*Pov Maggie*
Obudziłam się w obok Martinsa na kanapie w salonie. Chłopak miał owiniętą rękę wokół mojej talii, jego głowa spoczywała na oparciu wersalki. Miał rozczochrane włosy i wyglądał tak uroczo. Szybko wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie by móc podziwiać ten widok bez końca.
- Dzień dobry Maggie. -odezwał się po chwili i otworzył oczy.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam rumieniąc się.
- Długo się już tak na mnie patrzysz?- zapytał marszcząc brwi.
- Nie, dopiero się obudziłam. - zaśmiałam się cicho. Zeszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie.
Po chwili chłopak stanął obok mnie i zaciekawiony wpatrywał się w moje ruchy.- Co robisz?- zapytał Tinus opierając się o blat.
- A ciebie co to interesuje?
- Pytałem pierwszy!- oburzył się.
- Naleśniki.-powiedziałam spoglądając na niego ukratkiem.-O ile się udadzą.
***
Z racji na to, że jest sobota, nie byłam w szkole. Poszłam od samego rana do brata. Bardzo cieszę się z tego, że nareszcie się obudził. Jak był nieprzytomny normalnie chodziłam na lekcje, ale z racji na to, iż po szkole do końca dnia siedziałam w szpitalu nie pisałam sprawdzianów. I teraz trzeba nadrabiać.
- Hej Mike! - krzyknęłam gdy tylko weszłam do jego sali.
- Dobra stary, my się już będziemy zbierać. Trzymaj się!- dobiero teraz zobaczyłam, że obok łóżka mojego brata siedzą Marcus i Martinus.
- Jasne, tylko pamiętajcie co wam powiedziałem. I radze szybko wtoczyć plan w życie chłopcy!- pouczył ich. - Dobra spadać, chce z siostrą pogadać.
*Pov Michael*
Z rana dostałem SMS'a od nieznanego numeru. Od tego samego numeru dostaje od początku przeprowadzki tutaj najróżniejsze pogróżki i ostrzeżenia. Potem ja wylądowałem w szpitalu.
Od: 402******
Pilnuj swojej siostrzyczki, bo skończy jak ty...
Od razu gdy odczytałem wiadomość, zadzwoniłem do Martinusa i jego bliźniaka z prośbą o to by przyszli jak najszybciej. Nie musiałem długo na nich czekać, bo już po dziesięciu minutach obydwoje stali przedemną.
Opowiedziałem im o co chodzi.
- I to dlatego mam pilnować Maggie?-zapytał Tinus, a ja szybko przytaknąłem.
- Starajcie się z nią spędzać jak najwięcej czasu. Tak aby ani na chwile nie była sama. Oczywiście w miarę możliwości. Straszne się martwię.- powiedziałem chłopaką.
- A co konkretnie mamy robić?- zapytał Mac.
- Nie wiem. - odpowiedziałem mu szybko.
- Aha, a my mamy wiedzieć?- ponownie zapytał.
- Liczę na waszą kreatywność.- tyle zdążyłem powiedzieć, bo ktoś z impentem otworzył drzwi, a do sali weszła Mag.
- Hej Mike!
- Dobra stary, my się już będziemy zbierać. Trzymaj się!-dziewczyna spojrzała na siedzących obok mnie.
- Jasne, tylko pamiętajcie co wam powiedziałem. I radze szybko wtoczyć plan w życie chłopcy!- pouczyłem ich. Mam nadzieję, że szybko coś zrobią, bo bardzo się martwię o zdrowie, a może i nawet życie mojej siostry. Narazie nic nie będe jej mówić. Im mniej wie, tym lepiej śpi.- Dobra spadać mi już stąd, chce z siostrą pogadać.
- O czym gadaliście?- zapytała Maggie, gdy tylko chłopaki wyszli z mojej sali.
- Mag, to co zaraz ci powiem może ci się nie spodobać, ale...
- Michael! Nie owijaj w bawełne! - krzyknęła.
- Marcus i Martinus mają się tobą zająć dopóki nie wyjde ze szpitala, ale to już wiesz. Będą cie mieć ciągle na oku. Masz ich traktować tak jak mnie.
- Żartujesz sobie prawda? - krzyknęła, a ja pokiwałem przecząco głową. - Jak ja ich do cholerny mam traktować jak ciebie? Jesteś moim bratem, a ich znam od kilku miesięcy. - po tych słowach już nic nie powiedziała tylko wybiegła z sali zostawiając mnie samego w czterech ścianach.
CZYTASZ
Why us? - Martinus Gunnarsen
أدب الهواة-Widzę, że na mnie lecisz! - zaśmiał się, gdy na niego wpadłam. -Tak, już od dawna...-odpowiedziałam również się śmiejąc. Data powstania książki: 09.11.2018r. Data zakończenia książki: 24.11.2019r.