26

1.4K 51 18
                                    

*Pov Martinus*

I znowu towarzyszło mi to okropne uczucie. Zazdrość.

-Gunnarsen obudź się!- usłyszałem krzyk nauczycielki od matmy. Uniosłem głowę patrzac na nią spojrzeniem o treści: "O co ci znowu chodzi?".- O nie chłopcze, tego już za dużo. Marsz do dyrektora, natychmiast! - westchnąłem głośno i wstałem z krzesła. - I nie wzdychaj mi tu!

***

- Idziemy na stołówkę?- zapytała mnie Maggie, gdy tylko zadzwonił dzwonek.

-Nathan tam będzie...

-Nie jęcz tylko wstawaj i idziemy!- szturchnęła mnie i zaczęła ciągnąć mnie za rękę, a ja nawet nie drgnąłem.- No proszę, jestem bardzo głodna.-zrobiła minę smutnego psa. Zacząłem się śmiać, ale ustapiłem dziewczynie i niechetnie poszedłem z nią do stołówki. Doszliśmy do "naszego" stołu i usiedlismy między Marcusem a Ryan'em.

Podczas, gdy Mag na luzie rozmawiała z July i Max'em, ja cały czas pilnowałem wzrokiem Nathana, który cały ten czas jakby mi na złość lustrował ją wzrokiem. Gdyby teraz nie było w tym pomieszczeniu uczniów z całej szkoły przysięgam, że zbiłbym mu pysk. Ledwo się powstrzymuję. W końcu i on zabrał głos, a dźwięk słów jakie wypowiedział do mojej dziewczyny wkurzyły nie do końca. Wstałem z dotychczasowego miejsca i po prostu wyszedłem ze stołówki bez słowa wyjaśnienia.

Nic nie poradze na to, że mam złe przeczucia co do tego typa.

*Pov Maggie*

- A temu co?-zapytał Mike.

- Nie wiem. Tinus chodzi od rana jakiś taki naburzony i zły. Nie wiem co mu jest.

-Zazdrosny!- zaśmiał się Mac.

- Weź daj spokuj!- szturchnęłam go.

- No co? Taka prawda! On jest zazdrosny o każdego chłopaka, który chociażby na ciebie spojrzy. Mnie nie oszukasz, znam swojego brata.- spojrzał na mnie wzrokiem, który tylko potwierdzał jego słowa.

-Niech ci będzie...-westchnęłam. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek, oznaczajacy koniec przerwy.

Weszłam do klasy. Przy ławce za moim stanowiskiem siedział Martinus. Wyglądał na smutnego. Podeszłam szybko do chłopaka i polożyłam rękę na jego ramieniu. - Tinus, jesteś na mnie zły?-zapytałam po chwili namysłu czy się w ogóle odzywać.

-Nie.- warknął.

-Zrobiłam coś nie tak? - ponownie zapytałam, a mój głos powoli zaczął się łamać.

-Nie ty. - szepnął jakby do siebie.

- Przecież on też nic nie zrobił.- powiedziałam spokojnie.

-Mam wrażenie, że zrobi...- Martinus wstał z krzesła, odepchnął mnie od siebie i wyszedł z klasy zaciskając pięści.

*Pov Martinus*

Zrobił. A nawet za dużo!

Gdy wyszedłem z klasy, udałem się do szatni i usiadłem na ławce. To chyba nie moja wina, że jak tylko widzę tego gnojka, zaczynam szaleć ze złości.

-Co się z tobą dzieje Stary?- usłyszałem głos należący do Nata.

-Twój kuzyn ma w sobie coś co jak tylko go zobacze, mnie wkurwia...-westchnąłem i podniosłem na niego spojrzenie.

-No, na to nic nie zrobię!- zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu. - Nie przejmuj się nim! Mój kuzyn to zwykły babiarz.

- Czyli moje reakcje na niego są normalne?

-Jak widać masz szósty zmysł. To, że jesteś zazdrosny jest zupełnie normalne, w końcu Maggie to twoja dziewczyna.- tak, on zawsze wie co powiedzieć.

-Czyli mam go mieć na oku?

- To już zależy od ciebie. Ja nie będę mówić ci co masz robić, a co nie.- powiedział i zdjął kurtkę z wieszaka. -To co, zrywamy się?- zapytał, a ja kiwnąłem głową.

-Zrywamy się!

Why us? - Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz