5

2.1K 71 10
                                    

*Pov Maggie*

Obudziłam się w obok Martinsa na kanapie w salonie. Chłopak miał owiniętą rękę wokół mojej talii, jego głowa spoczywała na oparciu wersalki. Miał rozczochrane włosy i wyglądał tak uroczo. Szybko wzięłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie by móc podziwiać ten widok bez końca.

- Dzień dobry Maggie. -odezwał się po chwili i otworzył oczy.

- Dzień dobry.- odpowiedziałam rumieniąc się.

- Długo się już tak na mnie patrzysz?- zapytał marszcząc brwi.

- Nie, dopiero się obudziłam. - zaśmiałam się cicho. Zeszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie.
Po chwili chłopak stanął obok mnie i zaciekawiony wpatrywał się w moje ruchy.

- Co robisz?- zapytał Tinus opierając się o blat.

- A ciebie co to interesuje?

- Pytałem pierwszy!- oburzył się.

- Naleśniki.-powiedziałam spoglądając na niego ukratkiem.-O ile się udadzą.

***

Z racji na to, że jest sobota, nie byłam w szkole. Poszłam od samego rana do brata. Bardzo cieszę się z tego, że nareszcie się obudził. Jak był nieprzytomny normalnie chodziłam na lekcje, ale z racji na to, iż po szkole do końca dnia siedziałam w szpitalu nie pisałam sprawdzianów. I teraz trzeba nadrabiać.

- Hej Mike! - krzyknęłam gdy tylko weszłam do jego sali.

- Dobra stary, my się już będziemy zbierać. Trzymaj się!- dobiero teraz zobaczyłam, że obok łóżka mojego brata siedzą Marcus i Martinus.

- Jasne, tylko pamiętajcie co wam powiedziałem. I radze szybko wtoczyć plan w życie chłopcy!- pouczył ich. - Dobra spadać, chce z siostrą pogadać.

*Pov Michael*

Z rana dostałem SMS'a od nieznanego numeru. Od tego samego numeru dostaje od początku przeprowadzki tutaj najróżniejsze pogróżki i ostrzeżenia. Potem ja wylądowałem w szpitalu.

Od: 402******

Pilnuj swojej siostrzyczki, bo skończy jak ty...

Od razu gdy odczytałem wiadomość, zadzwoniłem do Martinusa i jego bliźniaka z prośbą o to by przyszli jak najszybciej. Nie musiałem długo na nich czekać, bo już po dziesięciu minutach obydwoje stali przedemną.

Opowiedziałem im o co chodzi.

- I to dlatego mam pilnować Maggie?-zapytał Tinus, a ja szybko przytaknąłem.

- Starajcie się z nią spędzać jak najwięcej czasu. Tak aby ani na chwile nie była sama. Oczywiście w miarę możliwości. Straszne się martwię.- powiedziałem chłopaką.

- A co konkretnie mamy robić?- zapytał Mac.

- Nie wiem. - odpowiedziałem mu szybko.

- Aha, a my mamy wiedzieć?- ponownie zapytał.

- Liczę na waszą kreatywność.- tyle zdążyłem powiedzieć, bo ktoś z impentem otworzył drzwi, a do sali weszła Mag.

- Hej Mike!

- Dobra stary, my się już będziemy zbierać. Trzymaj się!-dziewczyna spojrzała na siedzących obok mnie.

- Jasne, tylko pamiętajcie co wam powiedziałem. I radze szybko wtoczyć plan w życie chłopcy!- pouczyłem ich. Mam nadzieję, że szybko coś zrobią, bo bardzo się martwię o zdrowie, a może i nawet życie mojej siostry. Narazie nic nie będe jej mówić. Im mniej wie, tym lepiej śpi.- Dobra spadać mi już stąd, chce z siostrą pogadać.

- O czym gadaliście?- zapytała Maggie, gdy tylko chłopaki wyszli z mojej sali.

- Mag, to co zaraz ci powiem może ci się nie spodobać, ale...

- Michael! Nie owijaj w bawełne! - krzyknęła.

- Marcus i Martinus mają się tobą zająć dopóki nie wyjde ze szpitala, ale to już wiesz. Będą cie mieć ciągle na oku. Masz ich traktować tak jak mnie.

- Żartujesz sobie prawda?  - krzyknęła, a ja pokiwałem przecząco głową. - Jak ja ich do cholerny mam traktować jak ciebie? Jesteś moim bratem, a ich znam od kilku miesięcy. - po tych słowach już  nic nie powiedziała tylko wybiegła z sali zostawiając mnie samego w czterech ścianach.

Why us? - Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz