*Pov Martinus*
...i usiedliśmy na jej łóżku.
-Mag, dlaczego to zrobiłaś?-zapytałem patrząc na starannie obandarzowaną rękę dziewczyny.
-Okazało się, że jeden z porywaczy, to mój ojciec...-powiedziała płaczliwym głosem i wstała. Zamurowało mnie. Maggie podeszła do okna i spojrzała w dal. -Nigdy się nami jakoś specjalnie nie interesował, ale nie myślałam, że byłby w stanie zrobić coś takiego któremukolwiek z nas...- w tej chwili dziewczyna dała upust łzą, a ja podszedłem do niej i przytuliłem się do jej pleców.
-Proszę nie rób tego więcej. -szepnąłem do jej ucha.
-Dlaczego jesteś dla mnie taki...taki inny niż dla pozostałych?-zapytała cicho. Westchnąłem i odsunąłem się od Maggie.
-Bo cię cholera kocham...
*Pov Maggie*
Bo cię cholera kocham...
Cholerna kocham cię...
Kocham cię...
Martinus Gunnarsen mnie kocha?
Martinus Gunnarsen mnie kocha!
-Ale jak to?- odwróciłam się, ale chłopaka już za mną nie było. Wyszłam z pokoju, a schdząc po schodach zauważyłam, że Tinus nakłada buty w przedpokoju. Po chwili chłopak wstał z podłogi i chwycił za klamkę. -Tinus, czekaj!
-Bo co?-zapytał i nawet na mnie nie patrząc otworzył drzwi.
-Bo cię cholera kocham! -krzyknęłam. Chłopak zatrzymał się na chwilę, po czym po prostu wyszedł z mojego domu.
Zabolało...
*Pov July*
Od: Mag
Przyjdź do mnie najszybciej jak tylko możesz! Sytuacja awaryjna!
Do: Mag
Co się stało?
Od: Mag
Powiem ci jak przyjdziesz! To nie sprawa na telefon!
Do: Mag
Będe za dziesięć minut
Od: Mag
Dzięki
Od: Mag
Przynieś mi lody czekoladowe!
Do: Mag
A gdzie "proszę"?
Od: Mag
Schowało się
Do: Mag
Za pół godziny będę
Zwlekłam się z łóżka i opuściłam swój pokój.
-Wychodzę do Maggie i nie wiem kiedy wrócę!- krzyknęłam, żeby rodzice się nie martwili gdzie jestem wyszłam z domu zabierając z kredensu pieniądze.
Gdy weszłam do sklepu podeszłam do zamlażarki i zaczęłam szukać lodów czekoladowych. Oczywiście ich nie było...no znaczy były, ale na samym dnie.
Świetnie!
Gdy moja wojna z lodami dobiegła końca poszłam do kasy. Oczywiście wielka kolejka. Ogromniasta. Chyba na pół sklepu...
Po dwudziestu minutach nareszcie przyszła moja kolej.
-To wszystko?- zapytała kasierka.
-Tak, wszystko.
-Czy doliczyć torbę?
-Yyy...nie dziękuję.- powiedziałam i położyłam (wyliczoną w czasie stania w kolejce) sumę pieniędzy. Wzięłam lody i wyszłam ze sklepu kierując się do domu przyjaciół.
Do: Mag
Stoję pod twoim domem. Otworzysz?
Od: Mag
Już biegnę!
Po dwuch minutach drzwi się otworzyły, a w nich stanęła Maggie.
***
-I co dalej? - zapytałam z zaciekawieniem.
-Powiedziałam mu to samo co on mi, a on poszedł...
-Że co?! - moja szczęka do słownie dotknęła podłogi. -I pozwoliłaś mu tak po prostu wyjść?
-Nie to, że pozwoliłam...
-Jak to nie?
-July, to nie jest takie proste.
- Jak to? Ty go kochasz, on cię kocha...co w tym trudnego?
CZYTASZ
Why us? - Martinus Gunnarsen
Fanfiction-Widzę, że na mnie lecisz! - zaśmiał się, gdy na niego wpadłam. -Tak, już od dawna...-odpowiedziałam również się śmiejąc. Data powstania książki: 09.11.2018r. Data zakończenia książki: 24.11.2019r.