38

1.1K 46 12
                                    

*Pov Martinus*

Zatkało mnie. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, więc nic nie mówiłem. Harry wyglądał na załamanego. Ręce miał oparte na kolanach, a twarz schowaną w dłonie.

- To nie twoja wina. Nie powinieneś się za to obwiniać. - powiedziałem klepiąc go po ramieniu.

- Gdyby nie ja...

- Czasu nie cofniesz, nawet jeśli bardzo byś chciał.

- O, hej Martinus!- usłyszałem głos należący do Maggie. Obruciliśmy się, a Mag zmierzała w naszym kierunku.

-Cześć.- wstałem z kanapy i obiąłem ją w talii.

-  Harry, wszytko w porządku?- zapytała kucając przed mężczyną.

- Yhym....- mruknął cicho. Widać, że chciał być teraz sam.

- Maggie, może przejdziemy się trochę? Co ty na to?

- Dobry pomysł.

- Wzielibyście Tonnego?- chłopak uniusł głowę.

-Oczywiście!- Maggie krzyknęła z radości.

- Spacerówka jest w przedpokoju.

***

*Pov Maggie*

Harry ubrał synka w ciepły kombinezon i wsadził do wózka.

-Grzeczny bądź.- powiedział i pogładził chłopca po policzku, mały zaśmiał się i pokiwał twierdząco głową.

- To my już idziemy. - powiedziałam i wyszliśmy.  Tinus usadowił jedną dłoń na wuzku, a drugą złapał moją rękę.

-Na plac zabaw!- Tonny zaczął krzyczeć i śmiać się w niebo głosy, gdy przechodziliśmy obok ogrodzenia. - Bawić się!

-Ja z nim pójdę.- Gunnarsen uśmiechnął się i wyjął małego z wózka.

Tonny jak na zawołanie zaczął biec przed siebie, a Martinus za nim. Chłopak latał za dzieckiem po zjeżdżalniach, chźtawkach i karuzelach. Widać było, że dobrze się razem bawią. Dwulatek dawał nieźle w kość mojemu chłopakowi, ale widocznie nie przeszkadzało mu to. Zrobiłam im kilka zdjęć jak się wspólnie bawią i wysłałam je do Herrego. Weszłam na social media, a moim oczą ukazał się nagłówek:

Martinus Gunnarsen, sławna gwiazda pop'u, tworzący duet ze swoim bratem bliźniakiem Marcusem.
Martinus był widziany 12.01.2019 w Trofors przy willi Gunnarsen'ów z dziewczyną. Z naszych ustaleń jest to nijaka Maggie Scott.
Czy młody piosenkarz znalazł swoją drugą połówkę? I czy ich związek przetrwa?

-Słodko razem wyglądają!- usłyszałam kobiecy głos. Podniosłam wzrok i zobaczyłam wysoką szatynkę. - Cześć, jestem Megan Lost.- dziewczyna wyciągnęła ręce w moją strone.

-Maggie...

- Maggie Scott. - wyprzedziła mnie. - Miło mi, że cię poznałam.- uśmiechnęła się.

-Mi również.- odpowiedziałam niepewnie.

- Chciałam ci tylko powiedzieć, że bardzo cię podziwiam i shipuję was.- uśmiechnęła się jeszcze bardziej i spojrzała na zegarek. -Ło jacje, jak już późno. Muszę już iść. -westchnęła.- Do zobaczenia.

-Tak, pa pa!- krzyknęłam za odchodzącą dziewczyną. To było co najmniej dziwne.

Zaczęło robić się ciemno i zimno.

-Tinus, zbierajmy się już!- zawołałam. Chłopcy niechetnie podeszli do mnie. Gunnarsen był cały spocony i czerwony ze zmęczenia, za to młodzik nawet zadyszki nie miał. Chłopak odłożył dziecko do spacerówki i ruszyliśmy do mojego domu.

Gdy doszliśmy do budynku było już zupełnie ciemno.

-Już myślałem, że nigdy nie wrócicie!- zaśmiał się Harry przytulając syna do swojej klatki piersiowej.- Chodź mały idziemy się wykąpać.

-Nie!- krzyknął rozpaczliwie.- Ja chce do wujka Tinusa!- zawołał wyciągając rączki do Martinusa, a ja zaczęłam się śmiać. Harry spojrzał na dziecko ze zdziwieniem, a potem przeniósł  na mojego chłopka wzrok pod tytułem: Zrobisz to czy mam go na siłę wepchnąć do wanny? Tinus kiwnął głową i przejął mojego, małego kuzyna. Chłopak poszedł w stronę mojego pokoju, a gdy ja miałam wyruszyć w tą samą stronę, Harry złapał mnie za nadgarstek.

-Co twój chłopak zrobił z moim synem?- zapytał.- Obcym osobą nie pozwalał się dotknąć. Groził mu czy co?-zaśmialiśmy się.

-Jakoś tak wyszło. Chyba się polubili.

-Dobra idę sprawdzić czy go nie utopił...

-Harry nie przejmuj się niczym! Ja się dzisiaj zajmę małym.

-Ale...

-Będzie spać u mnie.

-No dobra.

***

*Pov Martinus*

Gdy w końcu uporałem się z Tonnym, przyszła pora na uśpienie go. Owinąłem chłopczyka w biały ręcznik i położyłem na łóżku zastanawiając się w co wujek Tinus ubierze maluszka. Po chwili nadeszło moje zbawienie.

Śpioszki!

A konkretnie Maggie ze śpioszkami w rękach. Dziewczyna podała mi materiał.

-Gdzie przód, a gdzie tył?

-Oj, daj to!- Mag ponownie chwyciła za ciuch. Bała to jedno-częściowa piżamka w kolorowe samochody. Maggie w mgnieniu oka ubrała chłopca, po czym położyła się z nim na łóżku. -Zostaniesz na noc?- zapytała głaszcząc małego po policzku.

-No nie wiem, nie wiem...- zacząłem udawać, że się zastanawiam.

-Prosze, wujku.- powiedział Tonny przecierając oczka dłońmi, co wygłądało nieziemsko uroczo.

-No dobrze!-  położyłem się obok. Tonny obrucił się w moją strobę i wtulił się we mnie mocno. Obiąłem chłopca jedną ręką, bo druga była zajęta...

Dla Maggie...

**************

Postanowiłam, że CHYBA będe pisać dłuższe rozdziały.
Ten ma trochę ponad 700 słów.

Odpowiada wam taka długość?

Odpowiada wam taka długość?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~A

Why us? - Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz