23

1.6K 39 8
                                    

*Pov Martinus*

Gdy się od siebie oderwaliśmy oparłem swoje czoło o jej. Patrzyliśmy sobie w oczy i śmialiśmy się. Byłem mega szczęśliwy. Właśnie się całowałem z dziewczyną, którą kocham. Położyłem jedną dłoń na jej policzku, a drugą na umieściłem na ścianie za nią.

-Tak bardzo cię kocham.- szepnęła Maggie. Z oczu wzrok zjechał mi na te jej śliczne, malinowe usta. Mag przygryzła dolną wargę również zjeżdżając niżej wzrokiem. Ponownie złączyłem namiętnie nasze wargi. Zaczeliśmy się turlać po łóżku. No, dopłuki z niego nie spadliśmy.

Gdy tak leżałem na podłodze pod jej lekkim ciałem, rozmyślałem o tym co dalej z nami. Czy wszystko wróci do tego co było, czy będzie coś więcej.

-Mag.-powiedziałem, a dziewczyna podniosła na mnie wzrok. -Na czym my tak właściwie stoimy?-zapytałem. Maggie podniosła swoją klatkę piersiową z mojej i usiadła mi okrakiem na brzuchu.

- Nie wiem...-westchnęła opierajac plecy o moje kolana.

- Czy w takim razie...-podniosłem się do pozycji siedzącej.

*Pov Maggie*

- Czy...no wiesz...ty i ja...czy my mamy jakąś przyszłość? - zapytał mnie Martinus.

-Gunnarsen zadajesz dziś strasznie trudne pytania...- udałam, że się zastanawiam.

-Oj Scott, a ty nie umiesz na nie odpowiadać.- zaśmiał się nerwowo. Widać, że chłopak się stresuje.

-Więc ostateczna decyzja brzmi...-pochyliłam się nad nim. -...tak.- wyszeptałam mu do ucha. - Mamy jakąś przyszłość.

Po kilku minutach zeszliśmy trzymajac się za ręce po schodach do salonu. Na kanapie siedział cały komitet powitalny, czyli Michael, Marcus, Luck, Max, Nate i Rye. Nie mam bladego pojęcia jak oni w szóstkę zmieścili się na trzyosobową kanapę...w każdym razie, chłopacy grali w fifę na konsoli i nawet nie zauwarzyli, że weszliśmy. Podeszłam z Tinusem do fotela i usiedliśmy na nim, a raczej ja na kolanach mojego chłopaka.

Boże jak to cudnie brzmi...

*Pov Michael*

Zadzwoniłem po przyjaciół, po czym zajrzałem dyskretnie do pokoju siostry. Oczywiście tak jak się spodziewałem zastałem podobny widok jak poprzednio.

Zszedłem na dół i spojrzałem przez okno. Cała piątka już szła w stronę mojego domu. Otworzyłem drzwi.

-Hej!- zawołałem, a goście odpowiedzieli mi chórem. -Dobra, to robimy tak...gramy w fife, za chwile przyjdzie pizza.

-Mi pasuje. -odezwał się Nate z Luckiem.

-Mi też.

-Ej, Mike! Możesz na chwilę?- zapytał Mac.

-Jasne. Chłopaki, idźcie już do salonu!-krzyknąłem do przyjaciół. -O co chodzi Marcus?

-Oni są razem?

- Nie wiem, ale za każdym razem gdy wchodzę do pokoju Maggie, to są zajęci sobą jak nigdy do tej pory...-uśmiechnąłem się na myśl, że moja siostra w końcu znalazła sobie kogoś pożądnego.

-Czyli chyba tak!- zaśmiał się Mac. Poszliśmy do reszty. Oczywiście Rye grał już z Nate'm w fife, a Max i Luck przygladali się temu z zaciekawieniem. Jakby oglądali prawdziwy mecz.

Po kilku rozgrywkach usłyszałem kroki.

To pewnie oni.

Po chwili rzeczywiście w salonie pojawiła się para.

-I co? Nic nie powiecie? - zapytał Rye potrząc na nich.

()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()

Tak mnie jakoś natchnęło, żeby pokazać wam wygląd bohaterów tej książki.
(A przynajmiej jak ja ich widzę)

Maggie (Mag) Scott
16 lat

Martinus (Tinus) Gunnarsen
16 lat

Michael (Mike/ Mikey) Scott
17 lat

Marcus (Mac) Gunnarsen
16 lat

July Anders
16 lat

Max River
17 lat

Nate Hoody
18 lat

Rayn (Rye) Beaumont
19 lat

Luck Blood
18 lat

P.S. Od jutra normalnie będą pojawiały się rozdziały (1-2/tyg) jak chcecie, możecie zadawać pytania do bohaterów, jak nie nie chcecie to nie zmuszam

Why us? - Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz