Kiedy otworzyłam oczy koło mnie nie było Justina. Dopiero kiedy wstałam z łóżka ujrzałam go palącego na balkonie w samych dresach, bez koszulki. Weszłam po cichu na balkon i podeszłam do szatyna. Przejechałam palcami po plecach chłopaka a następnie wtuliłam się w nie. Pocałowałam go w plecy po czym położyłam na nich głowę
- Wyspałaś się?- zapytał zaciągając się szlugiem
- Tak, kiedy wstałeś?- zapytałam nie zmieniając pozycji
- Nie wiem, może jakieś 10 minut przed Tobą.- Justin wyrzucił peta przez balkon a następnie obrócił się w moją stronę układając ręce na moich biodrach. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na niego z miłością. Justin odwzajemnił uśmiech i pochylił się muskając moje usta swoimi. Pogłębiłam pocałunek wplatając palce we włosy chłopaka. Justin przejechał po moich wargach swoim językiem prosząc o dostęp, którego chętnie mu udzieliłam. Dłonie chłopaka przyniosły się na moje pośladki, które ścisnął i podniósł moje ciało na wysokość swoich bioder. Oplotłam go nogami w pasie nie przestawiając walki o dominację swoim językiem. Chłopak wszedł z nami do pokoju a następnie położył nas delikatnie na łóżku tak, że górował nade mną. Czułam wybrzuszenie w spodniach Justina naciskające na moje udo ale nie miałam zamiaru tego przerywać. Uniosłam swoje biodra tym samym ocierając się o wybrzuszenie chłopaka na co ten jęknął w moje usta. Przejęłam dominację i obróciłam nas tak że siedziałam na chłopaku okrakiem. Justin usiadł ścigając ze mnie koszulkę a następnie przyssał się ustami do mojej szyji pieszcząc moją pierś swoją ręką. Przymknęłam powieki pod wpływem jego dotyku jedną ręką pieszcząc jego skórę głowy a drugą ścisnąłem jego przyjaciela przez spodnie, który już naprawdę prosił się o to aby go "uwolnić" z tych spodni bo to aż boleśnie wyglądało. Domyślałam się, że oprócz swoich potrzeb seksualnych Justin chce w ten sposób odreagować sytuację z rodziną. Kochałam Justina i oddałabym za niego życie, nie ma takiej rzeczy, której bym dla niego nie zrobiła. - Kocham Cię Jannet- mruknął całując miejsce gdzie pozostawił malinkę na mojej szyji.
- Ja Ciebie też kocham- powiedziałam a następnie delikatnie popchnęłam ciało chłopaka na poduszki. Ściągnęłam z Justina spodnie razem z bokserkami a następnie nachyliłam się z powrotem nad Justina wbijając się w jego wargi. Położyłam się na Justinie i od razu poczułam dłonie Justina przy zapięciu od stanika. Parę sekund później byłam już bez stanika. Nawet nie spostrzegłam się kiedy pozbyłam się dolnej części mojej bielizny. Szatyn znów górował nade mną sięgając po gumki. Przygryzłam wargę kiedy zobaczyłam przyjaciela Justina, który był już zajebiście twardy. Justin dźwignął moje biodra i wszedł we mnie od razu całą swoją długością na co krzyknęłam i wygięłam się w łuk z rozkoszy. Wbiłam palce w plecy chłopaka jęcząc mu do ucha
- Kurwa...- usłyszałam warknięcie Justina który przyspieszył swoje ruchy na co nie umiałam już opanować swoich krzyków
- Boże Justin...- wbiłam się w usta Justina aby chociaż trochę zagłuszyć swoje dźwięki
- Tak Jannet, krzycz moje imię- ścisnął mój pośladek jedną ręką i zarzucił mi nogę tak że oplatałam go nią w pasie. Czułam jak zaciskam się na chłopaku co też wyczuł bo zauważyłam na jego ustach łobuzierki uśmiech - Dojdź dla mnie mała- pocałował mnie w czoło i już po chwili oboje doszliśmy w tym samym momencie. Chłopak opadł na moje ciało a ja gładziłam delikatnie jego plecy starając się unormować swój oddech - Dziękuję- po chwili chłopak podniósł się i uśmiechnął się do mnie muskając moje usta. Pogłaskałam go po policzku i tym razem teraz to ja złączyłam nasze usta. Justin wyszedł ze mnie ostrożnie i położył się obok mnie lecz po paru sekundach wstał i skierował się do łazienki. Kiedy szatyn był w łazience ja ubrałam na siebie bieliznę. Wyciągnęłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam jak ktoś wspina się na łóżku i układa się nade mną. Zaśmiałam się sama do siebie i zarzuciłam Justinowi ręce na szyję. Pocałowałam go w nos patrząc w jego oczy. Justin położył się obok mnie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i poczułam jak Justin bawi się moimi włosami. Kreśliłam niewidzialne wzorki na jego skórze delektując się jego obecnością. Usłyszałam kroki na schodach a następnie ktoś zapukał do drzwi
