Sorki młody, ale mam teraz ważniejsze sprawy do załatwienia.- rzucił i obrucił się na pięcie chcąc odejść.
-Chodzi o Maggie Scott!- złapałem go za rękaw. - Chce złożyć zeznania...
-To zmienia postać rzeczy. Proszę za mną.
Glina zaprowadził mnie do sali przesłuchań i wyszedł. Po chwili do pomieszczenia wszedł inny policjant. W ręce miał notes i długopis. Usiadł naprzeciw mnie.
- Dzień dobry.
-Dzień dobry. Proszę pełne imię i nazwisko. - mężczyzna włączył dyktafon.
- David Theodor Black.- powiedziałem, a on bez namysłu zapisał w notesie.
- Data urodzenia.
-09.06.2001.
-Miasto, w którym pan mieszka.
-Chwilowo w Tofros, na codzień Oslo.
-Dobrze, w takim razie, powiedz mi kim dla ciebie jest Maggie Scott.
-Dwa lata temu byliśmy parą. Maggie bardzo przeżyła nasze rozstanie.
- Czy ta rozłąka mogła mieć wpływ na porwanie dziewczyny?
-Nie!
- Kiedy ostatni raz się widziałeś z poszukiwaną?
-Tydzień temu...
-Ale jak to?! Panna Scott zaginęła dwa miesiące temu.
- Wiem, gdzie ona jest!- krzyknąłem i gwałtownie wstałem z krzesła.- Stary, opuszczony, w pół zniszczony psychiatryk około półtora kilometra od galerii.
-Skąd? Jak? To nie możliwe! Szukamy ją tyle czasu, a ty przychodzisz tu i tak po prostu mówisz, że wiesz gdzie ona jest!? Dlaczego?-zapytał z niedowieżaniem.
- Chyba nadal ją kocham...nie chce żeby przeżywała te tortury. To co się tam dzieje jest nie do opisania.
-Skąd wiesz?
- Bo uuczestniczyłem w porwaniu...
*Pov Michael*
-Rozmowa telefoniczna-
- Panie Scott, nie uwierzy pan!-usłyszałem gdy tylko nacisnąłem zieloną słuchawkę na ekranie mojego telegonu.
-Przepraszam, ale co się stało?
- Proszę nie pytać, tylko szybko przyjść! To nie rozmowa na telefon!- krzyknął do słuchawki i się rozłączył.
Szybko wybiegłem z domu. Migiem byłem na komisariacie.- Jestem...!
-No nareszcie!
Co kurwa? Ja zapierdalam przez pół miasta sprintem bez zatrzymania, a ty mówisz, że nareszcie?
-Musi pan z kimś porozmawiać. - powiedział i zaczął iść w inną stronę. W stronę aresztu. To kogo zobaczyłem, serio mnie zdziwiło. David Black.
-Co ty tu robisz?
-Długa historia.
-Mam czas...
***
-Jak to kurwa porwałeś moją siostę!? - wydarłem się.
-Nie ja...
-Jeden pies. Pomagałeś im jesteś tak samo winni jak oni.
-Wiem...ale ja już tak dłużej nie mogę! Dlatego tu przyszedłem. Złożyłem zeznania i czekam na decyzję psów.
- Nie wiem co mam powiedzieć...
-Nic nie mów. A szczególnie nie rozpowiadaj. -przytaknąłem i oparłem łokieć o kolano.
-Wiesz, gdzie ona jest?
-Stary psychiatryk przy galerii.- po tych słowach wyjeszedłem z aresztu, a następnie z komisariatu. Pobiegłem w wyznaczone mi miejsce.
Spojrzałem przez okno.
Pusto...
Kolejnę okno.
Puste...
Następne.
Puste...
Aż naglę...
"%" %"%"%"%"%"%"%"%"%"%"%"%"
I jak myślicie?
Co się stanie?
CZYTASZ
Why us? - Martinus Gunnarsen
Fiksi Penggemar-Widzę, że na mnie lecisz! - zaśmiał się, gdy na niego wpadłam. -Tak, już od dawna...-odpowiedziałam również się śmiejąc. Data powstania książki: 09.11.2018r. Data zakończenia książki: 24.11.2019r.