*Pov Martinus*
Z kuzynem mojej dziewczyny rozmawiałem jeszcze około półtora godziny. Bardzo fajny typek z wielkim poczuciem humoru. Dzięki niemu również dowiedziałem się całej prawdy o nieudanym związku Davida i Mag. Cały czas zastanawiam się jak ona to znosiła. Taka drobna i słaba, stała się jeszcze drobniejsza i słabsza. A to wszystko przez niego. Została porwana, przez niego, uratowana również przez niego.
Wzrokiem zacząłem szukać Maggie. Chodziłem po domu mojej dziewczyny, ale nigdzie jej nie było. Ani w kuchni, ani w salonie, ani w łazience, nawet w jej pokoju.
- Tam jest!- usłyszałem, a po chwili zobaczyłem Nata (czyt.Nejta).
Chłopak był już nieźle schlany, więc
jedną ręką opierał się o mój bark, a drugą pokazywał mi gdzie dokładnie znajduje się nastolatka.-Dzięki stary!- krzyknąłem do odchodzącego w stronę jakieś blondynki chłopaka. Podszedłem do niej dość chwiejnym (bo już trochę wypiłem) krokiem do Mag. Dziewczyna stała wraz z July w kącie i kręciła biodrami w rytm muzyki trzymając w ręce kolorowego drinka.
Gdy July mnie zobaczyła, położyłem palec na usta, by nie zdradziła, że za nimi stoje. Podszedłem o krok bliżej. Potem kolejny. I kolejny...i chciałem podejść jeszcze bliżej, ale wywaliłbym się.
*Pov Maggie*
Poczułam ciepłe powietrze lekko muskające moją szyję. Chociaż bardziej to przypominało czyjś może oddech. Przechyliłam głowę delikatnie do tyłu, po to, żeby sprawdzić kto za mną stoi. Bez żadnego trudu rozpoznałam Martinusa.
Cofnęłam się o krok do tyłu cały czas ruszając biodrami. Chłopak oparł głowę na moim ramieniu. Powoli podchodził do mnie coraz bliżej i bliżej. Odwróciłam się i zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Chodź!- powiedziałam i pociągnęłam go za ręke na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, co chwilę całowaliśmy i śmialiśmy się. Po chwili ręce Tinusa niekontrolowanie zjeżdżały z mojej talii coraz niżej. - Tinus...jesteś pijany! - westchnęłam, gdy jego dłonie zaczęły błądzić po moich pośladkach.
-Chodźmy się napić! - powiedział i pociągnął mnie za rękę. Podeszliśmy do wyspy kuchennej, a Martinus posadził mnie na blacie i zrobił nam po drinku. Po salonie i kuchni można było poczuć zapach tytoniu, a po chwili przy nas znalazł się jakiś koleś i dał Tinusowi skrenta. Chłopak odpalił papierosa, a dym z niego wydmuchiwał na mnie doskonale wiedząc, że nienawidzę tego zapachu.
-Gunnarsen! - uderzyłam go w ramię przez co chłopak zachwiał się. Wyrwałam mu skteta z ręki i zgasiłam go wrzucając do zlewu.
***
-Tinus, zanieś mnie do mojego pokoju.- powiedziałam i podniosłam głowe chłopaka ze swoich kolan. Jest 5.56 i impreza dobiegła końca. Większość wróciała do domu, ale są również osoby, które śpią na kanapie, fotelach, stołach i podłodze. Ja siedziałam na krześle, a mój chłopak na podłodze opierając głowę o moje nogi.
-Yhym.- Martinus wstał i wziął mnie na ręce. Chwiejnym krokiem zaczął iść ze mną po schodach prawie lądując ze mną na podłodze. Gdy doszliśmy do pokoju poczułam jak kładzie mnie na moim miękkim materacu, a po chwili sam połorzył się obok i przykrył nas kołdrą.
-Kocham cię Mag.- wyszeptał mi do ucha przytulajac się do moich pleców.
- Kocham cię Tinus.- również szepnęłam, po czym zasnęłam.
CZYTASZ
Why us? - Martinus Gunnarsen
Fanfic-Widzę, że na mnie lecisz! - zaśmiał się, gdy na niego wpadłam. -Tak, już od dawna...-odpowiedziałam również się śmiejąc. Data powstania książki: 09.11.2018r. Data zakończenia książki: 24.11.2019r.