- Proszę- powiedział Justin. W drzwiach zobaczyłam George'a
- Sorry, że przeszkadzam ale juz słyszeliśmy, że nie śpicie- powiedział na co Justin zaczął się śmiać razem z Georgem a ja przewróciłam oczami i schowałam twarz w klatke piersiową Justina
- Jesteście okropni- powiedziałam na co jeszcze bardziej wybuchnęli śmiechem
- Dobra, do rzeczy to robimy ognisko wieczorem. Wpadacie?- zapytał
- Kochanie...?- Justin popatrzył na mnie na co uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową
- Będziemy- powiedział
- Świetnie to jedziecie do sklepu- powiedział na co cała trójka się zaśmiała
- Pierdol się- Justin pokazał mu środkowy palec i rzucił w niego poduszką, ale George zdążył schować się za drzwiami
- Naprawdę było Nas tak słychać?- zaśmiałam się patrząc na chłopaka
- Kochanie nie przejmuj się. Po prostu...- powiedział i znów górował nade mną- Nam zazdroszczą, a poza tym- znów przeszedł pocałunkami na malinkę - Bardzo mi się to podoba- mruknął w moją szyję na co moje ciało przeszły ciarki. Chłopak składał mokre pocałunki na szyji znów przyssał się w to samo miejsce
- Justin... Mieliśmy jechać- starając się nie myśleć o tym, że znów wybrzuszenie w spodniach Justina naciska na moje udo
- W dupie ich mam- powiedział na co parsknęłam śmiechem. Justin po paru minutach oderwał się ode mnie a ja czułam, że ta malinka pozostanie na długi czas i nie jest mała - Podoba mi się- powiedział i przejechał po niej opuszkami palców. Posłałam mu łobuzierki uśmiech i zepchnęłam go z siebie. Weszłam do łazienki i zobaczyłam na swoje odbicie w lustrze. Otworzyłam szeroko oczy kiedy zobaczyłam na malinkę, która była naprawdę duża i mocna. Nie byłam długo sama w łazience bo już po chwili Justin wszedł do łazienki i objął mnie swoimi silnymi ramionami i pocałował w tył głowy po czym oparł swoją brodę na moim ramieniu
- Też mi się podoba- powiedziałam obracając się do niego przodem - Musi być do pary nie sądzisz?- zapytałam zarzucając mu ręce na szyję
- A nie mieliśmy jechać?- zapytał udając zamyślonego
- Też mam ich w dupie- wzruszyłam ramionami na co Justin się zaśmiał. Wskoczyłam na blat przy zlewie rozszerzając nogi tak aby Justin mógł stanąć pomiędzy nimi. Wbiłam się w usta Justina co odwzajemnił od razu, podnosząc moją nogę i gładząc moje udo. Naparł na moje ciało delikatnie a ja skierowałam się na jego szyję. Naprawdę chciałam zrobić mu identyczną malinkę. Chciałam zaznaczyć, że Justin jest tylko mój i nikomu innego go nie oddam.
Po paru minutach oderwałam się od niego będąc zadowolona z siebie - Podoba mi się- powiedziałam i przygryzłam wargę. Justin uśmiechnął się i popatrzył w lustro i widziałam w jego oczach, że nie ma nic przeciwko- Takie dwa glonojadki- powiedział na co się zaśmiałam razem z nim - Jedziemy?- zapytał
- Jedziemy- złapałam go za rękę i razem zeszliśmy ma dół gdzie zastaliśmy chłopaków którzy robili listę zakupów
- Ulalala- powiedzieli śmiejąc się
- Spierdalajcie- powiedział Justin na co wszyscy się zaśmialiśmy. Wiedziałam, że nie robią tego aby nas urazić
- Kupcie jeszcze co chcecie, a to jest to lista od nas- Rob wręczył nam listę na co kiwnęliśmy głowami. Wyszliśmy z domu kierując się do samochodu Justina którym pojechaliśmy do sklepu

CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.